Polacy nie mogą swobodnie korzystać ze zdjęć zamieszczonych na stronie Prezydent.pl. Marcin Maj, który postanowił skierować petycję do głowy państwa w tej sprawie, uważa, że najwyższy czas zmienić funkcjonujący od lat absurd.
Zgodnie z informacją umieszczoną na stronie prezydenta fotografie pierwszego obywatela RP można wykorzystywać tylko w bardzo ograniczonym zakresie. Zakazana jest jakakolwiek ingerencja w integralność pliku. Osoba prowadząca blog w internecie nie ma więc np. prawa wykadrować zdjęcia Andrzeja Dudy czy zmienić jego rozmiaru.
Co ciekawe, zabronione jest również wykorzystywanie fotografii w materiałach o charakterze politycznym. Co to oznacza? Tego nikt nie wie. Najprawdopodobniej to, że kancelarii nie przeszkadza, jeśli przy opisie biograficznym prezydenta pojawi się obraz z oficjalnej strony, natomiast kłopot byłby, gdyby ktoś pisał o politycznych działaniach głowy państwa. Nie można też wykorzystywać zdjęć prezydenta w celach komercyjnych. I tu znów nie wiadomo, czy – przykładowo – mogą być umieszczone na stronie internetowej, na której są także wyświetlane reklamy.
– Naszym zdaniem takie ograniczenia są nieuzasadnione i nie przystają do realiów kulturowych XXI wieku – twierdzą autorzy petycji. Zwracają uwagę, że przecież chodzi o zdjęcia, do których prawa posiada instytucja utrzymywana za pieniądze podatników. A skoro obywatele utrzymują Kancelarię Prezydenta, w tym działalność fotografa, to nie ma powodu, aby nie mieli prawa wykorzystywać efektów ich pracy.
Autorzy petycji apelują, by prezydent zmienił ten stan prawny. Najlepiej, gdyby jego fotografie zostały uznane za materiały urzędowe. Wówczas zgodnie z art. 4 ustawy o prawie autorskim (t.j. Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 ze zm.) nie byłyby objęte ochroną prawnoautorską. Ryzyko tworzenia wulgarnych przeróbek wizerunku prezydenta byłoby nadal ograniczone: art. 135 par. 2 kodeksu karnego stanowi, że kto publicznie znieważa prezydenta RP, podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności.