Ruszył nabór do czwartej edycji Programu im. prof. Franciszka Walczaka. To okazja dla naukowców i lekarzy do odbycia staży w najlepszych ośrodkach medycznych. Do tego na zupełnie nowych warunkach, bardziej dopasowanych do potrzeb i możliwości stypendystów

Nieskrępowany wybór

Celem programu jest wzmocnienie potencjału polskich jednostek naukowych i podmiotów leczniczych, przez możliwość przeprowadzenia badań naukowych i pracy u boku wybitnych specjalistów. W jaki sposób? Program z jednej strony daje możliwość rozwoju zawodowego i naukowego, z drugiej zaś – szansę na zdobycie doświadczenia w międzynarodowym środowisku naukowym, w tym doświadczenia dydaktycznego. W efekcie przełoży się to na wkład stypendystów w poprawę opieki medycznej w Polsce i kształcenie przyszłej kadry.

– Zależy nam, by powstawały wspólne projekty badawcze, co pozwoli na umiędzynarodowienie polskiej nauki. Ma to być również droga do pozyskiwania w ścieżce klinicznej materiałów do prowadzenia dalszych badań naukowych, do wymiany doświadczeń i wprowadzania dobrych praktyk do naszych jednostek – mówi dr Dawid Kostecki dyrektor Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej i dodaje, że spodziewa się w tej edycji dużego zainteresowania, do czego przyczynić się mają zmienione warunki programu. A te podążają za potrzebami i trendami.

– Ta edycja przewiduje wyłonienie 17 beneficjentów. Choć nie jest wykluczone, że w razie ogromnej liczby wniosków alokacja w nadchodzącym naborze ulegnie zwiększeniu – zaznacza dr Dawid Kostecki i uzupełnia, że wśród nowości programu jest zasięg geograficzny. Program Walczak NAWA otwiera się na cały świat.

– Tym razem, dzięki wsparciu udzielonemu przez Ministerstwo Zdrowia oraz Agencję Badań Medycznych, staż jest możliwy nie tylko w USA, jak w poprzednich edycjach, ale w ośrodkach medycznych na całym świecie. Zatem teraz, jeśli ktoś chce wyjechać do Niemiec, Włoch czy Szwajcarii, jest to jak najbardziej możliwe. Nie stawiamy przed wnioskodawcami ograniczeń w tym zakresie – informuje dr Dawid Kostecki. I zaznacza, że ma to zapewnić kształcenie lekarzy na najwyższym, światowym poziomie. Jak mówi, z wymagań polskiego oraz światowego systemu szkolnictwa wyższego zrodził się pomysł, aby podnosić nie tylko poziom internacjonalizacji, ale także profesjonalizacji kadry medycznej, a brak ograniczeń w wyborze ośrodka jest do tego najlepszą drogą.

Trzy ścieżki

To niejedyne zmiany w programie. W poprzednich edycjach, które miały miejsce w latach 2019–2022 nabory były organizowane wśród przedstawicieli medycznych i biologicznych określanych na podstawie klasyfikacji OECD. Udział w czwartej edycji mogą wziąć przedstawiciele nauk medycznych, ale też farmaceutycznych i nauk o zdrowiu. Do tego będą oni mogli rozwijać swoje kompetencje w ramach trzech ścieżek.
Pierwsza, dydaktyczna, ma pomóc w pozyskaniu wiedzy na temat tego, jak kształci się lekarzy i naukowców za granicą oraz materiałów do opracowania programu dydaktycznego.
Druga, naukowa, ma być przepustką do przeprowadzenia badań naukowych, zdobycia nowych doświadczeń zawodowych i naukowych, poznania dobrych praktyk badawczych, laboratoryjnych, diagnostycznych lub klinicznych. To też sposób na poznanie innowacyjnych metod i technologii wykorzystanych w danym ośrodku medycznym i późniejsze wykorzystanie ich w rodzimych miejscu pracy.
Trzecia, kliniczna, ma wspomóc stypendystę w zdobyciu nowych doświadczeń, dobrych praktyk badawczych i klinicznych, a także innowacyjnych metod i technologii w leczeniu wykorzystywanych za granicą.


ikona lupy />
Materiały prasowe

O stypendium mogą starać się już doktoranci ze szkół doktorskich, a także lekarze z tytułem co najmniej doktora, pracujący w szpitalach i innych placówkach leczniczych oraz nauczyciele akademiccy uczelni i jednostek naukowych z obszaru nauk medycznych, farmaceutycznych i o zdrowiu.

