Apolityczność służby cywilnej ma być gwarancją jej niezależności od bieżących gier politycznych, a także ciągłości, stabilności i przewidywalności działania.
Prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, autor komentarza do ustawy o służbie cywilnej / DGP / Wojtek Gorski
Neutralność polityczna urzędników i pracowników jest jednym z podstawowych czynników przesądzających o istocie służby cywilnej, której celem jest zawodowe, rzetelne, bezstronne i właśnie politycznie neutralne wykonywanie zadań państwa. Taką deklarację znajdujemy zarówno w art. 153 ust. 1 konstytucji, jak i w art. 1 ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (Dz.U. nr 227, poz. 1505 ze zm., dalej: u.s.c.).

Zakazane interesy

Zapewnienie apolityczności nie oznacza, że korpus służby cywilnej jest autonomiczny w swych działaniach. Funkcjonuje on w ramach administracji rządowej i musi realizować politykę rządu, jego program. Pracownicy i urzędnicy są zobowiązani do przestrzegania wyników demokratycznych wyborów, w efekcie których do władzy dochodzi określona opcja polityczna.
Apolityczność służby cywilnej oznacza, że jej członkowie nie mogą angażować się osobiście w działalność polityczną, kierować własnymi poglądami ideologicznymi przy realizacji zadań ani uczestniczyć w żadnej grze politycznej. Chodzi tu zarówno o udział formalny, jak i nieformalny.
Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego wskazuje, że neutralność polityczna oznacza brak możliwości wpływu świata polityki na działalność korpusu służby cywilnej. Chodzi o nakaz apolityczności w wykonywaniu zadań państwowych – przede wszystkim neutralność wobec interesów i spraw partii czy poszczególnych polityków (por. wyroki TK z 10 kwietnia 2002 r., sygn. akt K 26/00; z 12 grudnia 2002 r., sygn. akt K 9/02; z 28 kwietnia 1999 r., sygn. akt K 3/99). Członek korpusu przy wykonywaniu zadań powinien się zdystansować od swoich poglądów politycznych, zostawić je w domu.
Artykuł 78 ust. 1 u.s.c. stanowi, że członek korpusu służby cywilnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych nie może kierować się interesem jednostkowym lub grupowym. Moim zdaniem należy przez to rozumieć także zakaz kierowania się swoim interesem politycznym, a także grupowym (określonej partii).

Udział w wyborach

Z kolei ust. 2 tego artykułu przewiduje, że członkowi korpusu nie wolno publicznie manifestować poglądów politycznych. Ustawowe wyrażenie „publiczne manifestowanie swoich poglądów politycznych” jest niedookreślone i daje dużą swobodę interpretacyjną. Ale pewne jest, że służbie cywilnej nie wolno brać udziału w manifestacjach, mityngach lub innych akcjach politycznych ani też publicznie wypowiadać się w sprawach politycznych.
Warto się zastanowić, czy wyrażenie zgody przez członka korpusu na umieszczenie jego nazwiska na liście wyborczej określonej partii do parlamentu jest dopuszczalne, a jeżeli tak – to czy oznacza publiczne manifestowanie poglądów politycznych. Rozstrzygnięcie pierwszej kwestii zależy od tego, czy chodzi o urzędnika, czy o pracownika służby cywilnej. Wobec pierwszego znajdują zastosowanie art. 103 ust. 2 i art. 108 konstytucji, z których wynika, że urzędnik służby cywilnej nie może sprawować mandatu posła ani senatora. Takiego zakazu nie znajdujemy w odniesieniu do pracowników służby cywilnej, a zatem mogą oni wyrazić zgodę na umieszczenie na liście wyborczej.
Skoro tak, to należy rozważyć, czy kandydowanie z listy określonej partii stanowi publiczne manifestowanie poglądów politycznych. Istotny jest tu wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 22 listopada 2012 r. (sygn. akt III Apo 14/2012), w którym czytamy, że samo kandydowanie z listy partyjnej nie może być utożsamiane z publicznym manifestowaniem poglądów politycznych. Sąd wyjaśnił, że to pojęcie przekłada się na publiczne głoszenie przekonań, poglądów, własnego sposobu myślenia. Gdyby więc pracownik służby cywilnej brał udział w kampanii wyborczej, głosząc swoje poglądy, toby je publicznie manifestował. Jeżeli kandydując, nie uczestniczył w kampanii, to nie złamał zakazu.

Tworzenie partii

Z kwestią apolityczności wiąże się także unormowanie zawarte w art. 78 ust. 5 u.s.c., z którego wynika, że urzędnik służby cywilnej nie ma prawa tworzenia partii politycznych ani uczestniczenia w nich. Można mieć jednak poważne wątpliwości co do zgodności tego przepisu z konstytucją. Jej art. 58 ust. 1 stanowi: każdemu zapewnia się wolność zrzeszania się. Jednocześnie ustawa zasadnicza wyraźnie wyłącza prawo określonych osób do uczestnictwa w partiach politycznych. Chodzi tu w szczególności o sędziów (art. 178 ust. 3) i rzecznika praw obywatelskich (art. 209 ust. 3). Skoro wśród tych wyraźnych wyłączeń nie ma urzędników służby cywilnej, to należy uznać, że wolą konstytucyjnego ustawodawcy było przyznanie im prawa przynależności do partii i ustawa zwykła, jaką jest u.s.c., nie może go wyłączać.
Swoją drogą różnicowanie statusu urzędników i pracowników służby cywilnej – zarówno jeśli chodzi o możliwość kandydowania, jak i udziału w partiach – wydaje się niezasadne. Przecież jedni i drudzy mogą wykonywać te same zadania. Ustęp 7 art. 78 u.s.c. łagodzi ten zarzut, albowiem stanowi, że zakaz tworzenia partii politycznych i uczestniczenia w nich odnosi się także do pracownika służby cywilnej zajmującego wyższe stanowisko.