Związek Przedsiębiorców i Pracodawców chce zalegalizować pobyt wszystkich przebywających w Polsce Ukraińców, Wietnamczyków i Białorusinów. – Zatrzymajmy ich, bo pójdą gdzieś indziej – apeluje Cezary Kazimierczak, prezes ZPP. Resortowi przedstawiciele wstępnie wyrazili swoje poparcie dla pomysłu, za którym, jak twierdzą jego autorzy, stoi ratowanie demografii w Polsce.

„Polska pilnie potrzebuje chętnych do pracy, łatwo asymilujących się imigrantów. Jak wynika ze wszelkich możliwych przesłanek – takimi imigrantami są Ukraińcy. Warto więc zrobić wszystko, by wykorzystać tę niepowtarzalną szansę i zatrzymać ich w Polsce na stałe zanim taką możliwość zaoferuje im ktoś inny” – czytamy w specjalnym raporcie „Imigranci z Ukrainy ratunkiem dla demografii Polski.

Głównym argumentem za realizacją pomysłu ZPP jest fakt, że osiedlający się w Polsce Ukraińcy zagwarantują dodatkowy zastrzyk gotówki do polskiego budżetu i ZUS-u.

- To nie jest pytanie czy my chcemy przyjąć milion Ukraińców czy nie chcemy. Pytanie jest takie: czy chcemy wpłacać emerytury w 2025, czy będziemy mieli ludzi, którzy będą płacić składki? – mówił na konferencji zorganizowanej przez ZPP Cezary Kazimierczak.

Pomysł proponowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wydaje się mieć swoich rządowych zwolenników.

- Mamy niepowtarzalną okazję, okienko transferowe, jeśli go nie wykorzystamy Ukraińcy znajdą sobie jaką alternatywę. Mają kontakty w Hiszpanii czy we Włoszech. Jeśli do nich nie wyciągniemy ręki, będą się zastanawiać czy nie iść gdzieś dalej – argumentował Bartosz Marczuk, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Wtórował mu Jakub Skiba, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, który stwierdził, że Polska „jest w obliczu ogromnej szansy”.

Przy pracujących 50 tys. Ukraińcach, Ministerstwo Finansów odnotowywało bowiem w ubiegłych latach wpływy do budżetu państwa w wysokości 400 mln zł rocznie.

- Pomysł kontrolowanej migracji wykwalifikowanych ludzi z krajów, które będziemy preferować jest interesujący i pozytywny z punktu widzenia finansów publicznych - powiedział Tomasz Skurzewski, Dyrektor Departamentu Zagranicznego Ministerstwa Finansów.

Poruszono również kwestię podpisanej już przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy wprowadzającej program „Rodzina 500 plus”.

- Na prośbę MSW zastrzegliśmy, że będziemy wypłacać 500 zł na dziecko tylko wtedy, gdy dana osoba będzie wiązać się z Polską. Nie wystarczy jedynuie zezwolenie na pracę i pobyt. Konieczne będzie zamieszkiwanie na teranie RP wraz z dziećmi – wyjaśnił Bartosz Marczuk.

Niegroźna konkurencja

Obecnie, jak wskazują dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w Polsce liczba legalnie zatrudnionych Ukraińców w Polsce waha się między 350 tys. a 500 tys., a w szarej strefie pracę może wykonywać nawet dodatkowe 270 tys. „Legalizacja” pobytu Ukraińców w Polsce według ZPP nie spowoduje jednak wzrostu bezrobocia wśród rodzimych pracowników. Cezary Kazimierczak twierdzi, że Polacy nie chcą wykonywać prac, którymi trudnią się Ukraińcy. Dodatkowo, jak powiedział, polscy przedsiębiorcy mają problem z niedoborem informatyków na rynku, a bardzo wielu Ukraińców wykształconych w tej profesji z chęcią podjęłoby pracę w Polsce.

