Projekt PPK dostał pozytywną rekomendację władz lokalnych. Bliskie jest także porozumienie ze związkowcami i pracodawcami.
Projekt PPK dostał pozytywną rekomendację władz lokalnych. Bliskie jest także porozumienie ze związkowcami i pracodawcami.
Początkowo planowi pobudzania w nas woli do oszczędzania i stworzenia mechanizmu, który pozwoli odkładać na emeryturę, przyklasnęli wszyscy. Jednak jak tylko projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych trafił do konsultacji, pojawiło się do niego przeszło tysiąc uwag. I to często bardzo krytycznych. Sama konferencja uzgodnieniowa, która rozpatrywała zastrzeżenia ministerstw czy partnerów społecznych, trwała tydzień. Teraz w resorcie finansów projekt jest przerabiany, aby zadowolić jak największą grupę zainteresowanych. Wczoraj dostał zielone światło od lokalnych włodarzy.
Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego pozytywnie zaopiniowała projekt ustawy o PPK. – Przekazaliśmy stronie samorządowej wyliczenia, z których wynika, że jej dochody – za sprawą udziału we wpływach z PIT – mogą się rocznie zwiększyć o ponad pół miliarda złotych – mówi nam osoba zaangażowana w prace nad PPK.
Skąd takie wyliczenia? Plany kapitałowe będą powiększały wpływy z podatku dochodowego od osób fizycznych płaconego od składki pracodawcy. Na PPK skorzystają głównie gminy i powiaty, które mają największy udział we wpływach z PIT. Nasi rozmówcy z resortu finansów wskazują, że dzięki temu koszty planów kapitałowych dla samorządów z tytułu dopłaty do składki pracowników (mają stać się uczestnikami systemu od lipca 2020 r.) zostaną pokryte z nawiązką.
Porozumienie z samorządowcami zostało uznane w rządzie za sukces. Większym może być wsparcie udzielone przez partnerów społecznych. 9 maja projekt PPK z poprawkami z konsultacji ma znów trafić na posiedzenie Rady Dialogu Społecznego.
– Zyskuje poparcie pracodawców, bo rezygnujemy z odpowiedzialności karnej za zniechęcanie do PPK i obniżamy obowiązki administracyjne. Liczymy też na pozytywne opinie ze strony związków zawodowych dzięki wprowadzeniu dodatkowych zachęt do oszczędzania i obniżce kosztów dla osób najmniej zarabiających – mówi nasze źródło z kręgów rządowych. Decyzje o tym, co dostaną osoby o najniższych pensjach, ma zapaść w najbliższych dniach. Poważnie rozważane jest, aby ich składka była niższa niż 1,5 proc. płacy. Jaki poziom płacy zostanie uznany za niski, nie jest jeszcze przesądzone.
Z naszych rozmów z przedstawicielami strony społecznej wynika, że szanse na pozytywną i wspólną opinię dla rządowego projektu, co nie jest częste w RDS, są rzeczywiście duże. Na największą przychylność rząd może liczyć ze strony pracodawców. – Samą ideę popieraliśmy od początku. Propozycje dotyczyły dokonania korekt w projekcie, a ze strony jego autorów była duża otwartość na zmiany – przyznaje Łukasz Kozłowski z Pracodawców RP.
Autorzy projektu zgodzili się, by wypadła z niego sankcja karna do dwóch lat więzienia dla firm zniechęcających do udziału w PPK, do systemu zostały dopuszczone powszechne towarzystwa emerytalne, złagodzone zostały różnego rodzaju wymogi informacyjne i administracyjne. W ten sposób została spełniona większość zastrzeżeń pracodawców.
Twórcy projektu poszli na rękę także związkowcom. – Na razie 60 proc. naszych uwag zostało uwzględnionych, ale musimy zobaczyć, czy te zmiany zostały naniesione w projekcie – mówi Wiesława Taranowska z OPZZ. Jak podkreśla, najważniejsze dla jej związku było zagwarantowanie, że to będą oszczędności prywatne.
– Chodzi o zapewnienie, że żaden polityk nie będzie miał na nie wpływu. Kolejny warunek to poprawienie sytuacji najgorzej uposażonych – wylicza Taranowska. Jej związek domaga się także zmian, które poprawią sytuację osób o najniższych dochodach. Według OPZZ w grę mogłyby wchodzić np. większe dopłaty z budżetu na ich konta. Albo przy minimalnej pensji na PPK odprowadzana byłaby tylko składka pracodawcy. Związkowcy chcą też wpływu na wybór instytucji, która będzie inwestowała pieniądze z planów.
Swój katalog propozycji zmian ma także Solidarność. W sporej części jest on zbieżny z postulatami OPZZ. – Istotna jest dla nas kwestia zapisu, że PPK nie będą elementem systemu ubezpieczeń – podkreśla Henryk Nakonieczny. Kolejna kwestia to dobrowolność. – Trudno nazwać coś dobrowolnością, jeśli moja swoboda sprowadza się tylko do możliwości wystąpienia z programu. Mamy obiecane korekty i czekamy na ich naniesienie w projekcie – podkreśla Nakonieczny. Więc choć pierwotna opinia związku była negatywna, to obecnie także szef Solidarności Piotr Duda nie wyklucza zielonego światła dla projektu.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama