Regulacje krajowe mogą przewidywać, że wyłącznie organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi pobiera rekompensatę za zwielokrotnianie utworów. Dopuszczalne jest również, że tylko ona zbiera odpowiednik wynagrodzenia za szkody ponoszone przez twórców w formie opłat reprograficznych od wprowadzających na rynek nowe nośniki i sprzęt do nagrywania utworów – uznał rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Paolo Mengozzi.
Sprawę wywołał austriacki sąd najwyższy rozpatrujący powództwo Austro-Mechany, organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, przeciwko spółkom należącym do grupy Amazon, zajmującej się internetową sprzedażą nośników obrazu i dźwięku.
Austro-Mechana pozwała w Austrii pięć spółek należących do grupy Amazon, żądając od nich opłat reprograficznych za trzy lata sprzedaży czystych płyt CD, DVD, kart pamięci i odtwarzaczy MP3. Jednocześnie wniosła o nakazanie ujawnienia stosownych informacji księgowych. Zastrzegła, że dopiero wówczas ustali wysokość całej żądanej kwoty. Obliczyła bowiem, że tylko za pół roku należy się jej 1,8 mln euro.
Sądy dwóch instancji uwzględniły tylko wniosek o ujawnienie informacji księgowych. Wstrzymały się od orzeczenia o zapłacie. Sąd najwyższy rozpatrując skargę Mechany zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości o ocenę zgodności z prawem europejskim austriackich regulacji prawa autorskiego.

Trzeba zachować równowagę praw i interesów twórców i użytkowników

Paolo Mengozzi w swojej opinii sporządzonej dla Trybunału przypomniał, że osobom fizycznym wolno w większości krajów zwielokrotniać muzykę do celów niehandlowych, jeżeli podmioty praw autorskich dostaną za to godziwą rekompensatę. Chodzi o tworzenie kopii na użytek prywatny lub osobisty.
W Austrii organizacje zbiorowego zarządzania ściągają z rynku godziwe wynagrodzenie należne twórcom w postaci opłat reprograficznych, po czym mają obowiązek odprowadzenia połowy uzyskanych przychodów (po odjęciu kosztów zarządzania) na rzecz instytucji społecznych i kulturalnych. Nie dzielą się z twórcami.
Dlatego Mengozzi rozważając przypadek Mechany i Amazona podkreślił, że konieczne jest zachowanie w prawie krajowym państw UE właściwej równowagi praw i interesów między twórcami, podmiotami uprawnionymi do godziwej rekompensaty i użytkownikami przedmiotów objętych ochroną. Dlatego godziwa rekompensata musi być obliczana przy użyciu kryterium szkody wyrządzonej twórcom przez legalne kopiowanie.
Jej funkcją zaś będzie wysokość opłat reprograficznych. I nie ma przy tym znaczenia, czy osoby fizyczne kupujące sprzęt lub płyty wykorzystują wszystkie ich funkcje, a więc również możliwości zwielokrotniania chronionych utworów.
Co się zaś tyczy pośrednictwa organizacji zbiorowego zarządzania, to gromadzenie przez nie dochodów z tytułu praw autorskich jest zdaniem rzecznika uzasadnione względami praktycznymi. I nie jest sprzeczne z prawem Unii. Podobnie jest z wnoszącymi opłatę przedsiębiorcami, którzy wprawdzie przenoszą w cenie jej wysokość na klienta, niemniej to one są dłużnikami organizacji zarządzania prawami autorskimi.
Rzecznik uważa jednak, że osoba fizyczna, która umie wykazać, że nabyła nośnik dla celów wyraźnie innych niż kopiowanie utworów dla celów prywatnych, nie powinna płacić rekompensaty, czyli de facto wnosić opłaty reprograficznej. Taka sytuacja może dotyczyć np. przedstawicieli wolnych zawodów, którzy magazynują uzyskane w pracy dane na dyskietkach.
Dlatego państwa członkowskie po to, żeby ich prawo było zgodne z unijnym, muszą albo zapewnić możliwość zwrotu opłaty, albo zwolnienia z niej przy kupowaniu sprzętu lub nośników, jeżeli da się rozsądnie założyć, że kupujący nie będzie kopiował na użytek wymagający rekompensaty.

ORZECZNICTWO
Opinia rzecznika generalnego Paola Mengozziego w sprawie C-521/11.