Mikroprzedsiębiorcy uzależnieni ekonomicznie od jednej firmy, z którą współpracują, często znajdują się w sytuacji bardzo podobnej do pracowników. Ale ich pozycja jest realnie słaba – nie korzystają z osłony prawa pracy. Dlatego tak ważne jest wykorzystywanie możliwości, jakie oferuje im ustawa o związkach zawodowych - mówi dr hab. Monika Latos-Miłkowska, ekspertka w obszarze prawa pracy z Akademii Leona Koźmińskiego.

Zajmuje się pani tematyką zrzeszania się w związkach zawodowych przez osoby, które prowadzą jedno osobową działalność gospodarczą i świadczą usługi dla firm. Przypomnijmy, dziś jest ok. 1,5 mln samozatrudnionych w Polsce – są to osoby, które nie podejmują np. pracy etatowej, ale oferują swoje usługi w formie umowy B2B, w praktyce jednak często pracują jak zwykli pracownicy. Co wynika z prowadzonych przez panią badań?

Mimo iż osoby samozatrudnione mają dzisiaj prawo do ochrony związkowej, korzystają z niej w znikomym stopniu. Niewielu przedsiębiorców wie, że ustawa o związkach zawodowych daje istotne prawa także osobom, które prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą. Mikroprzedsiębiorcy mogą zakładać organizacje związkowe, uczestniczyć w sporach zbiorowych i wspólnie negocjować warunki pracy. Zatem korzystanie z tej ochrony jest dla nich potencjalnie korzystne.

Może niewielkie zainteresowanie zrzeszaniem się w związkach przez samozatrudnionych wynika z tego, że taka możliwość istnieje dopiero od kilku lat i jeszcze się nie upowszechniła…

To jedna z przyczyn. Możliwość wstępowania i tworzenia związków zawodowych (tzw. szersze prawo koalicji) przez samozatrudnionych istnieje od 1 stycznia 2019 r. Powstała ona na skutek zmiany art. 2 ustawy o związkach zawodowych, który obecnie daje prawo zrzeszania się osobom świadczącym pracę zarobkową na rzecz pracodawcy. Ta uniwersalna formuła obejmuje również osoby samozatrudnione, pod warunkiem jednakże że nie zatrudniają innych osób do wykonywania tej pracy oraz mają takie prawa lub interesy, które mogą być zbiorowo chronione (art. 11 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych). W ślad za prawem koalicji ustawodawca stworzył również możliwość zawierania przez te osoby układów zbiorowych pracy oraz korzystania z prawa do strajku. Jest to zasadnicza zmiana w stosunku do poprzedniego stanu prawnego – przed 1 stycznia 2019 r. osoby samozatrudnione były całkowicie pozbawione możliwości korzystania ze zbiorowej ochrony swoich praw i interesów.

ikona lupy />
dr hab. Monika Latos-Miłkowska, ekspertka w obszarze prawa pracy z Akademii Leona Koźmińskiego / Materiały prasowe / fot. Materiały prasowe
A inne powody? Dlaczego niewielu samozatrudnionych korzysta z prawa do zrzeszania się w związkach?

Widzę tu kilka potencjalnych przyczyn, zarówno o charakterze prawnym, jak i pozaprawnym. Przede wszystkim należy zauważyć, że w Polsce ogółem poziom uzwiązkowienia jest bardzo niski – do związków zawodowych należy (według danych publikowanych przez CBOS) jedynie ok. 10 proc. pracujących. Niski poziom uzwiązkowienia osób samozatrudnionych jest więc do pewnego stopnia odzwierciedleniem ogólnie słabej kondycji związków zawodowych w Polsce. Być może przyczyną jest jeszcze stosunkowo niska świadomość uprawnień przysługujących w tej sferze. Jak już wspomnieliśmy, możliwość korzystania przez osoby samozatrudnione ze zbiorowej ochrony jest kwestią ostatnich kilku lat. Wydaje się również, że do pewnego stopnia jest to też konsekwencją zakładowego modelu ruchu związkowego, który funkcjonuje w Polsce, koncentrującego się w dużej mierze na działalności zakładowych organizacji związkowych.

Co ma pani na myśli?

Zakładowe organizacje związkowe, które już działają, są zdominowane przez pracowników, więc być może osoby samozatrudnione, które mają do pewnego stopnia odmienne interesy niż pracownicy, nie wierzą, że te organizacje będą je efektywnie reprezentować. Z kolei utworzenie zakładowej organizacji związkowej tylko przez osoby samozatrudnione wymaga uchwały co najmniej 10 członków założycieli, zarejestrowania takiego związku. Może w tym przeszkadzać pewne rozproszenie osób samozatrudnionych, brak tak wyraźnej jak w przypadku pracowników wspólnoty interesów oraz obawa przed akcjami odwetowymi ze strony podmiotu zatrudniającego. Warto jednak pamiętać, że możliwa jest też prostsza ścieżka, polegająca na utworzeniu zakładowej organizacji związkowej będącej jednostką organizacyjną większego, ponadzakładowego związku zawodowego. Wiele dużych, ponadzakładowych organizacji związkowych przewiduje w swoich statutach taką możliwość. Wydaje się więc, że atrakcyjną formułą dla osób samozatrudnionych byłoby utworzenie ponadzakładowego związku zawodowego (już taki powstał – np. wBREw) lub utworzenie międzyzakładowej organizacji związkowej zrzeszającej osoby samozatrudnione, obejmującej podmioty, w których dominuje zatrudnienie na podstawie umów B2B. Taki związek byłby w stanie np. negocjować warunki zatrudnienia osób samozatrudnionych z podmiotami zatrudniającymi objętymi jego działaniem.

A czy może obowiązujące przepisy utrudniają samozatrudnionym zrzeszanie się w związkach?

Przeszkód stricte legislacyjnych dotyczących osób samozatrudnionych raczej nie ma. Warto podkreślić, że polska regulacja jest pod tym względem bardzo progresywna. Niewiele krajów europejskich zdecydowało się w tak dużym stopniu objąć osoby samozatrudnione instytucjami zbiorowego prawa pracy. Trzeba jednak zauważyć, że instytucje te zostały stworzone przede wszystkim z myślą o pracownikach i może nie są do końca adekwatne do potrzeb samozatrudnionych. Jest to jednak kwestia wymagająca bardziej pogłębionych badań.

Co można by zmienić?

Myślę, że przydałyby się działania mające na celu zwiększenie świadomości osób samozatrudnionych co do możliwości korzystania ze zbiorowej ochrony ich praw i interesów. Najbardziej wiarygodna byłaby kampania informacyjna przeprowadzona przez same związki zawodowe. Warto w tym miejscu zauważyć, że niektóre duże ponadzakładowe związki zawodowe już w tej chwili podejmują takie działania, oferując osobom samozatrudnionym np. pomoc w zakładaniu organizacji związkowych. Sądzę, że należy zintensyfikować tego rodzaju działania. Przydałby się też jakiś głośniejszy sukces związków w zakresie ochrony praw i interesów tych osób. Uważam, że to przekonałoby osoby samozatrudnione, że warto się w taką działalność zaangażować. Zwłaszcza że możliwość zrzeszania się jest szczególnie istotna dla prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, którzy są uzależnieni ekonomicznie od jednego przedsiębiorstwa, z którym współpracują, i często znajdują się w sytuacji faktycznie bardzo podobnej do pracowników, pozostając w zależności ekonomicznej i organizacyjnej względem podmiotu zatrudniającego. Często ta forma zatrudnienia jest wymuszona przez podmiot zatrudniający ze względów fiskalnych. Jednocześnie pozycja takich osób jest obecnie realnie bardzo słaba. Nie korzystają z osłony prawa pracy i nie mają innych instrumentów ochronnych. Dlatego tak ważne jest korzystanie z możliwości, jakie obecnie oferuje im ustawa o związkach zawodowych. Z uwagi na to, że samozatrudnieni są w odmiennej sytuacji prawnej od zwykłych pracowników, lepiej, aby zakładali sprofilowane związki zawodowe lub do nich wstępowali. Chodzi o to, żeby nowe organizacje reprezentowały tylko tę grupę podmiotów i ich specyficzne interesy. ©℗

Polska regulacja jest bardzo progresywna. Niewiele krajów europejskich zdecydowało się w tak dużym stopniu objąć osoby samozatrudnione instytucjami zbiorowego prawa pracy

Rozmawiała Urszula Mirowska-Łoskot