MSZ twierdzi, że to unijne przepisy nie pozwalają ujawnić treści skargi na dyrektywę o prawach autorskich. Eksperci przekonują, że decyzja należy do resortu.
Informacja o tym, że Polska częściowo zaskarżyła dyrektywę o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, obiegła media w wielu krajach Unii Europejskiej. Nic w tym dziwnego – przepisy te wzbudziły wiele kontrowersji. Ich krytycy uważają, że skutkiem wprowadzenia nowego prawa będzie obowiązek filtrowania treści i usuwania tych, które mogą naruszać prawa autorskie. To zaś jest postrzegane jako forma cenzury.
Z prośbą o udostępnienie treści skargi wystąpili nie tylko dziennikarze, lecz także organizacje pozarządowe, które były aktywne podczas prac nad dyrektywą. Dysponentem jest tutaj Ministerstwo Spraw Zagranicznych, gdyż to ono wnosi skargi dotyczące prawa unijnego. MSZ uważa, że przepisy nie pozwalają mu na ujawnienie treści dokumentu. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej również odmówił jego udostępniania „w trosce o właściwy przebieg toczących się przed nim postępowań”. Jednocześnie zasugerował, że skargę może ujawnić MSZ i poradził, by do niego zwrócić się ze stosownym wnioskiem.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama