Jedni koncentrują się na komunikacji, inni na strefach pieszych, część robi to regularnie, część okazjonalnie – władze miejskie różnie podchodzą do dezynfekcji przestrzeni publicznych. Wydatki na ten cel to znacząca pozycja w ich budżetach.
W Warszawie od miesiąca ulice są dezynfekowane wodą wysoko ozonowaną. Jak przekonuje Karolina Gałecka, rzeczniczka stołecznego urzędu, jest ona bezpieczna dla ludzi i środowiska – wnika do wnętrza wirusów i bakterii przez błonę komórkową i niszczy je od środka. – Jest też szybsza w niszczeniu patogenów w porównaniu z innymi środkami – podkreśla. Po kilku minutach ekspozycji i dezynfekcji rozkłada się do czystego tlenu. Technologia posiada niezbędne certyfikaty.
Warszawa na ozonowanie wydała do tej pory blisko 800 tys. zł: Zarząd Zieleni m.st. Warszawy ok. 706 tys. zł, a Zarząd Oczyszczania Miasta ok. 75 tys. zł. ZOM czyści ok. 2350 km ulic miejskich, a Zarząd Zieleni dezynfekuje 1 mln 220 tys. mkw. powierzchni przestrzeni miejskiej, w tym m.in. 1219 przystanków komunikacji miejskiej oraz 441,36 km ulic.
Dezynfekowane są kluczowe miejsca: węzły przesiadkowe, zespoły przystanków, główne trakty komunikacyjne, przejścia podziemne, otoczenie dworców, place miejskie, podjazdy pod szpitale, tereny przylegające do przedszkoli i żłobków, domy pomocy społecznej.
Karolina Gałecka zapowiada, że wydatki na ozonowanie będą uzależnione od sytuacji epidemicznej. Od 2 kwietnia do 8 maja przeprowadzono 27 akcji dezynfekcyjnych przestrzeni miejskiej.
Podobną strategię przyjęły inne duże miasta. W Toruniu, w miejscach, gdzie jest duża rotacja osób, wykonywany jest codziennie oprysk ciśnieniowy. Obejmuje 36 przystanków, w tym 47 wiat. Co tydzień metodą zamgławiania dezynfekowane jest natomiast kolejne 113 przystanków. Dezynfekowane są także tereny przy szpitalach i przychodniach, dworce autobusowe i kolejowe, przejścia podziemne i popularne ciągi piesze – łącznie 33 tys. mkw. Do odkażania używa się podchlorynu sodu, jest to – jak zaznacza Adrian Aleksandrowicz z Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji – środek rekomendowany przez głównego inspektora sanitarnego. Do końca maja koszt dezynfekcji wyniesie 70 tys. zł.
W Katowicach na ten cel przeznaczono dotąd ok. 350 tys. zł. – Prowadzimy dezynfekcję stref pieszych, głównie w centrum miasta, takich jak m.in. chodniki, pasaże czy mała architektura – mówi Ewa Lipka, rzeczniczka prasowa urzędu. Odkażane są także m.in. przystanki, przejścia podziemne, kładki dla pieszych i tunele, a także kosze na śmieci. Dodatkowo, co drugi dzień, dezynfekowane są ławki i poręcze na skwerach, placach i parkach miejskich. Zaangażowani są w to pracownicy z odpowiednim sprzętem do ręcznej dezynfekcji, wykorzystywane są także zamiatarki znajdujące się na miejskim wyposażeniu, które są napełniane środkiem do dezynfekcji i przełączane na funkcję opryskiwania.
Lublin do dezynfekcji elementów wyposażenia przestrzeni publicznych używa środków na bazie alkoholi. – W sumie dezynfekcja objęła wyposażenie ponad 50 najczęściej uczęszczanych ulic oraz 30 parków i skwerów, w tym m.in. kilkaset ławek i kilka tysięcy koszy na śmieci na terenie miasta – mówi Joanna Stryczewska z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta. Kompleksowo dezynfekowane – preparatami na bazie środków chemicznych i wysoko wydajnych ozonatorów – są pojazdy i przystanki komunikacji miejskiej. Autobusy i trolejbusy odkażane są codziennie, przystanki w centrum miasta dezynfekowane są co dwa dni, pozostałe co trzy–cztery. Dezynfekować pojazdy mają także prywatni przewoźnicy wykonujący zlecenia ZTM. – Raz na dobę dezynfekowane są także automaty biletowe. Specjalnymi środkami myte są ekrany dotykowe, pinpady oraz kieszenie zwrotu monet i biletów – dodaje Joanna Stryczewska.
Wrocław odkaża parkomaty, przyciski sygnalizacji wzbudzanej, przystanki, pojazdy komunikacji miejskiej, a także przestrzenie wspólne w zarządzanych przez miasto budynkach: urzędach, budynkach komunalnych i żłobkach. W Zielonej Górze codziennie dezynfekowane są wiaty przystankowe oraz miejsca w ich pobliżu. Od momentu otwarcia przedszkoli i żłobków codziennie jest przeprowadzana dezynfekcja placów zabaw na terenie miejskich placówek oświatowych. Regularna dezynfekcja prowadzona jest także w Szczecinie.
Białystok do tej pory przeprowadził kompleksową nocną dezynfekcję dwa razy (8 i 11 kwietnia) – dotyczyła najbardziej uczęszczanych miejsc w mieście, m.in. targowisk i centrów przesiadkowych. Koszt to ok. 19,4 tys. zł.
Z kolei Poznań korzysta w tym zakresie z pomocy strażaków z pięciu miejskich jednostek ochotniczych: Głuszyna, Grupy Ratownictwa Specjalistycznego, Mistral, Krzesiny i os. Kwiatowe. – Robią to na zlecenie i we współpracy z Wydziałem Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa oraz MPK Poznań – mówi Joanna Żabierek, rzeczniczka urzędu miasta. Kupiono 30 opakowań substancji do dezynfekcji za blisko 16 tys. zł. Opryskiwane są wiaty przystankowe i węzły komunikacyjne. Strażacy są wyposażeni w środki ochrony indywidualnej (gogle, półmaski FFP3, ubrania ochrony biologicznej) oraz opryskiwacze spalinowe.