Damian Bartyla nie będzie już prezydentem Bytomia. W II turze wyborów pokonał go kandydat Koalicji Obywatelskiej Mariusz Wołosz, zdobywając 22 tys. 620 głosów. Bartylę, który pełnił urząd przez sześć lat, poparło w drugiej turze 19 tys. 632 mieszkańców.
Według danych ze wszystkich obwodów, przekazanych PAP przez Miejską Komisję Wyborczą, Wołosza poparło 53,5 proc. głosujących, a Bartylę - 46,4 proc.
Wołosz wygrał także w I turze, w której uzyskał 16 059 głosów (30,27 proc.). Dotychczasowy prezydent Damian Bartyla (Komitet BIS i Damiana Bartyli) zdobył 12 182 głosy (22,97 proc.). O urząd ubiegało się siedmioro kandydatów.
Mariusz Wołosz jest menedżerem ochrony zdrowia - współtwórcą i wiceprezesem zarządu Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, od 2014 r. dyrektorem Szpitala nr 2 w Mysłowicach. Od 2002 r. był bytomskim radnym; w latach 2010-12 pełnił funkcję wiceprezydenta miasta ds. służby zdrowia i polityki społecznej.
Obecnie jest szefem lokalnego ugrupowania - stowarzyszenia Bytom Przyjazne Miasto - wcześniej był członkiem SLD. Jak zaznaczył, od 2007 r. jest osobą bezpartyjną, ale – dodawał - bez politycznego wsparcia naprawianie Bytomia byłoby bardzo trudne, stąd decyzja o kandydowaniu z listy Koalicji Obywatelskiej.
W tegorocznych wyborach Bartyla poniósł podwójną porażkę - nie tylko nie uzyskał reelekcji, ale także mandatu radnego.
Bartyla po raz pierwszy został wybrany na prezydenta Bytomia w październiku 2012 r. w przedterminowych wyborach. W drugiej turze poparło go wtedy 71,94 proc. głosujących. Jego rywalka, związana z lokalną Platformą Obywatelską Halina Bieda, zdobyła poparcie 28,05 proc. głosujących.
Kilka miesięcy wcześniej ponad 28 tys. bytomian opowiedziało się w referendum za odwołaniem ze stanowiska prezydenta Piotra Koja (PO) oraz Rady Miasta. Bartyla działał na rzecz referendum, w którym odwołano Koja. W wyborach samorządowych jesienią 2014 r. zwyciężył w pierwszej turze z poparciem 71,94 proc. głosujących.
W grudniu ubiegłego roku w Bytomiu odbyło się referendum w sprawie odwołania Bartyli - jego inicjatorzy zarzucali prezydentowi m.in., że nie radzi sobie z problemem odpadów, rewitalizacją miasta i wyprowadza pieniądze z miejskich spółek. Obarczali go także winą za złą sytuację finansową Bytomia. Za odwołaniem Bartyli opowiadali się przedstawiciele PO, PiS, Nowoczesnej, Kukiz'15 i SLD oraz organizacji społecznych. Referendum było nieważne z powodu niskiej frekwencji.