Oficjalnie liczba pracowników administracji rządowej od czterech lata spada. W zamian przybywa umów cywilnoprawnych.

Przed kilkoma tygodniami szef służby cywilnej pochwalił się, że w ubiegłym roku ubyły 964 etaty. Tymczasem z sondy DGP wynika, że urzędy coraz chętniej zawierają umowy zlecenia i o dzieło.

Wrażliwe umowy

– W ubiegłym roku tych pierwszych podpisano 36, a drugich – 23. Dotyczyły one m.in. tłumaczeń tekstów, protokołowania posiedzeń składów orzekających na potrzeby wojewódzkiego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności, przeprowadzenia specjalistycznych badań medycznych dla potrzeb orzekania o niepełnosprawności, weryfikacji dokumentacji medycznej – informuje Jacek Michalak z Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dodaje, że w tym roku urząd zawarł trzy umowy o dzieło i 115 zleceń, w tym 90 umów z konsultantami wojewódzkimi z różnych dziedzin. – Zwiększona liczba umów-zleceń wynika z przejęcia przez urząd zadań zlikwidowanego Wojewódzkiego Centrum Zdrowia Publicznego – tłumaczy.
Z kolei w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim w 2014 r. zawarto 132 umowy, a w tym podpisano już 99 takich kontraktów. Na zleceniach pracują m.in. cztery osoby zajmujące się promocją rządowego programu dla rodzin wielodzietnych, a także konserwatorzy i osoby zajmujące się sprzątaniem. Przy czym najwięcej – bo 87 kontraktów – zawarto z konsultantami medycznymi.
Z umów cywilnoprawnych korzystają także resorty. Na przykład Ministerstwo Zdrowia w 2014 r. wykazało ich 679, a więc o 20 więcej niż rok wcześniej. – Są zawierane na realizację zadań, do których został zobowiązany minister. W tej formie realizowane są zadania wspomagające wykonywanie merytorycznych zagadnień komórek organizacyjnych resortu – przekonuje Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. – Zawieranie takich umów pozwala na efektywną i terminową realizację zadań nałożonych na urząd – dodaje.
Natomiast Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ubiegłym roku zawarło 713 umów cywilnoprawnych. Resort tak dużą liczbę tego typu kontraktów tłumaczy specyfiką urzędu. Wskazuje, że na zlecenie sporządzane są liczne ekspertyzy i opinie konserwatorskie. Są one także podstawą do prowadzenia inwentaryzacji obiektów polskiego dziedzictwa kulturowego za granicą oraz prac związanych z opracowywaniem i wydawaniem publikacji naukowych. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej w ubiegłym roku podpisało z osobami fizycznymi 1173 umowy cywilnoprawne, w tym – w ciągu trzech miesięcy – aż 451.

Są też wyjątki

Resort obrony narodowej wskazuje natomiast, że w 2014 r. miał tylko 53 tego typu umowy. – Ich zakres dotyczył m.in. usług analityczno-doradczych z różnych zakresów, np. systemu kierowania i dowodzenia. Na ich podstawie wykonywano opinie w zakresie obronności i bezpieczeństwa, a także redagowania Dziennika Urzędowego MON. Podpisaliśmy też umowy cywilnoprawne na obsługę prawną departamentu spraw socjalnych MON w zakresie spraw dotyczących weteranów – wyjaśnia płk Jacek Sońta, rzecznik prasowy MON.
Pojedyncze przypadki takich umów odnotowuje też Ministerstwo Finansów.
Większość urzędów, które zapytaliśmy o liczbę umów cywilnoprawnych, nie odpowiedziało na nasze pytanie. Wśród nich znalazły się nie tylko urzędy wojewódzkie i ministerstwa, ale także kancelaria premiera.

Za dużo swobody

Umowy cywilnoprawne w administracji publicznej krytykują związkowcy.
– W urzędach państwowych nie powinny mieć miejsca – oburza się Robert Barabasz, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ „Solidarność”.
Zwraca uwagę, że kontrakty umożliwiają szefom urzędów zatrudnianie znajomych. Nie muszą bowiem stosować ustawy o służbie cywilnej, która nakazuje ogłaszać konkursy na dane stanowiska. – Zlecenia w administracji są prawdziwą plagą, z którą trzeba walczyć – dodaje.
Zdaniem ekspertów umów cywilnoprawnych nie da się wyeliminować. Jednak i oni podkreślają, że najwyższy czas je ograniczyć w administracji publicznej. – Te kontrakty powinny być wykorzystywane tylko w wyjątkowych sytuacjach, dotyczących wysokospecjalistycznych lub rzadkich zagadnień, z którymi urząd nie jest w stanie sam sobie poradzić ze względu na brak wiedzy merytorycznej – mówi dr Aleksander Proksa, były prezes Rządowego Centrum Legislacji.
– Niestety obecnie zlecenia w 90 proc. przypadków dotyczą spraw typowo urzędniczych – dodaje.
Jego zdaniem premier powinien monitorować nie tylko zatrudnienie i wynagrodzenie członków korpusu służby cywilnej, lecz także umowy cywilnoprawne.
– Do tego trzeba dodać obowiązek sprawozdawczości w każdym urzędzie. Dopiero takie działania powstrzymają szefów urzędów przed często niepotrzebnie zawieranymi umowami-zleceniami – kwituje.