Podczas spotkania nie zaprezentowano jednak żadnych rozwiązań prawnych dotyczących sposobu „legalizacji” przebywających na terenie Polski Ukraińców. Gdyby jednak pomysł był wdrażany w życie, MSW nie przewiduje prowadzenia kompleksowego programu integracji naszych wschodnich sąsiadów, gdyż jak stwierdzono podczas konferencji, realizacja zakładanych w tym obszarze celów jest bardzo trudna, kosztowna i często nieskuteczna. Zasugerowano stosowanie raczej działań korygujących. Rozmówcy zgodzili się co do faktu, że Ukraińcy sami najlepiej zasymilują się z lokalną ludnością.

- Naturalne procesy integracyjne będą w tym przypadku najskuteczniejsze – powiedział Skiba.

Skiba potwierdził natomiast informacje, że obecnie w rządzie toczą się prace nad rozszerzeniem uprawnień wynikających z tzw. Karty Polaka. Sam pomysł pełnej legalizacji obywateli Ukrainy wydaje mu się jednak nie do zaakceptowania przez rząd.

- Nie wiem czy rząd jest gotów tego typu projekt ustawy abolicyjnej [którą proponuje ZPP] ze względu na masową migrację do Europy z Bliskiego Wschodu – Skiba.

Będzie bezpiecznie

Podczas spotkania zaprezentowano dane dotyczące najczęstszych przestępstw popełnianych przez Ukraińców w Polsce. Zdecydowana większość z nich wiąże się nielegalnym przebywaniem na terytorium Polski, nielegalnym prowadzeniem działalności lub wykonywaniem pracy na terenie RP. Częste naruszenia prawa przez Ukraińców dotyczą również ruchu granicznego (składanie fałszywych zeznań, zatajanie danych osobowych, fałszowanie dokumentów).

- W wymiarze wizji mafii ukraińskiej, która tak niepokoi Polaków, dane nie potwierdzają utrzymywania się aktualnie tej tendencji – powiedział Skiba.

Przyznano jednak rację, że istnieje problem w obszarze handlu ludźmi, gdyż Polska jest drugim po Rosji obszarem docelowym, do którego dowożone są ofiary o ukraińskiej narodowości.

Ukraińcy na polskim rynku pracy

Zgodnie z danymi Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w Polsce pracuje między 350 tys. a 500 tys. Ukraińców. Zdecydowana większość to pracownicy krótkookresowi przy pracach sezonowych zatrudnieni na podstawie oświadczeń. Na ich podstawie w ciągu 12 miesięcy Ukraińcy mogą przebywać w Polsce nie dłużej niż 6 miesięcy. W 2015 roku oświadczenia te wydane zostały 763 tys. osobom. Jeśli chodzi o wydane zezwolenia na prace jest to 50 tys. osób. Ukraińcy zatrudniani są głównie przy pracach rolnych, zbiorze owoców, sprzątaniu, w przetwórniach mięs oraz całodobowa opieka nad osobami starszymi. W prawie połowie przypadków (47 proc.) praca powierzana była na podstawie umowy o dzieło. 39 proc. oświadczeń dotyczyło umowy zlecenia, a 14 proc. umowy o pracę. W 2010 roku Ukraińców zgłoszonych do ubezpieczeń emerytalnych i rentowych było niespełna 22 tys. Na koniec 2015 liczba ta wzrosła do 101 150 osób.

Według szacunków w Polsce nielegalnie pracować może od 50 do 450 tys. imigrantów. Jak wynika z informacji Państwowej Inspekcji Pracy, nawet 60 proc. z nich mogą stanowić Ukraińcy.

ZPP swoim pomysłem chce objąć także Białorusinów i Wietnamczyków jako narody pracowite i szybko asymilujące się. Zdecydowanie przeciwne jest przyjmowani imigrantów z Afryki Północnej oraz Bliskiego Wschodu, gdyż jak twierdzi organizacja, większość obywateli z tych regionów egzystuje w Europie dzięki pobieranym zasiłkom z pomocy społecznej. Organizacja szacuje, że przyjęcie miliona imigrantów spowoduje roczny wpływ do budżetu państwa 7,2 mld zł.