Już drugi rok z rzędu wszyscy żołnierze zawodowi zostali zwolnieni z egzaminu sprawności fizycznej.

Zdecydował o tym Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. Inne służby na razie nie podejmują tak zdecydowanych kroków. Wszystko wskazuje na to, że decyzja została podjęta wskutek zagrożenia czwartą falą pandemii.
– Wydaje mi się, że ta decyzja podyktowana jest raczej słabą kondycją fizyczną tych pułkowników i generałów, którzy w sztabie siedzą za biurkiem i uważają, że wf. nie jest mundurowym do niczego potrzebny – mówi dowódca drużyny z jednostki wojskowej 3936 z Gdyni (dane do wiadomości redakcji).
Zwraca uwagę, że żołnierze po dwa miesiące przebywają na poligonie i to tam istnieje większe ryzyko zakażenia niż podczas krótkiego egzaminu, który można zaliczyć na powietrzu.
107 tys. jest żołnierzy zawodowych
6154 zł brutto wynosi średnie wynagrodzenie miesięczne żołnierza zawodowego
– To zastanawiające, że już w połowie lipca minister ogłasza, że można sobie odpuścić sprawność fizyczną. Dwa lata bez wf sprawią, że w przyszłym roku dla wielu wojskowych ta decyzja będzie oznaczać niskie noty, a one decydują przecież o nagrodach i awansie – zaznacza dowódca.
Resort obrony narodowej nie chce ujawniać poziomu zdawalności testów sprawnościowych wśród żołnierzy. Powód? Jest to informacja niejawna. W 2019 r. (czyli wtedy, kiedy jeszcze egzaminy były obowiązkowo przeprowadzane każdego roku) średnia ocena ze sprawdzianu wyniosła 4,34.
Sprawni funkcjonariusze i żołnierze
Główne ćwiczenia podczas sprawdzianu sprawnościowego, np. w wojsku:
■ marszobieg na 3000 m lub pływanie w czasie 12 minut,
■ bieg wahadłowy 10 x 10 m lub po tzw. kopercie,
■ skłony w przód (tzw. brzuszki) w czasie 2 minut,
■ podciąganie na drążku lub pompki.
W skład egzaminu wchodzą konkurencje sprawdzające:
■ wytrzymałość i siłę, ■ motorykę, ■ szybkość, ■ zwinność.
Pod koniec marca ministerstwo przekonywało jeszcze, że w tym roku rozważane są dwa warianty – przesunięcie terminu rocznego sprawdzianu sprawności fizycznej na przełom III i IV kwartału br. (wrzesień, październik, listopad) lub jego odwołanie. Wybór jednego z powyższych wariantów miał być uzależniony od m.in. rozwoju sytuacji epidemicznej, tempa realizacji Narodowego Programu Szczepień (zakładał on, że żołnierze wszystkich rodzajów sił zbrojnych zostaną objęci szczepieniami już w etapie 1). Choć większość mundurowych zdecydowało się na przyjęcie szczepionki, wygrał wariant drugi, czyli odwołanie egzaminów sprawnościowych.
Decyzja ta stoi jednak w sprzeczności z egzaminami dla kandydatów na żołnierzy i ćwiczeniami okresowymi żołnierzy rezerwy. Do konsultacji trafił właśnie projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia obowiązkowych ćwiczeń wojskowych. Zakłada on m.in. obowiązek ćwiczeń do grudnia 2035 r. dla żołnierzy rezerwy w związku z wystąpieniem potrzeb Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
– Decyzja o odwołaniu po raz drugi z rzędu egzaminu sprawnościowego dla żołnierzy zawodowych jest nieprzemyślana i jest sygnałem dla wojskowych, że nie muszą dbać o tężyznę fizyczną. Takie zwolnienie powinno dotyczyć tylko wojskowych, którzy ciężko przeszli COVID-19 – mówi gen. broni Mieczysław Bieniek, były wiceszef w Sojuszniczym Dowództwie Transformacyjnym NATO.