W połowie stycznia przyszłego roku mają być gotowe propozycje wsparcia dla gmin uzdrowiskowych z Rządowego Funduszu Polski Ład: Programu Inwestycji Strategicznych. Kwota to ok. 250 mln zł. Poinformowała o tym na wczorajszym posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST) Izabela Antos, zastępca szefa KPRM.

Jednak wcześniej – jak zapowiedziała, „na dniach” – zostanie uruchomiona druga tura naboru z rządowego funduszu. Samorządy będą musiały się więc uzbroić się w cierpliwość. – Na tę chwilę nie mamy jeszcze dopracowanego tego instrumentu – powiedziała wiceminister. – W okolicy połowy stycznia będziemy chcieli przedstawić szczegółowe rozwiązania – dodała.
Jan Golba, prezes Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych RP, podkreśla, że informacja, iż propozycje będą gotowe dopiero w styczniu, „jest niepokojąca”. – Byliśmy przekonani, że w momencie uruchomienia drugiego naboru pojawią się też środki dla gmin uzdrowiskowych – dodaje. Przypomina, że zapowiedzi wsparcia dla gmin uzdrowiskowych pojawiały się kilkakrotnie, w tym z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na poziomie 1–1,5 mld zł. Na razie jednak żadne dodatkowe pieniądze do uzdrowisk nie popłynęły. – Ostatecznie w KPO uwzględniono jedynie pomoc dla zakładów uzdrowiskowych, czyli szpitali i sanatoriów. Dla nich znajdą się pieniądze np. na wyposażenie i podwyższenie standardów. Na inwestycje w przestrzeń publiczną już nie – informuje Jan Golba. O pomocy dla tych gmin była też mowa przy okazji uruchamiania Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (RFIL). – Ostatecznie jednak jej nie otrzymaliśmy – przypomina.
Gminy uzdrowiskowe liczą na pieniądze, które pozwolą im na dywersyfikację działalności. Z tej perspektywy 250 mln zł to kropla w morzu potrzeb. Samorządowcy podkreślają, że obecna monofunkcyjność – 95 proc. ich działalności to lecznictwo uzdrowiskowe i turystyka – powoduje, że kryzys, jakim jest pandemia, dotyka gminy uzdrowiskowe i ich mieszkańców znacznie mocniej niż pozostałe miejscowości. Niektóre z nich podczas pandemii odnotowały spadki wpływów sięgające nawet 80 proc. – to przypadek Goczałkowic-Zdroju. Ciechocinek w 2019 r. uzyskał wpływy w wysokości 4,6 mln zł, a w 2020 r. – tylko 2,3 mln zł, a Busko-Zdrój odpowiednio: 2,5 mln zł i 1,3 mln zł.
– Liczyliśmy na środki na inwestycje, które podwyższą standard usług z obszaru turystyki, dzięki którym pojawią się nowe produkty – mówi Jan Golba. – Boimy się utraty konkurencyjności w stosunku do pozostałych gmin, które dostały duże wsparcie z RFIL-u, w niektórych przypadkach z politycznego rozdania – dodaje.
Z kolei Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej KRWiST, odnosząc się do zapowiedzianego wsparcia dla gmin uzdrowiskowych, wyraził nadzieję, że będzie ono realizowane na podobnych zasadach co dla JST, w których funkcjonowały PGR-y. Przypomnijmy, że dofinansowanie dla tych gmin w ramach drugiego naboru z Rządowego Funduszu Polski Ład: Programu Inwestycji Strategicznych wyniesie do 98 proc. wartości inwestycji.
Jednocześnie, mając na uwadze trudną sytuację uzdrowisk, resort zdrowia po raz kolejny wydłużył termin na dostosowanie się do standardów zapisanych w rozporządzeniu z 2 kwietnia 2012 r. w sprawie określenia wymagań, jakim powinny odpowiadać zakłady i urządzenia lecznictwa uzdrowiskowego (Dz.U. z 2018 r. poz. 496). Zgodnie z obecnymi przepisami mija on z końcem tego roku, nowelizacja wspomnianego rozporządzenia – skierowana już do ogłoszenia – przesuwa go o rok (do 31 grudnia 2022 r.). Z analiz wynika bowiem, że ok. 43 proc. wszystkich zakładów i urządzeń nie spełni wymagań w tym roku. ©℗
Współpraca Agata Szczepańska