- Kontrolerów będzie dwukrotnie więcej. Bez tego niemożliwe byłoby zwiększenie liczby i częstotliwości kontroli oraz wprowadzenie pracy zmianowej. Za tym oczywiście pójdą odpowiednie środki finansowe - mówi Marek Haliniak główny inspektor ochrony środowiska.
ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna
Przyjęta w ubiegły czwartek przez Sejm nowelizacja ustawy o inspekcji ochrony środowiska przewiduje znaczące zmiany w jej działalności, dotyczące m.in. Państwowego Monitoringu Środowiska. Dlaczego zdecydowaliście się na jego centralizację?
Monitoring środowiska to niezwykle ważne zadanie państwa. Dostarcza informacji o stanie środowiska niezbędnych do podejmowania wielu kluczowych decyzji – zarówno na szczeblu centralnym, jak i wojewódzkim. W myśl zasady, że wody i powietrze nie znają granic, scentralizowana struktura monitoringu środowiska pozwoli na optymalizację kosztów i usprawni zarządzanie wszystkimi komponentami środowiska z pominięciem terytorialnych podziałów administracyjnych. Pozwoli również na tworzenie wyspecjalizowanych zespołów pomiarowych i przyczyni się także do większej specjalizacji laboratoriów.
Obecnie zadania Państwowego Monitoringu Środowiska finansowane są przez 17 odrębnych dysponentów budżetowych. Powoduje to wiele problemów z zachowaniem ciągłości badań. Ich zakres jest identyczny dla całego kraju, natomiast różna jest wysokość środków możliwych do pozyskania przez poszczególne wojewódzkie inspektoraty. Jeśli chodzi natomiast o lokalizację tych obiektów, to będą się one znajdowały w tych samych miejscach, co do tej pory. Natomiast tam, gdzie będą takie potrzeby, utworzone zostaną bardziej specjalistyczne zespoły badawczo-pomiarowe i jeśli zaistnieje taka konieczność, zatrudniani będą dodatkowi specjaliści z danej dziedziny.
Zakładają państwo również zwiększenie liczby inspektorów w województwach…
Pragnę podkreślić, że obecnie na jedno województwo przypada zaledwie 36 inspektorów ochrony środowiska, przy bardzo szerokim zakresie kontroli. Obejmuje on m.in. problematykę zanieczyszczenia powietrza, wody, gleby, ochrony przed hałasem i promieniowaniem elektromagnetycznym. No i oczywiście budzącą w ostatnim czasie znaczne kontrowersje gospodarkę odpadami. Zgodnie z założeniami liczba kontrolerów ma wzrosnąć ponad dwukrotnie. Bez tego niemożliwe byłoby zwiększenie liczby i częstotliwości kontroli oraz wprowadzenie pracy zmianowej. Za tym oczywiście mają iść odpowiednie środki finansowe. Reasumując, liczba inspektorów w poszczególnych województwach bez wątpienia wymaga zwiększenia. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że zostaną oni wyposażeni w dodatkowe, bardzo znaczące kompetencje i uprawnienia.
Zmiana zasad działania inspekcji będzie się wiązała ze zmianami w zatrudnieniu. Czy nie obawiają się państwo, że nie zgodzą się oni na nowe warunki? Praca na zmiany to nie to samo, co działanie od godz. 8 do 16.
Niewykluczone, że spotkamy się z jakimiś przypadkami nieprzyjęcia warunków pracy i płacy, jednak uważamy, że będą miały one charakter incydentalny. Liczymy, że dla znacznej grupy pracowników ważne będzie, że nowe przepisy dadzą im większe możliwości działania i przyczynią się do skuteczniejszego wykonywania obowiązków. Przypominam, że związane będą one również ze wzrostem wynagrodzenia. Z kolei przeniesienie z WIOŚ do GIOŚ pracowników monitoringu środowiska, laboratoriów oraz części pracowników obsługi nie będzie się wiązało, co do zasady, ze zmianą miejsca pracy, więc w tym przypadku problemów być nie powinno. Przyjęte rozwiązania są naszym zdaniem dobrze zbilansowane zarówno z kadrowego, jak i finansowego punktu widzenia.
Pod nadzorem resortu środowiska ma też działać grupa inspektorów do zadań specjalnych. Chcieli państwo, by mogli oni używać broni. Ten zapis nie znalazł się ani w projekcie, ani w ustawie. Czy nie ma obaw o ich bezpieczeństwo?
Priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa naszym pracownikom. I dlatego podczas prac nad różnymi koncepcjami funkcjonowania inspekcji rozważane było m.in. posiadanie przez nich broni. Jednak zapisy uchwalonej 5 lipca 2018 r. ustawy wprowadzają obowiązek udzielania pomocy inspektorom ochrony środowiska, o ile okaże się to niezbędne do przeprowadzenia czynności kontrolnych, przez służby mające już te uprawnienia, np. policję czy straż graniczną.
Ale wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska wraz ze swoimi inspektorami nadal zostaną w strukturze inspekcji zespolonych?
Tak, ustawa zakłada, że wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska nadal zostaną w strukturze administracji zespolonej w województwie, ale z tą różnicą, że ich zakres działania będzie koncentrował się na prowadzeniu kontroli przestrzegania wymagań ochrony środowiska.
W jakich obszarach inspektorzy będą musieli zwiększyć liczbę kontroli, by poprawić jakość środowiska?
Zamierzamy się koncentrować przede wszystkim na walce z szarą strefą w tym obszarze, w którym zintensyfikowała ona swoje działania – mam na myśli o mafię śmieciową. Przy czym nie sprowadza się to wyłącznie do kwestii płonących miejsc do magazynowania czy składowania śmieci. Odpadowa szara strefa obejmuje również niewłaściwe postępowanie z odpadami niebezpiecznymi, komunalnymi osadami ściekowymi, opakowaniami i odpadami opakowaniowymi czy pojazdami wycofanymi z eksploatacji. Najwięcej naruszeń dotyczy jednak systemu postępowania z odpadami komunalnymi, efektem tego jest również porzucanie śmieci w wyrobiskach, byłych cegielniach czy innych zagłębieniach terenu. Szczególnego naszego nadzoru i wzmożonych kontroli wymaga też gospodarowanie odpadami niebezpiecznymi, a zwłaszcza działalność polegająca na ich zbieraniu – ze względu na ich właściwości zagrażające życiu, zdrowiu i środowisku. Tu mamy dość często do czynienia z dzierżawieniem bądź najmem działek, magazynów czy budynków, następnie zgromadzeniem znacznych ilości niebezpiecznych substancji, a po wypełnieniu obiektu, ich porzuceniem. Często dzieje się tak, że nie ma kogo pociągnąć do odpowiedzialności – posiadacz odpadów znika, właściciel nie ma pieniędzy na ich usunięcie, więc kosztownym unieszkodliwieniem takiej tykającej bomby muszą się zająć samorządy. Oczywiście nie możemy też zapomnieć o innych działaniach, chociażby związanych z ograniczaniem smogu. By je zintensyfikować i poprawić, konieczne było wprowadzenie nowych uprawnień dla inspektorów. Bo choćby dotychczas obowiązująca zapowiedź kontroli na siedem dni wcześniej powodowała, że skutki niewłaściwych działań dawało się łatwo ukryć.
Jakie będą nowe kompetencje kontrolerów?
Będą mogli zatrzymywać i sprawdzać pojazdy, przeprowadzać kontrole w pojazdach i obiektach przez 24 godziny na dobę, w tym – o ile zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa – również w miejscach niezwiązanych z prowadzeniem danej działalności gospodarczej, żądać wstrzymania ruchu bądź uruchomienia instalacji. Będą też mogli wykorzystywać dane z monitoringu czy zebrane w działaniach operacyjnych przez drony.
Straż miejska już dziś podczas kontroli korzysta z dronów, a inspekcja?
Dysponujemy obecnie urządzeniami tego typu. Do tej pory stosowaliśmy je przede wszystkim w celach testowych czy szkoleniowych, choć kilkakrotnie wykorzystaliśmy też w akcji, np. w ustaleniu, co się znajduje na płonącym składowisku. Warto jednak zauważyć, że aby móc wykorzystywać w postępowaniu dane zebrane dzięki użyciu dronów, trzeba było taką możliwość wpisać do ustawy. To duże wsparcie dla inspektorów, bowiem drony dają możliwość obserwowania i rejestracji obrazu z wysokości, w tym filmowania miejsc z ograniczonym dostępem, będących przedmiotem zainteresowania naszej inspekcji.
Znowelizowane regulacje przewidują wzrost kar nakładanych przez inspekcję ochrony środowiska. Czy jest to konieczne?
Podniesienie stawek wynika z tego, że obecna wysokość administracyjnych kar pieniężnych wydaje się mało motywująca podmioty korzystające ze środowiska. Czasem wręcz opłaca się je ponieść, a działać niezgodnie z przepisami. Jeśli chodzi o kary, to w przypadku, gdy przepisy przewidują wymierzenie ich za dane naruszenie – wydanie przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska decyzji w tym przedmiocie jest obligatoryjne.