Zdaniem Sebastiana Starzyńskiego, prezesa spółki TakeTask i pomysłodawcy akcji, gminy nie mają obecnie żadnego narzędzia, które pozwalałoby na skuteczną kontrolę drzewostanu. Zostały go pozbawione po wejściu w życie zliberalizowanych przepisów ustawy o ochronie przyrody w styczniu tego roku. Wówczas właściciele prywatnych posesji zostali zwolnieni z obowiązku ubiegania się o zgodę na wycinkę. W związku z tym samorządy, nie mają na czym opierać swoich planów sadzenia nowych roślin tak, aby zachować odpowiedni bilans zieleni.
– W obecnych czasach, a przede wszystkim w przypadku łamania prawa, powinny powstawać liczne akcje społeczne z wykorzystaniem ogólnodostępnych, nowoczesnych technologii. My, za pośrednictwem aplikacji mobilnej, umożliwiliśmy Polakom dokładne dokumentowanie wycinki drzew. Zebrane dane sukcesywnie będą prezentowane na stronie TuByloDrzewo.pl, m.in. w formie map Google i opracowanej przez nas tabeli. Zachęcam gminy do korzystania z tego rozwiązania, w szeroko pojętym społecznym interesie. Takie narzędzie z całą pewnością pomoże im we właściwym zarządzaniu drzewostanem – mówi Sebastian Starzyński.
Informacje na temat wycinki drzew można przekazywać na zasadzie wolontariatu. Ci, którzy wykażą tę aktywność, będą mieli istotny udział w walce o ochronę środowiska. Użytkownicy smartfonów, chcąc wysłać powiadomienie, powinni najpierw pobrać bezpłatną, pozbawioną jakichkolwiek reklam, aplikację TakeTask na Android. W celu zaznaczenia miejsca wycinki na publicznie dostępnej mapie, trzeba upewnić się, że w telefonie jest włączony GPS. Następnie należy podjąć zadanie „Tu Było Drzewo”. Wykonanie wymaganych dwóch zdjęć i dopełnienie całej procedury zajmuje ok. minuty.
– Należy podkreślić, że publikowane przez nas zdjęcia wraz z informacjami nie będą zawierały wizerunków ani danych dotyczących osób fizycznych, a sam adres nieruchomości, zgodnie z definicją danych osobowych zawartą w art. 6 ustawy o ochronie danych osobowych, Dz. U. 2016 r. poz. 922, nie identyfikuje osoby fizycznej. W opracowanej bazie danych nie udostępniamy też informacji dotyczących osób fizycznych, tj. nie określamy, ani nie sugerujemy danych właścicieli nieruchomości, ich ewentualnych najemców czy też osób je zamieszkujących – zastrzega Sebastian Starzyński.
Pomysłodawca akcji wierzy, że jego inicjatywa przysłuży się środowisku, poprzez rozwijanie zbiorowej odpowiedzialności i mobilizowanie do przestrzegania przepisów. Zgodnie z nimi, nie każde drzewo wolno usunąć bez zezwolenia. Kontrola czujnych osób w sposób zdecydowany może zniechęcić np. ich sąsiadów do podejmowania takich nielegalnych działań i niepotrzebnego ingerowania w środowisko. Według Sebastiana Starzyńskiego, zwolnienie obywateli z obowiązku dopełnienia należytych formalności przy uzyskiwaniu zgody na wycinkę pozbawiło ich swego rodzaju barier. Dlatego, trzeba je społecznie przywrócić.