Blisko 12 mld zł nadwyżki budżetowej miały po II kwartale tego roku jednostki samorządu terytorialnego – wynika z danych resortu finansów. Samorządowcy zaznaczają jednak, że około 1,5 tys. JST ma nadwyżkę operacyjną netto w okolicach zera.
– Oznacza to, że nie stać ich na inwestycje – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Podkreśla przy tym, że ocenianie kondycji finansowej JST wyłącznie na podstawie nadwyżki operacyjnej brutto – jak czyni to resort finansów – nie jest zasadne. Nie obejmuje ona bowiem wydatków majątkowych, a do wydatków bieżących nie wlicza kwot przeznaczonych na spłatę zaciągniętych kredytów i pożyczek.
Według danych resortu finansów zadłużenie JST wyniosło pod koniec II kwartału 81,4 mld zł i było wyższe o 6,6 proc. wobec analogicznego okresu zeszłego roku. Poza tym – jak podkreślają samorządowcy – system finansów publicznych uznaje za dochody i wydatki rzeczywiste płatności dokonane w roku budżetowym, niezależnie od tego, jakiego okresu dotyczą.
W dodatku samorządy obawiają się kolejnego spadku wpływów do budżetu w związku z planowanym przez rząd wprowadzeniem estońskiego CIT. Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego negatywnie zaopiniowała projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych i innych ustaw. Zakłada on stratę w ciągu trzech pierwszych lat obowiązywania estońskiego CIT-u wpływów do budżetów JST o blisko 3 mld zł. Uderzy to głównie w województwa, gdyż procentowo wpływy z CIT stanowią w tych JST największy udział we wpływach z podatków. Samorządowcy argumentują, że co prawda efektem zmian będzie wzrost inwestycji realizowanych przez podmioty gospodarcze, ale spadnie liczba tych, które realizują podmioty publiczne. – Nie będzie na nie pieniędzy – podkreślają.
W ocenie skutków regulacji założono, że w kolejnych latach (od piątego do dziesiątego roku obowiązywania przepisów) przychody z podatku estońskiego zwiększą budżety JST o 1,5 mld zł.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do opiniowania