Od 1 stycznia 2017 r. będą obowiązywać uproszczone zasady wydawania dokumentu potwierdzającego zatrudnienie. Ale pięć miesięcy później inne przepisy przywrócą te obecne, mniej korzystne dla firm.
Dziennik Gazeta Prawna
Tylko w okresie od 1 stycznia do 1 czerwca 2017 r. firmy nie będą musiały przekazywać zbiorczych świadectw pracownikom zatrudnionym na kolejnych umowach na czas określony. Po upływie tej drugiej daty znów będą mieć taki obowiązek. Wszystko wskazuje, że to skutek legislacyjnego niedopatrzenia. Ministerstwo Rozwoju przygotowało dwa różne projekty nowelizacji k.p., które nie są wzajemnie dostosowane – pierwszy z nich wraz z wejściem w życie ułatwi wydawanie świadectw, a drugi – przywróci dotychczasowe, niewygodne dla firm rozwiązania.
Dobra zmiana
Obecne zasady wydawania świadectw pracy zatrudnionym na czas określony są niejasne i wywołują liczne problemy. Jeżeli pracownik pozostaje w zatrudnieniu w tej samej firmie (na okres próbny lub na czas określony), to wydaje mu ona świadectwo obejmujące zakończone okresy zatrudnienia na podstawie kolejnych, terminowych umów, zawartych w okresie 24 miesięcy (począwszy od zawarcia pierwszego takiego kontraktu). Oznacza to, że zatrudniający muszą pilnować terminów, wydawać świadectwa i uspakajać podwładnych, że przekazanie takiego dokumentu w trakcie trwania zatrudnienia nie oznacza zwolnienia z pracy. Ministerstwo Rozwoju zaproponowało bardziej racjonalne rozwiązanie. Zgodnie z projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego przedsiębiorców firmy nie będą już zobowiązane do wydawania świadectw po upływie 24 miesięcy zatrudnienia. Jeżeli podpiszą kolejną umowę na czas określony w ciągu siedmiu dni od rozwiązania lub wygaśnięcia poprzedniej, firma wyda taki dokument (za okresy pracy na podstawie zakończonej już umowy lub umów) tylko na wniosek zatrudnionego. Ten ostatni będzie miał prawo żądać świadectwa za zakończone okresy pracy w każdym czasie (nie będzie musiał czekać do ewentualnego podpisania kolejnego kontraktu). Projekt w tej sprawie trafił już do Sejmu i ma wejść w życie 1 stycznia 2017 r.
W tym miesiącu MR przedstawiło jednak kolejny projekt zmian w k.p. Dotyczy on skrócenia okresu przechowywania akt pracowniczych oraz ich elektronizacji. Ten projekt zakłada, że firmy znów będą musiały wydawać zbiorcze świadectwa pracy po upływie 24 miesięcy zatrudnienia (czyli przywróci obecne, niekorzystne dla firm rozwiązania; ułatwieniem będzie możliwość przekazania omawianego dokumentu w wersji elektronicznej, a nie wyłącznie papierowej). Przepisy te mają wejść w życie 1 czerwca 2017 r., co oznacza, że ułatwienie dla pracodawców będzie obowiązywać tylko pięć miesięcy.
– Wszystko wskazuje na to, że to przeoczenie projektodawcy. Ma on jeszcze czas na to, aby dostosować przygotowane przez siebie propozycje – uważa Piotr Wojciechowski, adwokat, ekspert prawa pracy.
Będą kłopoty
Jeśli resort rozwoju nie zmodyfikuje projektów, zasady wydawania świadectw zmienią się dwukrotnie w ciągu pięciu miesięcy.
– A to może wywołać chaos w firmach, w szczególności w zakresie interpretowania przepisów przejściowych. Nie sądzę też, aby ktokolwiek był w stanie uzasadnić konieczność przeprowadzania takich zmian – tłumaczy Izabela Zawacka, radca prawny i wspólnik w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy.
Problemem może być przede wszystkim brak szczegółowych przepisów przejściowych w drugim z wymienionych projektów (co wskazuje niezamierzone przeoczenie projektodawcy w omawianym zakresie, a nie rzeczywistą chęć kolejnej, istotnej zmiany zasad wydawania świadectw). Zdaniem ekspertów projektodawca powinien dostosować te propozycje do pierwszego projektu (który ma wejść w życie 1 stycznia), tzn. wyeliminować z k.p. przepis, zgodnie z którym świadectwo należy wydawać po upływie 24 miesięcy zatrudnienia na umowach terminowych.
– Trudno jest uzasadnić cel, dla którego taka regulacja ma obowiązywać. Świadectwo pracy ma przede wszystkim udokumentować prawo do świadczeń socjalnych oraz przebieg dotychczasowego zatrudnienia. Jeżeli pracownik pozostaje w zatrudnieniu, a więc nie jest bezrobotny, to nie ma powodu do wykazywania prawa do świadczeń lub tego, gdzie dotychczas pracował – podsumowuje Izabela Zawacka.