Miejski program „Gdynia dla Medyka” miał określony cel: jeden wydatek powinien działać dwa razy. Dlatego wsparcie otrzymali nie tylko pracownicy służby zdrowia, ale i będący w trudnej sytuacji hotelarze, taksówkarze czy restauratorzy
Miejski program „Gdynia dla Medyka” miał określony cel: jeden wydatek powinien działać dwa razy. Dlatego wsparcie otrzymali nie tylko pracownicy służby zdrowia, ale i będący w trudnej sytuacji hotelarze, taksówkarze czy restauratorzy
Nocleg na telefon
Esencją programu była całodobowa infolinia działająca w urzędzie miasta. Jej uruchomienie wymagało stworzenia odpowiedniego narzędzia informatycznego. – Nie chcieliśmy ponosić dodatkowych kosztów, więc nie wynajęliśmy do tego celu firmy zewnętrznej. Powierzyliśmy zadanie Gdyńskiemu Centrum Kontaktu – opowiada Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki. Dodaje, że dzięki temu miasto miało pełną kontrolę nad tworzeniem funkcjonalnego narzędzia z kolejkowaniem rozmów i identyfikacją tego, czy ktoś jest uprawniony do skorzystania z programu. – Infolinia powstała w tydzień. Miała ułatwić znalezienie zakwaterowania tym lekarzom, pielęgniarkom czy ratownikom, którzy po kontakcie z chorym na COVID-19 kierowani byli na obowiązkową kwarantannę lub po pracy nie chcieli wracać do domów, by nie narażać swoich najbliższych. Jednocześnie był to czas, kiedy branża hotelarska przeżywała kłopoty z powodu zamknięcia na skutek lockdownu. Dlatego podjęliśmy rozmowy z Gdyńską Radą Turystyczną, by pomóc obu stronom – tłumaczy Katarzyna Gruszecka-Spychała.
Dzięki nawiązanej współpracy hotelarze udostępnili swoje obiekty medykom, za co płaciło miasto. W sumie do akcji przystąpiły cztery hotele i dwa hostele, udostępniając łącznie 207 pokoi. Jak wyjaśnia urząd miasta, umowy na świadczenie usług zostały zawarte z mniejszymi, rodzinnymi biznesami. Duże korporacje hotelowe pozostawały w tym czasie zamknięte decyzją centralnych zarządów.
Dojazdy, posiłki i psycholog
Infolinia miała też koordynować dodatkowe zadania – zainicjowane wcześniej zarówno przez miasto, jak i inne podmioty działające w Gdyni. Za jej pomocą kontaktowano ze sobą potrzebujących wsparcia psychologicznego medyków i specjalistów zdrowia psychicznego. – Idea takiej pomocy powstała po rozmowie z prezes szpitali pomorskich, która już w pierwszych dniach epidemii wskazała na przeciążenie medyków pracą, co miało wpływ na ich stan psychiczny. Na nasz apel szybko zareagowali specjaliści, którzy zgodzili się świadczyć usługi pro bono. W sumie zgłosiło się ponad 30 psychologów, których mogliśmy kontaktować z potrzebującymi – mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała.
Za pomocą infolinii koordynowano też uruchomione wcześniej dojazdy pracowników ochrony zdrowia do pracy i z pracy. Odbywało się to taksówkami, a za przejazd w 100 proc. płaciło miasto. Na początku usługa była realizowana za pomocą aplikacji Free Now, ale w godzinach szczytu samochodów często brakowało, więc do programu włączono także lokalne korporacje taksówkarskie. A gdy pojawiły się kłopoty z obsługą aplikacji, zdecydowano, by również tę akację realizować za pomocą miejskiej infolinii. – Uznaliśmy, że potrzebne jest stworzenie narzędzia full service, czyli łączącego wszystkie usługi w jednym. Infolinia zadziałała jak usługa concierge w dobrym hotelu. Jej celem było zaspokajanie wszystkich praktycznych potrzeb pracowników służby zdrowia – wyjaśnia Katarzyna Gruszecka-Spychała.
