OECD zbadała kilka różnych czynników. Wśród najważniejszych znajdują, się zarobki, ilość osób zatrudnionych na umowie czasowej, bezrobocie ( w tym bezrobocie wśród młodych), stres i zabezpieczenie na wypadek utraty pracy. W większości Polska wypada bardzo źle. Nasz rynek pracy został oceniony jako jeden z najgorszych wśród krajów rozwijających się na równi z Turcją, Grecją i Słowacją.
Pod względem zarobków Polska została sklasyfikowana na 26. Miejscu (spośród 32. Krajów). Polska znalazła się wśród krajów z największym rozwarstwieniem społecznym, dlatego ogólne dane statystyczne rosną, ale patrząc na zarobki mediany widać lepszy obraz sytuacji. Zdaniem OECD spowolnienie tempa wzrostu mediany realnych zarobków było najbardziej widoczne w Czechach, na Węgrzech, w Hiszpanii, Grecji, Korei, Wielkiej Brytanii i Polski.
Dużym problemem Polski jest wysokie bezrobocie wśród młodych. Według OECD blisko co trzeci młody Polak nie ma pracy. Jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Podobnie źle wypadamy jeśli chodzi o aktywność zawodową najstarszych – tu pracy nie ma blisko 40 proc. osób.
Ci młodzi, którym udało się zdobyć pracę pracują głównie na umowach terminowych – aż 55 proc. To drugi najwyższy wynik spośród wszystkich państw OECD. Gorzej wypadły tylko Chile. Ogólnie na tego rodzaju umowach jest zatrudniony co czwarty Polak. Jednocześnie OECD zauważyła niepokojący trend – liczba umów zawieranych na czas określony rośnie. 80 proc. umów zawartych w 2012 r. to były właśnie umowy terminowe. OECD podkreśla, że umowy terminowe, które uealastyczniają czas pracy są potrzebne w gospodarce, ale ich nadużywanie może prowadzić do niekorzystnych zjawisk. Pracownicy zatrudnieni na tego typu umowach mają do czynienia z wyższym stopniem niepewności zatrudnienia niż pracownicy na stałych umowach, co nie sprzyja ich wydajności. Poza tym firmy rzadziej inwestują w pracowników terminowych, przez co spada ich produktywność.
W ogólnych konkluzjach OECD zaznacza, że rynek pracy wciąż nie podniósł się jeszcze z kryzysu. Analitycy podkreślają, że bez odpowiednich reform i wzrostu konkurencyjności bezrobocie będzie się pogłębiać, a płace, które są wciąż niższe niż przed kryzysem – nie będą rosnąć. Poza tym OECD pisze, że wciąż wiele krajów jest zagrożonych zjawiskiem pracujących ubogich. Dlatego ważne w ocenie rynku pracy jest nie tylko bezrobocie czy wysokość płac, ale także jakość pracy.
Właśnie jakości pracy OECD poświęciła dużo miejsca w swoim raporcie, podkreślając, że ogólne wskaźniki takie jak PKB, mówią sporo o jakości życia mieszkańców danego kraju, ale nie dostarczają pełnych danych. Jednym z najważniejszych wskaźników określających jakość pracy jest jej bezpieczeństwo. OECD bierze po uwagę zarówno zagrożenie bezrobociem, czas jaki trzeba przeznaczyć na zdobycie pracy jak i zabezpieczenie na wypadek jej utraty. We wszystkich wskaźnikach Polska wypada słabo. Pod względem zagrożenia bezrobociem zajmujemy 8. miejsce (na 32.), a 25. jeśli chodzi o jakość zabezpieczenia na wypadek bezrobocia. Ponadto polski pracownik jest narażony na bardzo duży stres w miejscu pracy – nieco ponad połowa pracowała w stresujących warunkach (średnia dla OECD to 36 proc.). Gorzej jest tylko w Turcji i Grecji. Polska została zaliczona do grupy państw o najsłabszej jakości pracy.