Prawie 10 mld zł ze środków NFOŚiGW oraz innych źródeł ma trafić do końca grudnia na zielone projekty. Inwestycje będą skierowane do kilku grup odbiorców, w tym samorządów. Jednym z obszarów wsparcia jest ciepłownictwo.
Może być ono, jak mówił na niedawnym spotkaniu z dziennikarzami minister klimatu Michał Kurtyka, kołem zamachowym dla polskiej transformacji energetycznej. Przyznał jednak, że istniejące w Polsce 500 systemów ciepłowniczych powyżej 1 MW termicznego stanowi duże wyzwanie, bo wymaga wkomponowania w lokalny system bezpieczeństwa energetycznego. – Naszym zdaniem ten lokalny wymiar będzie stopniowo nabierał znaczenia – powiedział Michał Kurtyka. Podkreślił jednocześnie, że transformacja systemów grzewczych nie jest uzależniona tylko i wyłącznie od środków unijnych i że na ten cel są także krajowe pieniądze. Ministerstwo uważa, że dzięki temu stopniowo uda się zmodernizować wszystkie systemy ciepłownicze. Tylko w tym roku stawia sobie za cel dotarcie do co najmniej 100 z nich. O wadze sprawy świadczy to, że w resorcie powstał specjalny departament zajmujący się tym zagadnieniem [rozmowa]. A potrzeby są bardzo duże. – Jak wyliczyliśmy, na ciepłownictwo systemowe i sieci ciepłownicze do 2030 r. przydałoby się ok. 40 mld zł – mówi Andrzej Rubczyński, dyrektor ds. strategii ciepłownictwa w Forum Energii. – Programy wspomagające te zmiany są i jeśli ktoś potrafi ubiegać się o pieniądze, to je w NFOŚ czy gdzie indziej znajdzie – dodaje ekspert. Ma on jednak wątpliwości, czy mniejsze przedsiębiorstwa będą potrafiły to zrobić. Jego zdaniem powinni im w tym pomóc miejscy doradcy energetyczni.

pytania do eksperta

Unijne środki wykorzystamy raczej w pełni

Piotr Sprzączak, dyrektor nowo utworzonego departamentu ciepłownictwa w Ministerstwie Klimatu
Jakie największe wyzwania stoją przed polskim ciepłownictwem?
Przynajmniej to systemowe w ponad 72 proc. jest oparte na węglu. Musi więc dostosować swój miks energetyczny do wymogów UE.
Jak dziś wygląda wsparcie dla ciepłowni?
Tylko w ramach działania POIiŚ mamy obecnie 87 umów o dofinansowanie na kwotę 740 mln zł, z czego 15 projektów na 307 mln zł dotyczy OZE (biogaz, biomasa, odpady ściekowe), a pozostałe dotyczą gazu ziemnego. Dalsze 85 projektów na ponad 581 mln zł jest w trakcie oceny. Z tego 23 dotyczy OZE i kwoty 274 mln zł. Przewidujemy, że te środki zostaną w pełni wykorzystane.
A co z finansowaniem ciepłowni na gaz w nowej unijnej perspektywie?
Zabiegamy o możliwość pozyskania z nowego budżetu UE na lata 2021–2027 finansowania na projekty wysokosprawnej kogeneracji w oparciu o gaz ziemny. Uznanie go za paliwo przejściowe jest bardzo ważne ze względu na to, że w dużych systemach ciepłowniczych trudno jest przejść bezpośrednio z wytwarzania ciepła z paliw kopalnych na OZE. Duże bloki na biogaz czy wodór nie są jeszcze wystarczająco dojrzałe technologicznie lub na rynku nie ma odpowiedniej podaży wodoru. Walczymy więc o to, żeby w Funduszu Rozwoju Regionalnego i Funduszu Spójności była przewidziana pula na infrastrukturę gazową, w tym właśnie na wysokosprawną kogenerację. Chcemy też utrzymać możliwość finansowania nie tylko źródeł ciepła, lecz także modernizacji sieci ciepłowniczych.

Na co mogą liczyć beneficjenci

Środki dostępne w tym roku pochodzą z różnych źródeł: z programów unijnych (POIiŚ), z systemu aukcyjnego CO2, z funduszy norweskich (164 mln zł w konkursie na modernizację 16 miejskich systemów ciepłowniczych) oraz ze środków własnych NFOŚiGW). Według ministra tegoroczne programy przygotowują Polskę do absorpcji środków w ramach Recovery Plan i budżetu Unii na lata 2021–2027. Przy czym pieniądze krajowe są o tyle ważne, że Unia zdecydowanie odchodzi od węgla, a większość ciepłowni w Polsce z tego paliwa właśnie korzysta. Dzięki krajowemu wsparciu możliwe są modernizacje sieci, gdy ciepłownia jeszcze używa węgla. Ale, jak przestrzega Andrzej Rubczyński, nie powinno to utrwalać starych rozwiązań, tylko motywować do stopniowego przechodzenia na nowe. Potwierdza to Artur Michalski, zastępca prezesa NFOŚ, według którego środkami pozyskanymi z programu „Ciepłownictwo powiatowe” można sfinansować m.in. OZE czy dostosowanie instalacji do najlepszych technik wymaganych przez UE.

Walka o gaz

Ale solą w oku Unii jest nie tylko węgiel, lecz także gaz. Takie podejście jest dla nas niekorzystne, dlatego Polska weszła w koalicję ośmiu państw, które chciały skłonić Komisję Europejską do refleksji na temat finansowania gazu jako paliwa przejściowego i uwzględnienia go w programie Recovery i nowym budżecie UE. Jest na to szansa. – Mieliśmy ostatnio wypowiedź wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa, który mówi, że rola gazu w transformacji nie powinna być bagatelizowana – mówił dziennikarzom minister Michał Kurtyka.
Osoba zaznajomiona z kuluarami brukselskich rozmów powiedziała nam, że szanse gazu na forum Unii są w tej chwili 50 na 50. – Rada UE optuje za włączeniem gazu, lecz w Parlamencie Europejskim jest o wiele bardziej zielone podejście, wskazujące, że gaz jest paliwem kopalnym – twierdzi nasz rozmówca.
Kształt budżetu Unii na lata 2021–2027 oraz kwestia gazu powinny rozstrzygnąć się do końca roku, czyli za prezydencji Niemiec w Radzie UE, które same inwestują w gaz. Zdaniem naszego rozmówcy decyzja w sprawie wsparcia gazu rozstrzygnie się w ramach szerszej układanki „kto na co komu pozwoli” w ramach budżetu, na zasadzie pewnego barteru.