Firmy mogą chronić interesy na wypadek szkód z tytułu naruszenia praw pracowniczych. Ochrona obejmuje m.in. odszkodowania za bezprawne wypowiedzenie. Eksperci zalecają ostrożność.
Przykładowe roszczenia pracowników / Dziennik Gazeta Prawna
Ryzyko przyszłych roszczeń ze strony zatrudnionej osoby i długotrwałe spory przed sądami to jedne z głównych bolączek pracodawców. Dostrzegli to ubezpieczyciele. W tym miesiącu na rynku pojawiła się oferta ubezpieczenia na wypadek szkód wynikających z naruszenia prawa pracy.
– Dotychczas oferowana przez nas ochrona ubezpieczeniowa w zakresie roszczeń pracowniczych obejmowała członków zarządu spółek. W ramach modyfikacji usługi została ona rozszerzona o szkodę poniesioną przez spółkę. Chodzi np. o odszkodowania za nieuzasadnione lub bezprawne zwolnienie pracownika, dyskryminację, niesłuszną odmowę zatrudnienia lub awansu, mobbing, molestowanie – tłumaczy Adam Gmurczyk, dyrektor działu ubezpieczeń financial lines w AIG.
Podkreśla, że to odpowiedź na zapotrzebowanie firm. – Ochrona nie obejmuje jednak przypadków, gdy pracodawca z premedytacją naruszył prawo pracy – dodaje.
Eksperci przyznają, że może być to ciekawe rozwiązanie dla niektórych grup pracodawców. Ale wskazują także wątpliwości dotyczące takiej ochrony.
Dla kogo?
– Ubezpieczenie takie na pewno może być interesujące dla tych firm, które wiedzą, że w najbliższym czasie czekają je istotne zmiany kadrowe – np. reorganizacja lub restrukturyzacja zatrudnienia. W takich sytuacjach zazwyczaj trzeba liczyć się z ewentualnymi roszczeniami pracowników – uważa Izabela Zawacka, radca prawny, kancelaria Wojewódka i Wspólnicy.
Jej zdaniem pozostali przedsiębiorcy mogą przeanalizować skalę obciążeń z tytułu naruszenia praw pracowników poniesionych w okresie np. ostatnich pięciu lat. Od takich ustaleń może zależeć odpowiedź na pytanie, czy firma potrzebuje ubezpieczenia, czy też nie.
– Znam przedsiębiorców, którym groźba roszczeń ze strony zatrudnionych spędza sen z powiek. Ale także takich, którzy przez całe lata nie mają sporów z pracownikami. Sytuacja każdej firmy jest inna – dodaje Izabela Zawacka.
Co ciekawe, oferta ubezpieczeniowa przede wszystkim kierowana jest do średnich i mniejszych przedsiębiorstw.
– W dużych firmach najczęściej funkcjonują procedury zapobiegające naruszeniom praw osób wykonujących pracę. W małych i średnich przedsiębiorstwach to rzadsza praktyka, a jednocześnie dla takich podmiotów konieczność zaspokojenia roszczeń pracownika w wysokości np. kilkuset tys. zł może już oznaczać kłopoty z płynnością finansową – zauważa Adam Gmurczyk.
Jednocześnie w średniej wielkości firmach – w przeciwieństwie do mikroprzedsiębiorstw – pracodawca zazwyczaj nie ma już kontaktu ze wszystkimi zatrudnionymi. Tworzy się hierarchia zatrudnienia, a to może sprzyjać nieprzestrzeganiu uprawnień pracowniczych.
Ocenny zakres
– Za skorzystaniem z ubezpieczenia może przemawiać też niepewność co wyroków sądów pracy w Polsce, które bardzo trudno przewidzieć – podkreśla dr Monika Gładoch, radca prawny, kancelaria M. Gładoch. Specjaliści Prawa Pracy, ekspert Pracodawców RP.
Wskazuje jednak także na zagrożenia wynikające z oferowania nowej usługi.
– Sądzę, że pracodawcy mogą nie być skłonni do zawierania ugody z pracownikami. Skoro są chronieni na wypadek naruszenia uprawnień tych ostatnich, może im nie zależeć na szybszym zakończeniu spraw przed sądem – dodaje.
Zainteresowanie firm usługą może zależeć także od zasad ubezpieczenia określonych w umowie.
– Sama kwestia naruszenia praw pracowniczych zazwyczaj jest bardzo ocenna. Również ubezpieczyciel może różnie oceniać okoliczności danej sprawy i uznać, że firma umyślnie dążyła do złamania przepisów, odmawiając jej jednocześnie wypłaty – wskazuje dr Monika Gładoch.
Podaje przykład firmy, która chce zwolnić dyscyplinarnie kobietę w ciąży. Jest to możliwe, jeśli będzie w stanie wskazać, iż zatrudniona ciężko naruszyła obowiązki pracownicze. To, czy dane zachowanie spełniało tę przesłankę, jest jednak bardzo ocenne. A przez ten pryzmat ustalane będzie, czy firma nie dążyła do zwolnienia choćby z naruszeniem prawa.
– Przykładem może być też np. brak pouczenia w wypowiedzeniu przekazanym pracownikowi. Z punktu widzenia ubezpieczyciela taka okoliczność może być uznana za przejaw rażącej niestaranności pracodawcy, a więc także przesłanką do odmowy wypłaty ubezpieczenia – podkreśla Izabela Zawacka.
– Dlatego jeśli firma będzie decydować się na ubezpieczenie od szkód z tytułu naruszenia prawa pracy, powinna starannie zapoznać się z zakresem ochrony oferowanej na rynku – dodaje.