Kwiecień to miesiąc, w którym pracodawcy rozpoczynają rekrutację do prac tymczasowych. Choć rynek tego typu prac w Polsce stale rośnie, to Polacy - ze względu na różnicę w zarobkach – wolą podejmować tego typu zatrudnienie w krajach Europy Zachodniej.

W Polsce legalnie zatrudnia się około 1 mln pracowników tymczasowych (na czarno może ich pracować nawet 1,4 mln). Tyle samo Polaków podejmuje pracę tymczasową poza Polską. Rynek pracy tymczasowej w Polsce stale rośnie. Według Europejskiej Konfederacji Prywatnych Agencji Zatrudnienia (EuroCiett) polskie agencje zatrudnienia zanotowały w 2013 roku największy wzrost obrotów spośród wszystkich takich instytucji działających na naszym kontynencie - 21 proc. rok do roku (w większości badanych krajów wzrost nie przekroczył 5 proc, jedynie w Danii wyniósł 13 proc).

Tymczasowo – czyli od kwietnia do października

- Chętnych do prac, które będą wykonywane dopiero podczas miesięcy wakacyjnych, poszukujemy już teraz. Takie wyprzedzenie wynika z konieczności przygotowania się przez pracodawców na sezon zbiorów, urlopów oraz wzrostu zainteresowania usługami wypoczynkowo-rozrywkowymi, bo właśnie z tymi zawodami na rynku pracy wiąże się czas wakacji - wyjaśnia Mariusz Myka, kierownik oddziału w agencji zatrudnienia Manpower. - Pośród dostępnych ofert, znajdują się zatem zarówno stanowiska biurowe na zastępstwo, głównie recepcyjne oraz związane z prostymi pracami administracyjnymi, jak i fizyczne, czyli np. propozycje dla pakowaczy, magazynierów, roznosicieli ulotek, hostess. Zapotrzebowanie na wsparcie tego typu z roku na rok jest coraz większe. Trudno w tym momencie przewidzieć ostateczną liczbę ofert, jakie będą czekały na kandydatów do prac wakacyjnych w tym roku. Wynik zależny jest bowiem od pogody. To właśnie pogoda w dużym stopniu decyduje o zapotrzebowaniu np. na pracowników przy zbiorach warzyw i owoców - dodaje.

Spośród firm, które najczęściej zgłaszają zapotrzebowanie na wsparcie pracowników w okresie letnim i przedwakacyjnym, znajdują się zwykle przedsiębiorstwa prowadzące szeroko pojętą działalność handlową, usługową i dystrybucyjną, zajmujące się przetwórstwem warzyw i owoców, rolnicze, a także budowlane.

Pracowników poszukują również firmy eventowe, administracyjne, wszelkiej maści centra usług dla biznesu.

- Oferty pracy w Niemczech, Belgii i Francji mamy wprawdzie przez cały rok, ale jeśli ktoś woli pracę przy zbiorach - może zacząć od szparagów, które są zbierane w kwietniu i maju. Podobno 99 proc. zbierających szparagi w Niemczech, to Polacy – mówi Artur Ragan, rzecznik prasowy agencji pośrednictwa pracy Work Express.

Szparagi to jednak tylko jedna z wielu propozycji dla „zbieraczy” z Polski – w zachodnich Niemczech znajdują się duże uprawy truskawek, Polacy zbierają też jabłka (sporo sadów o dużej powierzchni jest między innymi w okolicach Jeziora Bodeńskiego), wiśnie i czereśnie (m.in. uprawy w regionie Niederelbe) oraz chmiel (głównie Bawaria). Później, (najlepiej jeśli dysponuje się samochodem), warto udać się do Francji i tam pracować przy zbiorach truskawek, jabłek i gruszek, etc. I tak aż do winobrania. Winobranie we Francji trwa około miesiąca i rozpoczyna się najwcześniej w Prowansji i Langwedocji-Rousillion. Najpóźniej zbiory winogron ruszają na północy, w Szampanii.Sezon można zakończyć nawet w drugiej połowie października, winobraniem w Niemczech (ostatnie winogrona, łagodnie potraktowane przez nocne przymrozki to produkt do wyrobu tzw. Eiswein-ów – najlepszych reńskich win).

Ile można zarobić?

Pod względem wynagrodzenia podjęcie pracy tymczasowej bardziej opłaca się za granicą niż Polsce. Przy zbiorach w Wielkiej Brytanii można zarobić od 5 do 7 funtów za godzinę (25-45 zł), a w Szwecji około 14 koron za kilogram zebranych owoców (7 zł). Najczęściej pracowników szukają duże farmy, które swoim pracownikom oferują bezpłatne lub tanie zakwaterowanie. Pracujący w gastronomii we Włoszech mogą zarobić 6-7 euro za godzinę, w Grecji: 5-6 euro, a we Francji, w dobrej restauracji, nawet 15 euro. Do tego dochodzą napiwki.

Wśród propozycji zatrudnienia czasowego w Niemczech przeważają stanowiska w firmach produkcyjnych i magazynowych. Chętni mogą więc podjąć pracę jako pracownik składu drewna (z wynagrodzeniem 1200 euro na rękę) oraz komisjoner z obsługą skanera (1000 euro na rękę) czy pracownik linii produkcyjnej (również 1000 euro na rękę). Nie brakuje propozycji pracy dla opiekunek do dzieci z wynagrodzeniem rzędu 1100 euro netto.

Niewykwalifikowani pracownicy branży budowlanej pracując w państwach zachodniej Europy mogą zarobić od 5 euro za godzinę (Austria) do 6 funtów (Wielka Brytania). Ci wykwalifikowani mogą liczyć nawet na 12 euro za godzinę we Włoszech i 13 funtów za godzinę w Wielkiej Brytanii.

We Francji poszukiwani są polscy budowlańcy. Zbrojarze, betoniarze i spawacze mogą tam znaleźć zajęcie za 1700 euro na rękę. Podobnie jest w Belgii – tu mogą oni zarobić od 1540 do 1800 euro miesięcznie.

Największa liczba polskich pracowników tymczasowych podejmuje pracę jako: pracownik produkcji (23 proc.) oraz operator linii produkcyjnej (22 proc.) – wynika z badań przeprowadzonych przez Work Express.

Zawodowi tymczasowi

- Wśród zainteresowanych pracą za granicą coraz wyraźniej widać podział na tych, którzy do kilkumiesięcznych wyjazdów zarobkowych podchodzą bardzo poważnie i słabiej zmotywowaną resztę. Ta pierwsza grupa jest znacznie mniej liczna, ale jej przedstawiciele to zwykle ludzie z doświadczeniem w pracy za granicą. Przychodzą zaopatrzeni w konieczne papiery, bez trudu porozumiewają się w językach obcych i wypełniają kwestionariusze osobowe, zaznaczając przy tym, że szukając zatrudnienia korzystają z kilku agencji równocześnie – podkreśla Artur Ragan z Work Express.