- Nowelizacja z lipca 2011 r., która zapoczątkowała tzw. rewolucję śmieciową, kładła główny nacisk na gospodarowanie odpadami komunalnymi. Gminy skupiają się tym samym przede wszystkim na organizowaniu systemu gospodarki odpadami komunalnymi, a rozdziały regulaminu odnoszące się do zwierząt są traktowane po macoszemu - mówi Mateusz Karciarz, prawnik w Kancelarii Radców Prawnych Jerzmanowski i Wspólnicy sp. k. w Poznaniu.
WSA stwierdził niedawno nieważność kolejnej uchwały rady gminy dotyczącej zwierząt domowych. Zakładała ona, że zwierzęta mają być wyprowadzane na smyczy, a duże i agresywne rasy psów także w kagańcu. Puszczenie psa miało być dopuszczalne tylko pod warunkiem, że jest on w kagańcu, a prowadząca go osoba ma kontrolę nad jego zachowaniem. To były zbyt ostre ograniczenia?
Rozmowę na temat orzecznictwa sądów administracyjnych w sprawie wyprowadzania psów należałoby zacząć od postawienia pytania, czy przepisy odnoszące się do zwierząt domowych i gospodarskich nie powinny znaleźć się w innym akcie prawnym niż regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, wydawany na podstawie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Nowelizacja z lipca 2011 r., która zapoczątkowała tzw. rewolucję śmieciową, kładła główny nacisk na gospodarowanie odpadami komunalnymi. Gminy skupiają się tym samym przede wszystkim na organizowaniu systemu gospodarki odpadami komunalnymi, a rozdziały regulaminu odnoszące się do zwierząt są traktowane po macoszemu. Przepisy odnoszące się do zwierząt są przez lata przez gminy powielane i przepisywane w kolejnych nowych regulaminach. Natomiast orzecznictwo sądów administracyjnych w tym czasie cały czas się rozwija i zmienia. Sądy w głównej mierze wskazują, że tworząc regulamin w zakresie wyprowadzania psów, należy mieć na uwadze także względy humanitarne, zwłaszcza w kontekście indywidualnych cech każdego zwierzęcia. To jest najistotniejszy element.
Jak zatem powinny być sformułowane przepisy?
Jeśli gmina zapisze, że psy powinny być na uwięzi czy w kagańcu, regulamin powinien ujmować także przypadki, gdy zwierzęta nie mogą być w ten sposób prowadzone. Chodzi o przewidzenie sytuacji, w której psu nie nałożymy kagańca, bo na przykład będzie miał ranę na szyi czy na pysku. Sądy administracyjne akceptują także wpisanie do regulaminu obowiązku trzymania psa na uwięzi lub w kagańcu „albo innego sposobu umożliwiającego kontrolę nad zwierzęciem”. Niektóre gminy wskazują, że chodzi im o to, żeby pies był pod stałą opieką i kontrolą właściciela, a smycz lub kaganiec podają jako przykład.
Po tym, gdy sądy zaczęły kwestionować przepisy mówiące, że psy należy wyprowadzać na uwięzi lub na kagańcu, zaczęto zapisywać w uchwałach, że chodzi tylko o psy ras uznawanych za agresywne. Na początku tak skonstruowane regulaminy były akceptowane, ale także i tu orzecznictwo sądów się zmieniło. Zaczęły one zwracać uwagę, że także pies tzw. rasy agresywnej może być chory i może nie móc wyjść na uwięzi lub w kagańcu. Dlatego także w odniesieniu do nich należałoby wprowadzić złagodzenie na wypadek indywidualnych uwarunkowań. Sądy stają na stanowisku, że nie możemy wszystkich tych ras wrzucać do jednego worka bez oceny indywidualnego charakteru.
Gminy decydują się więc na bardzo ogólne przepisy, by nie ryzykować zakwestionowania uchwał przez sądy?
Tak, orzecznictwo sądów administracyjnych powoduje, że regulacje są mało konkretne. Ma to swoje konsekwencje. Jeżeli gmina określi jedynie, że właściciel ma sprawować nad psem kontrolę, ten może powiedzieć, że sprawuje nad nim kontrolę słowną: nie trzymam go ani na smyczy, ani w kagańcu, idzie przy mojej nodze i nigdy nikomu nic nie zrobił.
Orzecznictwo sądów jest niejednoznaczne i niejednolite. Część sądów ostro ocenia regulaminy, wskazując, co się mieści w granicach upoważnienia ustawowego, a co nie. Inne patrzą na rozwiązania przyjęte przez gminy łagodniej. Niektóre sądy kwestionują również upoważnienie rad do wskazywania miejsc, w których zwierzęta można zwolnić z uwięzi. Bardzo wiele gmin, które tworzą wybiegi dla psów, w regulaminach zaznacza, że zwolnienie psa jest możliwe w miejscach nieuczęszczanych przez ludzi oraz na wybiegach. Ale sądy stwierdzają, że gminy nie mają do tego uprawnienia, bowiem regulacje w tym zakresie znajdują się już w ustawie o ochronie zwierząt – przepis art. 10a ust. 3 tej ustawy stanowi, że „Zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna”.
Gminy próbują sobie radzić. Postanowienia nakazujące trzymanie psów na uwięzi lub w kagańcu są uzupełniane o zapis o uwzględnieniu zasad humanitarnego traktowania zwierząt. W regulaminach pojawia się także przykładowy katalog zachowań właściciela, który ma obowiązek pilnowania zwierzęcia. Problem leży jednak także w tym, że nakazy dotyczące noszenia kagańca czy trzymania psa na uwięzi przechodzą przez nadzór wojewody i w jednej gminie obowiązują, mimo że ten sam wojewoda w innej gminie taką uchwałę unieważnił.