Zmianie uległ również czas trwania programu. Można w nim uczestniczyć od jednego do sześciu miesięcy. W poprzednich edycjach minimalny czas był ustalony na trzy miesiące.

– Uznaliśmy, że to mogło stanowić barierę dla wielu osób. Wyjazd na minimum trzy miesiące oznacza nie tylko konieczność przeprowadzki, ale też wzięcia urlopu bezpłatnego, a więc rezygnację z przychodów z pracy w kraju – tłumaczy dr Dawid Kostecki.

Warunki finansowe

Czwarta edycja programu różni się również formułą wsparcia finansowego. W poprzednich trzech edycjach beneficjenci mogli liczyć na kwotę rzędu 12–15 tys. zł miesięcznie plus ryczałt na podróż do USA. Teraz program zapewnia finansowanie nawet do 25,5 tys. zł na każdy miesiąc pobytu w zagranicznym ośrodku goszczącym. Na wsparcie składają się: stypendium, które w przypadku doktoranta wynosi 13,750 tys. zł miesięcznie, a dla osoby z doktoratem – 17,5 tys. zł, dodatek na koszty utrzymania i zakwaterowania, który w zależności od kraju sięga od 4 do 8 tys. zł miesięcznie oraz jednorazowa kwota na koszty podróży, na które zarezerwowano do 6,5 tys. zł w zależności od odległości. Dodatkowo doktoranci i naukowcy, którzy wybiorą ścieżkę naukową i zdecydują się na wyjazd dłuższy niż trzy miesiące, mogą otrzymać jednorazowe wsparcie materialne w wysokości 20 tys. zł.
Ostateczna kwota dotacji zależy więc od miejsca, w którym znajduje się ośrodek stypendialny. Z symulacji NAWA wynika, że jeśli znajduje się on w Niemczech, to stypendium na jeden miesiąc dla osoby z doktoratem wyniesie 24,5 tys. zł. Na tę kwotę złoży się bowiem 17,5 tys. zł w formie stypendium, 6 tys. zł, które pokryje koszty zakwaterowania i utrzymania oraz 1 tys. zł, za które stypendysta opłaci przejazd do ośrodka za naszą zachodnią granicą.

Beneficjent trzymiesięcznego stażu w USA będący doktorantem może liczyć na kwotę 71,750 tys. zł, a półrocznego w Szwajcarii na 175 tys. zł.

Do tej pory, dzięki zaangażowaniu Ministerstwa Zdrowia, rozstrzygnięto trzy nabory, które pozwoliły polskim lekarzom i naukowcom poznać dobre praktyki badawcze oraz nowe metody terapii i procedury w Stanach Zjednoczonych. Grant na wyjazd do najlepszych ośrodków medycznych w USA przyznano w nich łącznie 57 osobom na łączną kwotę 4,299 mln zł. W pierwszej edycji dofinansowanie w łącznej wysokości 1,094 mln zł uzyskało 17 osób. W drugiej była to już kwota 1,190 mln zł, która również przypadła 17 osobom, a w trzeciej wybrano na staż 23 osoby, których wsparto sumą 2,015 mln zł.

Doświadczenia uczestników

– O moim uczestnictwie w programie zadecydowała chęć wyjazdu do ośrodka medycznego w USA. Miało to miejsce ponad dwa lata temu. Na tamtą chwilę na rynku nie było zbyt dużej oferty dla lekarzy i naukowców, a na pewno w zakresie stażu za oceanem. Dlatego wybór padł na Program im. prof. Franciszka Walczaka, szczególnie, że pan profesor pracował w tym samym ośrodku, co ja. To dodatkowo przykuło moją uwagę i pomogło podjąć decyzję o wyborze – mówi dr Piotr Rudziński, kardiolog z Kliniki Choroby Wieńcowej i Strukturalnych Chorób Serca w Narodowym Instytucie Kardiologii w Warszawie.

