Tymczasem jeszcze niedawno Warszawa toczyła zażartą walkę o cienkie papierosy, gdy rozważano wprowadzenie zakazu ich produkcji podczas prac nad obowiązującą od 8 września dyrektywą tytoniową. Efektem był kompromis: zakaz sprzedaży papierosów mentolowych od 2020 r. w zamian za utrzymanie slimów. – To skandal. W ten sposób dajemy przekaz UE, że nie jesteśmy konsekwentni, co może być zachętą do kolejnych niekorzystnych dla naszego kraju zmian – komentuje Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Kolejne spotkanie unijnej grupy roboczej ds. zdrowia publicznego w Brukseli odbędzie się 10 października. Z naszych informacji wynika, że Ministerstwo Zdrowia wciąż pracuje nad stanowiskiem.
– Projekt wytycznych WTO do ramowej konwencji o ograniczeniu używania tytoniu jest przedmiotem konsultacji między naszym resortem a ministerstwami rozwoju oraz rolnictwa i rozwoju wsi – wyjaśnia rzecznik resortu zdrowia Milena Kruszewska. Jednak według Kaźmierczaka Polska już teraz powinna się przyłączyć do protestu. – Ze zmianami trzeba walczyć na wczesnym etapie. Z reguły bywa tak, że to, co zaleci WHO, znajduje potem odzwierciedlenie w unijnych dyrektywach – przekonuje nasz rozmówca. Jak podkreślają eksperci, likwidacja fabryk, która może być skutkiem czarnego scenariusza, nie przyczyni się do obniżenia liczby palaczy w Polsce.
Nasz kraj jest jednym z największych producentów papierosów w UE, działa tu pięć fabryk. Według GUS od stycznia do lipca tego roku wyprodukowano w nich 104 mld papierosów, o 8 proc. więcej niż przed rokiem. Z tego 80 proc. idzie na eksport, który rośnie z roku na rok, a w 2015 r. jego wartość sięgnęła 2,2 mld euro. Tytoń uprawiany jest nad Wisłą na 13,4 tys. ha powierzchni, a żyje z niego 9 tys. plantatorów. Gdyby obniżono dozwoloną zawartość nikotyny w papierosach, wszystkim groziłaby likwidacja produkcji. Jak zauważa wiceprezes Krajowego Związku Plantatorów Tytoniu Lech Ostrowski, w żadnym kraju w Europie nie wytwarza się tytoniu o tak niskiej zawartości nikotyny, jaką zamierza zalecić WHO. Konieczne byłyby zabronione w UE modyfikacje genetyczne.
Z podejścia resortu zdrowia cieszy się za to dr Łukasz Balwicki z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Wpływ slimów na zdrowie od lat jest oceniany negatywnie przez środowiska medyczne i naukowe. Z kolei dłuższy czas do namysłu w sprawie obniżonej zawartości nikotyny wskazuje na to, że ministerstwo chce pogłębić wiedzę, zanim ustosunkuje się do tego tematu. Co więcej, bierze pod uwagę nie tylko interes zdrowotny – dodaje. Inni eksperci podkreślają, że na nowym kierunku polityki antynikotynowej zyska szara strefa. Nikt nie zmienia przyzwyczajeń z dnia na dzień, a cienkie papierosy już teraz są dostępne na czarnym rynku. Szacuje się, że ich przemyt do Polski sięga 6 proc. legalnego rynku, szacowanego na 41 mld sztuk.