Produkcja żywca wieprzowego w latach 2018-2020 była niedochodowa, jest to jeden z powodów rezygnacji z chowu świń - wynika z raportu nt. rynku wieprzowiny przygotowanego przez Związek Polskie Mięso. Także obecnie rolnicy nie zarabiają na chowie świń.
"Ze względu na niskie ceny skupu ostatnie lata nie były udane dla hodowców świń, produkcja żywca wieprzowego w naszym kraju w latach 2018 – 2020 (które obejmuje raport) była nieopłacalna. Najbardziej sytuację tę odczuli mali hodowcy, których z każdym rokiem jest coraz mniej. Wyniki ekonomiczne są mocno uzależnione od skali produkcji, im jest większa, tym szansa na ekonomiczny sukces rośnie" - powiedział PAP prezes Związku Polskie Mięso Witold Choiński.
Szef "Polskiego Mięsa" zaznaczył, że także w 2021 r. i obecnie sytuacja na rynku trzody nie poprawiła się. Nadal ubywa gospodarstw zajmujących się hodowlą świń. Pasze są coraz droższe, a ceny skupu żywca stale są na niskim poziomie. Decyzję o rezygnacji z chowu przyspiesza afrykański pomór świń, którego nie udaje się zwalczyć.
Kolejnym powodem rozchwiania rynku wieprzowiny jest ograniczenie importu wieprzowiny przez Chiny (UE była dużym eksporterem). W UE pojawiły się duże nadwyżki tego mięsa, co dodatkowo obniża ceny skupu żywca. Natomiast epidemia Covid-19 wyklucza pracowników z produkcji i zaburza rytmiczność produkcji linii przetwórczych.
"Analizując opłacalność produkcji żywca wieprzowego należy mieć na uwadze, że jest ona determinowana przez wiele czynników. Na niektóre z nich, np. cenę skupu żywca, ceny pasz czy kurs euro, producenci nie mają większego wpływu. Występują jednak czynniki, które w znacznym stopniu zależą od rolnika. Ważnym czynnikiem jest koncentracja produkcji mierzona wielkością żywca sprzedanego z gospodarstwa w ciągu roku, ale także potencjał genetyczny świń i wybór odpowiedniej masy ubojowej" - podkreśla w raporcie prof. Instytutu Rynków i Konkurencji SGH Andrzej Kowalski.
Jego zdaniem duże znaczenie ma również zastosowany system żywienia, tj. odpowiednie komponowanie pasz i ich wartość pokarmowa. Profesor zaznaczył, że trzoda chlewna jest dużym konsumentem zbóż i od ich cen zależą ceny pasz i opłacalność chowu.
Poprawa opłacalności produkcji świń w jakimś stopniu zależy także od decyzji rolnika np. poprzez wybór właściwej formy produkcji odpowiedniej do zasobów jakie posiada. A więc chów może odbywać się w cyklu otwartym lub zamkniętym; z postawieniem na jakość produkcji (np. w systemach jakości) lub jako tucz kontraktowy - zauważył przedstawiciel Instytutu Rynków i Konkurencji SGH.
"W latach 2018-2019 koszt produkcji 1 kg żywca znacznie przewyższał cenę jego sprzedaży; ocenia się, że w 2020 r. nadwyżka kosztu nad ceną wyniosła 15 proc. W konsekwencji produkcja żywca wieprzowego była ekonomicznie nieefektywna, wskaźnik opłacalności produkcji (relacja wartości produkcji do kosztów ogółem) wyniósł 87,0 proc., (w 2018 r. wynosił 76 proc., a w 2019 r. – 92,8 proc.). Cena sprzedaży nie pokrywała więc kosztów ponoszonych przez rolnika" - zaznaczył Kowalski.
W 2020 r. przeciętna cena 1 kg żywca wieprzowego wynosiła w skupie 5,22 zł i była o 2,5 proc. niższa w 2019 r. W grudniu 2020 r. za 1 kg żywca wieprzowego płacono rolnikom w skupie 3,95 zł, tj. o 36,8 proc. mniej niż w grudniu 2019 roku.
Według danych resortu rolnictwa, na początku lutego br. zakłady mięsne kupowały świnie rzeźne przeciętnie po 4,25 zł/kg, o 5 proc. taniej niż przed miesiącem, ale o 5 proc. drożej niż przed rokiem.
Także wyniki badań Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej potwierdzają zależność wyników produkcyjnych od skali produkcji żywca wieprzowego. Czym większa produkcja, tym lepsze wyniki ekonomiczne. W gospodarstwach produkujących żywiec na skalę dużą (300-1000 dt) w porównaniu do małej skali (10-40 dt) cena sprzedaży żywca była wyższa o ponad 11 proc. Oznacza to, że przychody liczone na 100 kg żywca były wyższe o 54 zł.
Nieopłacalność chowu trzody sprawiła, że krajowa produkcja wieprzowiny spadła w ciągu 10 lat o 13 proc., a w tym czasie jej import wzrósł 4-krotnie. Bilans handlowy wieprzowiną jest ujemy, a jej krajowa produkcja jest uzależniona od importu prosiąt i warchlaków. Jeszcze kilka lat temu Polska była znaczącym eksporterem wieprzowiny, obecnie jest 5. w UE jej importerem.
W opinii ekspertów pogarszająca się z roku na rok pozycja konkurencyjna sektora wieprzowego w Polsce wymaga podjęcia szybkich i radykalnych działań ze strony wszystkich graczy na tym rynku.
Zdaniem Kowalskiego, aby odwrócić ten trend konieczna jest aktualizacja nierealizowanych strategii i programów odbudowy produkcji trzody chlewnej. Strategia ta musi obejmować zarówno zaplecze techniczne, genetykę, jak i potrzebną do wydajnej produkcji wiedzę. Chodzi o większą produkcję prosiąt w rodzimych gospodarstwach.
Różnice między wynikami rozrodu i odchowu prosiąt osiągane w krajowych gospodarstwach a w tych za granicą stale się pogłębiają. Polska stała się największym importerem duńskich prosiąt, prześcigając w tym Niemcy, co pokazuje, że to uzależnienie z roku na rok jest coraz większe.
"Wydaje się więc, że wzrost znaczenia polskich prosiąt na krajowym rynku jest możliwy jedynie wtedy, gdy wspierane będą duże fermy nastawione na wysokotowarową produkcję warchlaków" - stwierdził w raporcie Kowalski. Dodał, że barierą w odbudowie tej produkcji są trudności w uzyskaniu wszelkich pozwoleń na budowę chlewni, zablokowanie eksportu z powodu afrykańskiego pomoru świń, a także zbyt mała skuteczność w zwalczaniu tej choroby.
Jak poinformował prezes Związku Polskie Mięso obecnie branża przygotowuje drugą część raportu, która będzie zawierała strategię odbudowy rynku trzody chlewnej. (PAP)
autor: Anna Wysoczańska