Możliwość zrobienia stażu w ośrodku medycznym w USA była również powodem, dla którego na uczestnictwo w programie zdecydował się dr Leszek Kraj, specjalista onkologii klinicznej z Kliniki Onkologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM.

– To co najważniejsze w medycynie dzieje się za Oceanem. Poza tym tamtejsze ośrodki mają duże doświadczenie w procedurze, która u nas rozpoczęła się dwa lata temu. Chodzi o transplantacje wątroby u pacjentów z nowotworami dróg żółciowych. W USA wykonuje się je od lat 90-tych. Poza tym program umożliwia nie tylko wyjazd w celach naukowych, ale i klinicznych – tłumaczy dr Leszek Kraj.

Dlatego dotychczasowi beneficjenci przekonują, że warto aplikować o udział. Jak tłumaczą, to najlepszy sposób na zmianę otoczenia i spojrzenia z innej perspektywy na to, jak te same obowiązki zawodowe wykonują specjaliści w ośrodkach medycznych zagranicą. To wreszcie sposób na pozyskanie nowych kontaktów, doświadczeń i szansa na kontynuację współpracy nawet po zakończeniu stażu.
Dr Piotr Rudziński dodaje, że pobyt w zagranicznym ośrodku zmienił jego sposób myślenia, jeśli chodzi o funkcjonowanie grupy badawczej, czyli teamu, odpowiedzialnego za badania naukowe, kliniczne, komunikację, organizację.

– Dziś tę wiedzę implementuję w ośrodku, w którym pracuję w Polsce. Ale na tym nie koniec. Korzyść ze stażu to też publikacje naukowe, nowe znajomości w świecie nauki i działalność, którą kontynuuje do dziś – wylicza.

Z kolej dr Leszek Kraj podkreśla, że w trzy miesiące zdobył doświadczenie, które w kraju nabywałby latami.

– Mogłem podejrzeć, jak należy kwalifikować pacjentów z nowotworem dróg żółciowych do transplantacji, jak dawkować u nich chemioterapię. Zyskałem dostęp do wyników. To zaowocowało już na pierwszych spotkaniach transplantacyjnych, w których brałem udział po powrocie do kraju – zaznacza.

Beneficjenci zapytani o to, co wymieniliby wśród zalet programu odpowiadają, że proces aplikacji, który według nich jest przejrzysty i nie wymaga wysiłku na etapie konstruowania wniosku. Wskazują też na dobrą współpracę z NAWA.

– Nie było żadnego kłopotu z otrzymaniem finansowania związanego z wyjazdem, z rozliczeniem grantu. Organizacja to zdecydowanie mocny punkt programu – mówi dr Piotr Rudziński i dodaje, że w związku z tym zastanawia się, czy ponownie w nim nie wystartować. Szczególnie, że jak dodaje, pojawiła się możliwość krótszego stażu, do tego bliżej miejsca zamieszkania, czyli w Europie.

Warto dodać, że nowa edycja programu Walczak NAWA została opracowana przy wsparciu merytorycznym Agencji Badań Medycznych. Program jest finansowany ze środków Agencji Badań Medycznych i realizowany przez Narodową Agencję Wymiany Akademickiej na zlecenie Ministra Zdrowia.

Profesor Franciszek Walczak przez wiele lat kierował Kliniką Zaburzeń Rytmu Serca w Instytucie Kardiologii w Aninie. Słynie m.in. z wykonania pierwszej w Polsce ablacji RF u dorosłego (1992 r.) oraz u dziecka (1994 r.). Uznawany jest za nestora polskiej elektrofizjologii. Był autorem i współautorem ponad 200 publikacji oraz współautorem wielu monografii. W trakcie swojej kariery współpracował z kadrą naukową na całym świecie (byli w tym gronie prof. M. Haïssaguerre, prof. K.H. Kuck i prof. W. Stevenson).

PO
ikona lupy />
fot. materiały prasowe