Oprócz pomocy psychologicznej i dojazdów operatorki miejskiego telefonu organizowały także niektóre dostawy posiłków w ramach akcji #gastropomaga, tak by mogli z nich skorzystać nie medycy na dyżurze, lecz także ci, którzy po nim odpoczywają i nabierają sił na kolejny dzień. Posiłki dostarczane w ramach akcji do szpitali były opłacane przez branżę, te dostarczane medykom do hoteli opłacał już urząd miasta.
Organizacja i koszty
– Numer telefonu został udostępniony tylko dyrektorom placówek ochrony zdrowia. A oni przekazali go tylko swoim pracownikom. Miało to ukrócić ewentualne nadużycia, czyli zminimalizować ryzyko wykorzystania go przez osoby do tego nieuprawnione – tłumaczy Katarzyna Gruszecka-Spychała. W sumie, jak podlicza, infolinia odnotowała 1038 telefonów z prośbą o wsparcie. Pomocy udzielono 1033 razy. Pięć osób zrezygnowało po tym, jak zostały poproszone o udostępnienie danych i wskazanie miejsca zatrudnienia.
Najchętniej wykorzystywaną formą wsparcia były darmowe przejazdy taksówkami. Skorzystano z nich 963 razy. Było też 35 pakietów noclegowych z posiłkami oraz niezliczona liczba posiłków dostarczanych do placówek. Miasto nie prowadziło tylko ewidencji porad udzielonych przez psychologów ze względu na dane wrażliwe.
Mimo że program udało się szybko wdrożyć – był realizowany z rezerwy kryzysowej, którą zarządza prezydent miasta, dlatego nie wymagał opiniowania przez radnych – nie obyło się bez kłopotów. Najwięcej wiązało się z pozyskaniem pracowników do obsługi infolinii. Okazało się bowiem, że dobór w krótkim czasie pracowników dobrze znających miasto, do tego mających umiejętności rozmowy z ludźmi, nie jest łatwy. Rekrutację dodatkowo utrudniała pandemia. Ostatecznie zadanie powierzono siedmiu pracownicom urzędu miejskiego, które przesunięto do nowych zadań, do tego w nowej formie. Praca była bowiem w trybie zmianowym, do tego świadczona przez 24 godziny na dobę, również w weekendy. Urzędniczki miały wolny wybór, ale nie odmówiły.
Poza tym konieczne było stworzenie umów współpracy z korporacjami taksówkowymi. Miasto przyznaje, że w realizacji programu pomogło zniesienie obowiązku przeprowadzania przetargów, co zostało wprowadzone specustawą o COVID-19. – A mniej formalności to szybsze działanie i efekty – mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała.
Koszt programu wyniósł blisko 100 tys. zł. Pieniądze poszły przede wszystkim na sfinansowanie darmowych przejazdów, noclegów i posiłków, a także na wynagrodzenia urzędniczek, które w tym czasie nie wykonywały żadnej innej pracy.
Choć program spotkał się z dużym zainteresowaniem, to nie był kontynuowany przy kolejnych falach koronawirusa. Powodem nie była niechęć miasta, lecz zmiana potrzeb medyków, którzy nauczyli się funkcjonować w nowej rzeczywistości.
Dziś druga część cyklu „Perły Samorządu 2021. Liderzy dobrych praktyk”, w którym prezentujemy rozwiązania wyróżnione w dziewiątej edycji rankingu DGP. Pozostajemy przy projektach z kategorii „Zdrowie i opieka”, w której gminy prezentowały swoje najciekawsze inicjatywy na rzecz społeczności lokalnej związane z przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się epidemii COVID-19 lub zwalczaniem jej skutków.
Poprzednio opublikowaliśmy artykuł:
„Jak mała gmina uruchomiła mobilny punkt testów na COVID-19 dla pracowników sezonowych” ‒ DGP nr 105‒106 z 2‒3 czerwca 2021 r.
Program, który zadebiutował 8 kwietnia 2020 r., był skierowany do osób, które w związku z wykonywaniem swojej pracy zawodowej są szczególnie narażone na zakażenie koronawirusem. Mowa o pracownikach pięciu placówek: pogotowia, szpitali pomorskich, Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej oraz Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Gdyni. Do czasu jego wygaśnięcia, co nastąpiło wraz z likwidacją szpitali jednoimiennych, czyli z początkiem czerwca ubiegłego roku, po pomoc zgłosiło się w sumie 108 osób.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama