Umowa o pracę, stosunek cywilnoprawny i działalność gospodarcza umożliwiają zarobkowanie, ale na różnych zasadach. Dlatego rząd nie planuje zmiany przepisów, która umożliwiłaby wliczanie czasu prowadzenia firmy lub zatrudnienia np. na zleceniu do okresów pracy na etacie. Oznacza to, że np. samozatrudnieni lub zleceniobiorcy wciąż będą mieć ograniczoną możliwość startowania w naborach na stanowiska, które wymagają odpowiedniego stażu etatowego.

O omawianą zmianę przepisów zaapelował rzecznik praw obywatelskich. W wystąpieniu do Marleny Maląg, minister rodziny i polityki społecznej, podkreślił, że wymagania kwalifikacyjne do pracy na wielu stanowiskach przewidują konieczność legitymowania się określonym stażem pracy na etacie. Obecne przepisy, które uniemożliwiają uwzględnienie w takim stażu np. okresu prowadzenia firmy lub zarobkowania na zleceniu, ograniczają wielu osobom dostęp do zatrudnienia. – Rozwiązanie to zupełnie nie przystaje do obecnej sytuacji na rynku pracy, gdzie obok zatrudnienia pracowniczego wykonywanie działalności zarobkowej odbywa się w znaczącej skali na podstawie umów cywilnoprawnych lub w ramach prowadzonej na własny rachunek działalności gospodarczej – wskazano w wystąpieniu do minister.
W odpowiedzi resort rodziny i polityki społecznej przypomniał, że etat polega na zobowiązaniu do osobistego świadczenia pracy określonego rodzaju w sposób ciągły i pod kierownictwem pracodawcy, w miejscu i czasie przez niego wyznaczonym. W przypadku umowy cywilnoprawnej strony mają dużo większą swobodę co do kształtowania jej treści (np. zobowiązanie nie musi być w całości wykonywane osobiście). Z kolei prowadzący firmę może zatrudniać inne osoby (będzie więc pracodawcą, a nie pracownikiem). – W związku z tym nie jest możliwe utożsamianie tego rodzaju działalności z pracą podporządkowaną, wykonywaną w ramach stosunku pracy – podkreśliła w odpowiedzi Marlena Maląg.
Jednocześnie przypomniała stanowisko rządu do poselskiego projektu nowelizacji k.p. w omawianej sprawie (z 15 grudnia tego roku; druk sejmowy nr 1137). Negatywnie oceniono propozycję wliczania zakończonych okresów prowadzenia firmy, za które zostały opłacone składki na ubezpieczenia społeczne, do okresów, od których zależą świadczenia lub uprawnienia pracownika. W odpowiedzi podkreślono też m.in., że wiele uprawnień pracowniczych (np. dodatki stażowe lub nagrody jubileuszowe) jest określanych w przepisach wewnątrzzakładowych, które mogą uwzględniać różne okresy zarobkowania (nie tylko na etacie). Z kolei sztywne uprawnienia zagwarantowane przez k.p., np. długość okresu wypowiedzenia, często zależą od stażu w danej firmie, a nie ogólnego (wyjątkiem jest wymiar urlopu wypoczynkowego). Łącznie z tych powodów rząd nie planuje podejmowania inicjatywy ustawodawczej, której celem byłaby zmiana zasad.
– Moim zdaniem resort przyjął zbyt formalistyczne stanowisko. Oczywiście można teoretyzować, opierając się na przepisach k.c., ale w praktyce nie zetknęłam się nigdy z przypadkiem, aby np. zlecenie nie było świadczone osobiście. Z kolei to, czy prowadzący działalność gospodarczą był pracodawcą, da się łatwo sprawdzić – wskazuje prof. Monika Gładoch, radca prawny z kancelarii M. Gładoch, Specjaliści Prawa Pracy.
Jej zdaniem w imię nielicznych wyjątków i puryzmu prawnego nie powinno się ograniczać uprawnień wielu osób, które zarobkują na innej podstawie niż etat. – Także w instytucjach publicznych przez wiele lat zatrudniano na zleceniach osoby, które świadczyły takie same zadania jak pracownicy. Kryterium weryfikującym to, czy należy uwzględniać daną aktywność w stażu pracy, powinien być charakter wykonywanych obowiązków – podsumowuje prof. Gładoch.