Jeśli dojdzie do administracyjnego podziału regionu, dochody nowego woj. mazowieckiego z CIT spadną aż o 87 proc. – wynika z wyliczeń urzędu marszałkowskiego. Mimo deklaracji Jarosława Kaczyńskiego o powstaniu osobnego woj. warszawskiego MSWiA zapewnia, że najpierw pomysł zostanie szeroko skonsultowany.
To nie pierwszy raz, gdy czołowi politycy PiS zapowiadają zmiany na administracyjnej mapie Polski. Od kilku lat słyszymy o pomyśle powstania woj. środkowopomorskiego, obejmującego niektóre tereny dzisiejszego woj. pomorskiego i zachodniopomorskiego. Podobne zapowiedzi pojawiały się w kontekście woj. częstochowskiego (o co bezskutecznie zabiegają tamtejsze władze lokalne). Jak dotąd nic z tych planów nie wyszło.
Tym razem podczas konwencji PiS w Siedlcach prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział: „Podzielimy Mazowsze na województwo obejmujące Warszawę i okolice oraz na województwo mazowieckie”. Według lidera PiS ma to rozwiązać problem zawyżania przez stolicę dochodu na mieszkańca w obrębie Mazowsza.

Stracą wszyscy

Urząd marszałkowski woj. mazowieckiego właśnie dokonał orientacyjnych wyliczeń związanych z wyjęciem Warszawy z Mazowsza. – Nowe woj. mazowieckie będzie miało podobną powierzchnię (86 proc. dotychczasowej), diametralnie spadną jednak dochody. Najważniejszy dochód województwa, czyli CIT, wyniesie zaledwie 13 proc. obecnych wpływów z tego tytułu – podaje urząd.
To zdaniem władz regionu oznacza, że budżet okrojonego woj. mazowieckiego byłby tak niski, że zabrakłoby środków na podstawowe zadania czy wkład własny do projektów unijnych. Z kolei dla samej Warszawy oznaczałoby to jeszcze większe janosikowe (środki, które bogatsze regiony oddają na rzecz mniej zamożnych), już w tym roku wynoszące ponad 1 mld zł.
– Mazowsze miałoby do utrzymania 76 proc. kilometrów obecnie nadzorowanych dróg, prawie 50 proc. szpitali i instytucji kultury. W sumie ze 117 wojewódzkich samorządowych jednostek organizacyjnych i spółek (szpitale, spółki, instytucje kultury) 45 związanych jest bezpośrednio ze stolicą, 58 z resztą województwa, a 14 ma charakter ogólnowojewódzki, co oznacza, że przy hipotetycznym podziale województwa liczba tych instytucji będzie musiała być podwojona – podaje urząd marszałkowski.
Deklaracja Jarosława Kaczyńskiego jest dla władz regionu zaskakująca także w kontekście tego, że podział administracyjny miałby posłużyć bardziej efektywnemu podziałowi eurofunduszy w latach 2021–2027. Zdaniem marszałka Adama Struzika argumenty te są nieprawdziwe. – Od początku 2018 r. obowiązuje nowy podział statystyczny. Warszawa i dziewięć otaczających powiatów to jeden region już uznany przez KE i Eurostat. Drugi region, słabiej rozwinięty, to pozostałe 32 powiaty. W pieniądzach unijnych to zostanie uwzględnione przy podziale tych środków na lata 2021–2027 – przypomina marszałek.
Stosowany w unijnej polityce spójności poziom podziału regionów NUTS-2 do tej pory odpowiadał w Polsce podziałowi na województwa. Po zmianie dokonanej w 2016 r. (obowiązującej od stycznia 2018 r.), woj. mazowieckie podzielone zostało na dwa odrębne regiony NUTS-2. Bogatszy region „Warszawski stołeczny” – obejmujący Warszawę wraz z dziewięcioma sąsiednimi powiatami – należałby do kategorii lepiej rozwiniętych, zaś region „Mazowiecki regionalny” – obejmujący pozostałą część województwa mazowieckiego – znalazłby się w gronie mniej rozwiniętych. Podobnych zmian dokonały także Węgry (wyłączenie Budapesztu i okolic z regionu Közép-Magyarország) oraz Litwa (wydzielenie regionu wokół Wilna z regionu obejmującego całą Litwę).
Ostatnio dyskusje na linii rząd – samorządy w kontekście środków unijnych dotyczył tego, jak najskuteczniej eurofunduszami zarządzać. Władze Warszawy i Mazowsza lobbują za tym, by mimo podziału statystycznego, na lata 2021–2027 utrzymać wspólny program operacyjny dla woj. mazowieckiego, obejmujący regiony warszawski stołeczny i mazowiecki regionalny. Z kolei resort inwestycji i rozwoju wskazywał nam na trzy potencjalne opcje: ustanowienie odrębnego programu dla regionu warszawskiego stołecznego, stworzenie jednego programu dla Mazowsza, którego częścią będą fundusze dla Warszawy oraz „koperty finansowe” w programach operacyjnych krajowych (zarządzanych przez rząd).
Janina Ewa Orzełowska, członkini zarządu woj. mazowieckiego, zwraca uwagę, że statystycznie podzielone Mazowsze może sięgać po pieniądze z innych źródeł, by zapewnić zrównoważony rozwój województwa. – Jest program operacyjny Polska Wschodnia i od lat zabiegamy o to, aby ta słabiej rozwinięta i już statystycznie wyodrębniona część woj. mazowieckiego mogła korzystać z eurofunduszy właśnie z tego programu. Mamy też do dyspozycji programy transnarodowe i transgraniczne, tam można poszukać tych środków, a nie robić pochopne ruchy z podziałem administracyjnym – przekonuje.

Z polityką w tle

Niektórzy doszukują się w całej sprawie kontekstu politycznego. – To już druga w tej kadencji próba dokonania przez PiS zmiany ustroju woj. mazowieckiego, powiatów wchodzących w jego skład i samego m.st. Warszawy. Po raz kolejny dzieje się to bez szeroko zakrojonych konsultacji społecznych – ocenia Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący klubu radnych KO w mazowieckim sejmiku.
Zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego o administracyjnym podziale regionu przyjmowana jest z rezerwą w kręgach rządowych. – To chyba była bardziej polityczna potrzeba chwili, aniżeli jakiś konkretny plan – twierdzi jeden z naszych rozmówców.
Nawet Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju przyznaje, że podział statystyczny Mazowsza został dokonany „dla zapewnienia efektywnego programowania środków unijnych”. – Przyczyni się to do szybszego usuwania różnic rozwojowych nie tylko między Polską a Unią Europejską, lecz także na poziomie wewnątrzregionalnym – twierdzi resort.
Gdy o sprawę pytamy MSWiA, słyszymy, że sprawa podziału administracyjnego państwa na szczeblu wojewódzkim pozostaje „otwarta”. – Warunkiem wprowadzenia ewentualnych korekt w zasadniczym podziale terytorialnym państwa jest ich akceptacja społeczna. Dlatego też kluczową rolę będą odgrywać szerokie konsultacje społeczne – zaznacza resort.
22,4 proc. taki jest udział Mazowsza w tworzeniu PKB Polski. Bez Warszawy byłoby to 5,2 proc.
2,8 mld euro takie środki unijne na lata 2014–2020 przeznaczono na regionalny program operacyjny woj. mazowieckiego