Nie godzimy się na polityczne, nierówne traktowanie samorządów w Polsce - środki z Funduszu Inwestycji Lokalnych zostały przyznane przez rząd samorządom, w których rządzi PiS; samorządy, w których rządzi opozycja, zostały pominięte; to niesprawiedliwe - ocenili w czwartek posłowie KO.

Premier Mateusz Morawiecki wskazał we wtorek, że program rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych to 12 mld zł bezzwrotnego wsparcia z przeznaczeniem m.in. na realizację projektów infrastrukturalnych, edukacyjnych, cyfryzację. Przepisy, na podstawie których uruchamiane są pieniądze z tego funduszu, funkcjonują od lata tego roku. Premier poinformował, że ponad 6 mld zł trafiło już na konta samorządów.

Jacek Protas na konferencji prasowej w Sejmie, odnosząc się do tego wystąpienia premiera ocenił, że "premier i prezydent używali" już tego Funduszu Inwestycji Lokalnych, rozdzielając środki w wysokości 6 mld zł w kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi.

"Teraz, tuż przed końcem roku i przed szczytem europejskim, druga transza środków trafia do polskich samorządów. Ale jest pytanie: jak trafia i na jakiej podstawie? Nie było żadnego konkursu, premier nie przedstawił klarownych kryteriów, na podstawie których te środki do poszczególnych samorządów miałyby trafić" - mówił poseł.

Ocenił, że Fundusz "jest elementem gry politycznej", gdyż pieniądze "trafiają do swoich", "do tych, którzy współpracują i chwalą rząd i prezydenta". "Inni tych środków obejrzeć nie mogą" - oświadczył.

Podał przykłady: woj. podkarpackie (gdzie PiS ma duże poparcie) otrzymało "w drugiej transzy" 452 mln zł, woj. warmińsko-mazurskie - "tylko" 132 mln zł, woj. małopolskie - 401 mln zł, a woj. pomorskie - 237 mln zł. Podając kwoty na mieszkańca wskazywał, że w woj. podkarpackim dotacja wynosi 212 zł na osobę, a w woj. wielkopolskim - 76 zł, w woj. lubuskim - 83 zł, w woj. opolskim 88 zł. "Dlaczego, na jakiej podstawie" - pytał Protas.

Stwierdził też, że miasta wojewódzkie powyżej 100 tys. mieszkańców "praktycznie nie dostały wsparcia", poza wyjątkami, takimi jak Katowice czy Szczecin. "Dlaczego miasta zostały wyłączone ze wsparcia? - pytał.

"W Małopolsce żaden samorząd, na czele którego stoi członek Platformy Obywatelskiej, nie dostał dofinasowania. Dziwnym trafem wszystkie PiS-owskie samorządy otrzymały hojne dotacje" - mówił Protas. "Te przykłady można mnożyć" - dodał.

Posłanka Marta Wcisło z Lublina powiedziała, że w tym województwie pieniądze z rządowego funduszu trafiły "tylko i wyłącznie" do gmin i powiatów, w których rządzi PiS. "Taki fundusz nie powinien się nazwać rządowy, tylko PiS-owski i być finansowany ze środków partii. Dlaczego wyrzuca się z pomocy i wsparcia takie miasta jak Lublin, Puławy, Biała-Podlaska, Kraśnik, Włodawa? Te miasta łączy jedno - nie rządzi w nich PiS" - mówiła.

Oceniła, że taki sposób przyznawania państwowych środków samorządom to "skrajana niesprawiedliwość". Zapowiedziała też, że w tej sprawie posłowie KO złożą interpelację po to, żeby wyjaśnić, na jakiej podstawie z pomocy i wsparcia zostały wyrzucone "te miasta". "Czy w nich nie było kryzysu i pandemii?" - pytała.

Poseł Arkadiusz Marchewka zwrócił uwagę, że podobnie zostały potraktowane polskie metropolie, które zostały pominięte w dystrybucji środków z funduszu. "Czy dlatego, ze nie rządzi w nich PiS?" - pytał Marchewka. "Białystok, Gdańsk, Lublin, Łódź, Poznań, Warszawa, Wrocław - to są miasta, gdzie włodarzami są przedstawiciele opozycji. Te miasta zostały pominięte" - powiedział.

"Mamy prawo mieć wątpliwości co do rzetelności podziału tych środków, co do ich uznaniowości. Należy tę sytuację wyjaśnić. Oczekujemy, że premier jasno przedstawi, na jakiej podstawie takie środki trafiały do tych, a nie innych samorządów. Jaki był algorytm? Jakie czynniki się liczyły? A jeżeli tylko te, że jedno z miasteczek odwiedził Jarosław Kaczyński, to to są kwestie niedopuszczalne" - mówił Marchewka.

Protas zapowiedział, że w piątek Platforma Obywatelska wystąpi do wszystkich 16 wojewodów z pytaniem, czy uczestniczyli w ocenie projektów o dofinasowanie z funduszu, składanych przez samorządy. Ponadto zapowiedział, że posłowie KO udadzą się z kontrolą do KPRM po to, by zapytać o kryteria przydzielania środków z funduszu.

Zachęcał też samorządowców z całej Polski, by przez stronę internetową PO zgłaszali problemy i "sytuacje, w których zostali pokrzywdzeni przy rozdziale środków" z funduszu. "Zbadamy każdy taki przypadek" - zapewnił. "Nie godzimy się na polityczne, nierówne traktowanie samorządów w Polsce" - podsumował.

W czwartek minister-członek Rady Ministrów Łukasz Schreiber w Programie Trzecim Polskiego Radia na uwagę, że Fundusz Inwestycji Lokalnych jest krytykowany jako "wsparcie głównie dla samorządów kierowanych przez Prawo i Sprawiedliwość", zapewnił, że "to bzdura".

"No tak, co oni mają mówić? 12 miliardów (zł) idzie do samorządów. Pierwsza transza podzielona dokładnie w zależności od tego, ile dana gmina, czy dany powiat przeznaczą na inwestycje. Teraz mamy drugą część środków, która idzie do samorządów. To jest bzdura, co opowiadają" - powiedział.

Jak dodał, "oczywiście nie znam i szczegółowo się nie interesowałem, jak to wygląda w całym kraju". "Mogę powiedzieć, jak to wygląda w moim województwie kujawsko-pomorskim. Moje miasto Bydgoszcz dostaje 25 milionów zł wsparcia, a w mieście rządzi Platforma Obywatelska" - podkreślił.