Na parking, gdzie trzymamy służbowe pojazdy, wtargnęły zwierzęta z pobliskiego gospodarstwa rolnego. W efekcie doszło do uszkodzenia kilku aut, a straty z tego tytułu oszacowałem na ok. 10 tys. zł. Właściciel zwierząt nie chce wypłacić odszkodowania, zasłaniając się tym, że poniósł już konsekwencję, płacąc mandat w wysokości 500 zł, który otrzymał od policji. Co w tej sytuacji mogę zrobić?
Na parking, gdzie trzymamy służbowe pojazdy, wtargnęły zwierzęta z pobliskiego gospodarstwa rolnego. W efekcie doszło do uszkodzenia kilku aut, a straty z tego tytułu oszacowałem na ok. 10 tys. zł. Właściciel zwierząt nie chce wypłacić odszkodowania, zasłaniając się tym, że poniósł już konsekwencję, płacąc mandat w wysokości 500 zł, który otrzymał od policji. Co w tej sytuacji mogę zrobić?
W opisanej sytuacji odrębną kwestią jest odpowiedzialność właściciela zwierząt z punktu widzenia karnego, a odrębną – z punktu widzenia cywilnoprawnego.
Odpowiedzialność karna
Z opisu wynika, że właściciel zwierząt, które spowodowały szkody, został ukarany przez policję mandatem karnym. Podstawa prawna do takiego ukarania wynika zaś z art. 77 kodeksu wykroczeń, gdzie w par. 1 postanowiono, że: „kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany”. W zakres zastosowania tego przepisu mogą wchodzić różne zachowania zwierząt, w tym właśnie hodowanych w gospodarstwie rolnym. Jednakże mandat stanowi tylko sankcję karną za działanie wbrew przepisom wykroczeniowym.
Na drodze cywilnej
Natomiast poszkodowany może podjąć działania na drodze cywilnoprawnej. Podstawy odpowiedzialności sprawcy szkód można w tym przypadku upatrywać w art. 431 kodeksu cywilnego. Z tej regulacji wynika, że po pierwsze, że „kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy”. Po drugie, „chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego”.
Przy czym w orzecznictwie sądowym akcentuje się, że to na poszkodowanym ciąży obowiązek wykazania, że poniósł szkodę wyrządzoną przez zwierzę, które podmiot, jakiemu przypisuje odpowiedzialność, chowa lub posługuje się nim. Wprawdzie art. 431 par. 1 kodeksu cywilnego nie zawiera postanowień co do związku przyczynowego między czynem chowającego lub posługującego się zwierzęciem a szkodą, jednakże nie ulega wątpliwości, że na poszkodowanym ciąży także obowiązek wykazania, że to niedopełnienie obowiązków w nadzorze nad zwierzęciem było przyczyną poniesionych przez niego uszczerbków. Z kolei dowód braku winy dla wzruszenia domniemania z art. 431 par. 1 kodeksu cywilnego wymaga wykazania dochowania należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie zależnie od konkretnej sytuacji spoczywały na chowającym lub posługującym się zwierzęciem (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 9 listopada 2016 r., sygn. akt I ACa 420/16).
Jak wykazać
Zatem z powyższego należy wnioskować, że przypisanie odpowiedzialności sprawcy szkody nie zawsze jest kwestią oczywistą. Kluczowe jest tu wykazanie przez poszkodowanego różnych faktów i powiązanie ich przyczynowo ze szkodą. Pomocne może być dla czytelnika stanowisko Sądu Rejonowego w Piszu w wyroku z 30 listopada 2021 r. (sygn. akt I C 99/21). Podkreślił on, że przesłankami odpowiedzialności są: szkoda wyrządzona przez zwierzę nieznajdujące się w stanie dzikim oraz wina osoby, która to zwierzę chowa lub się nim posługuje w nadzorze nad tym zwierzęciem, albo wina osoby, za którą osoba chowająca zwierzę (lub nim się posługująca) ponosi odpowiedzialność. Konieczne jest przy tym wykazanie istnienia związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem zwierzęcia a powstaniem szkody, co spoczywa na poszkodowanym. W interesie poszkodowanego jest więc skorzystanie w toku postępowania sądowego z opinii biegłego, który oszacuje szkody. Sąd dodał również, że w sytuacji gdy właściciel zwierząt nie kwestionuje samego faktu szkody, poszkodowany może ten argument wykorzystać, dochodząc odszkodowania w postępowaniu sądowym. Z kolei kwestia wysokości odszkodowania będzie zależna w zasadzie od wspomnianej wyżej opinii biegłego.
Reasumując: poszkodowany czytelnik może wystąpić przeciw właścicielowi zwierząt z pozwem o odszkodowanie do właściwego sądu cywilnego. Przedsiębiorca powinien jednak wykazać wszystkie przesłanki odszkodowawcze, w tym szkodę, winę po stronie sprawcy i związek przyczynowy. Jednym z argumentów może być to, że właściciel zwierząt nie kwestionuje samego faktu szkody, skoro przyjął mandat.
Podstawa prawna
•art. 77 ustawy z 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2008; ost.zm. Dz.U. z 2021 r. poz. 2328)
•art. 431 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1740; ost.zm. Dz.U. z 2021 r. poz. 2459)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama