Prace nad projektem nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1454 ze zm.) trwały od sierpnia ubiegłego roku. Na etapie konsultacji pojawiło się jego pięć wersji.
Zmian jest dużo i dotyczą wszystkich podmiotów śmieciowego rynku. Zgodnie z projektem gminy, które w przyszłym roku mają osiągnąć 50-procentowy poziom recyklingu, będą musiały obciążać mieszkańców niesegregujących odpady dwukrotnie wyższą stawką.
Resort środowiska zrezygnował z bardziej restrykcyjnych przepisów, bo początkowo proponował, by osoby wrzucające odpady do jednego pojemnika płaciły cztery razy drożej. Mniej za śmieci zapłacą natomiast właściciele nieruchomości, którzy przy domu mają kompostownik i tam zagospodarowują bioodpady. Od 1 stycznia przyszłego roku wszystkie gminy będą miały obowiązek zbierania odpadów podzielonych na pięć frakcji, w tym właśnie na odpady bio.

Śmieci pod większą kontrolą gmin

Kolejny palący problem to wzrost opłat śmieciowych. Część samorządów za tę sytuację obwinia monopol na rynku. Ministerstwo środowiska proponuje odejście od regionalizacji w dostarczaniu odpadów do RIPOK-ów (regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych), co powinno – według resortu – podnieść konkurencyjność i wyeliminować praktyki monopolistyczne, między innymi ograniczając ryzyko zmowy cenowej. Rządzący chcą też wzmocnić kontrolę gmin nad systemem gospodarowania odpadami. Proponują, by nie mogły rozliczać się one ryczałtowo z podmiotem odbierającym śmieci na przykład przez określenie płatności wyłącznie w odniesieniu do masy odpadów. Jeśli rozwiązania w tym kształcie wejdą w życie, gminy będą mogły finansować system gospodarki odpadami środkami ze sprzedaży surowców zebranych selektywnie. Według resortu środowiska takie rozwiązanie pozwoli w części samorządów zmniejszyć opłatę śmieciową ponoszoną przez mieszkańców.
Ministerstwo Środowiska dostrzegło także potrzebę usprawnienia zasad odpowiedzialności za porzucane śmieci. Organy ochrony środowiska będą mogły usunąć je „niezwłocznie” ze względu na zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi, a obowiązkowo koszty operacji będzie ponosił właściciel odpadów.

Opłata recyklingowa także za grube foliówki

Do projektu o utrzymaniu czystości i porządku w gminach dołączono zmiany w ustawie o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 542). Obecnie opłatą – 20 groszy plus VAT (23 proc.) są obciążone jedynie cienkie reklamówki o grubości od 15 do 50 mikrometrów (oprócz tak zwanych zrywek). Zgodnie z projektem stawka ma pozostać bez zmian, jednak od września tego roku ma być doliczana także do foliówek 51-mikormetrowych i grubszych. Część sklepów nie płaci opłaty recyklingowej, bo wprowadziło do obrotu torebki grubsze. Rząd się przeliczył – w pierwszym kwartale tego roku okazało się, że do państwowej kasy – z tytułu tej opłaty – zamiast ponad miliarda złotych trafi kilkadziesiąt milionów.
Eksperci obawiają się, że ważne dla samorządów i rynku odpadów projekty będą procedowane w pośpiechu. W bliskiej perspektywie są wakacje sejmowe, kampania wyborcza i jesienne wybory do parlamentu.
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez Radę Ministrów