Warszawa nie pozwoli lokalnym władzom dowolnie ustalać stawek za parkowanie. Samorządowcy są zawiedzeni, kierowcy się cieszą
Opłaty parkingowe w miastach nie powinny być regulowane odgórnie przez ustawę, lecz przez samorządy – tak jeszcze kilka miesięcy temu tłumaczył rząd, zapowiadając zmiany w przepisach. Jak jednak dowiedział się DGP, opinia w tej sprawie się zmieniła.
– Propozycje miały w założeniu umożliwić jednostkom samorządu terytorialnego bardziej elastyczne zarządzanie ruchem drogowym w centrach miast. Jednak ze względu na potencjalne negatywne skutki finansowe dla mieszkańców zakładamy rezygnację z tych zmian – poinformował Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
Decyzja rządu może się wydawać zaskakująca. W styczniu minister transportu Sławomir Nowak, chciał przekazać kompetencje w zakresie ustalania wysokości opłat samorządom, dodając, że w tej sprawie zwrócił się do Michała Boniego, szefa MAiC. Sam premier Donald Tusk, jeszcze pod koniec sierpnia zadeklarował poparcie dla samorządowych inicjatyw, które przyczynią się do zwiększenia ich dochodów.
– Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby grono samorządowe tu zebrane było inicjatorem ewentualnych nowych źródeł dochodów, w taki bezpieczny sposób dla siebie – mówił do samorządowców podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Niewątpliwie na podwyżkach opłat za postój samorządy mogłyby nieźle zarobić. Wszystko wskazuje, że rząd obawiał się jednak zbyt dużych podwyżek opłat za parkowanie.
– To oznaka braku zaufania do radnych, co jest jednym z przejawów kryzysu samorządności w Polsce – uważa dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Z drugiej strony ekspert wskazuje, że zielone światło od rządu dla ewentualnych podwyżek za parkingi mogłoby zaszkodzić samej Platformie Obywatelskiej.
– Znaczna część miast jest we władaniu przedstawicieli Platformy lub osób kojarzonych z tą partią. W obecnej sytuacji rządu i PO trzeba być bardzo ostrożnym. Problemem nie jest brak poparcia dla PO, ale postawa osób mniej zaangażowanych politycznie. W tej chwili neutralny widz jest przeciwny Platformie. A już w przyszłym roku czekają nas wybory samorządowe – wskazuje dr Chwedoruk.
Samorządowcy nie kryją rozczarowania. – Trzeba wierzyć w rozsądek władz lokalnych. Jeśli ktoś sądzi, że radykalnie podwyższyłyby one obciążenia swoich mieszkańców, jest w błędzie – komentuje Marek Miros, wiceprezes Związku Miast Polskich.
W nieoficjalnych rozmowach lokalni włodarze znacznie swobodniej mówią jednak o podwyżkach.
– Samo poszerzanie płatnych stref parkowania nie przyczynia się do zmniejszenia korków w mieście. Dopiero wysokie stawki np. w ścisłym centrum mogłyby zachęcić do częstszego korzystania z komunikacji miejskiej – mówi nam jeden z samorządowców.
Ustawa o drogach publicznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 260) stanowi, że opłata za pierwszą godzinę parkowania nie może przekraczać 3 zł. Przez pierwsze trzy godziny narasta w sposób progresywny (nie więcej niż o 20 proc. za kolejne godziny w stosunku do stawki za poprzednią godzinę parkowania). Stawka za czwartą godzinę i kolejne nie może przekraczać tej za pierwszą godzinę.