Trzy miesiące temu świeżo upieczony tata skorzystał z urlopu macierzyńskiego. Do dziś nie dostał za to pieniędzy z ZUS.
Jaś urodził się w lipcu 2013 r. Jego rodzice już w czasie ciąży ustalili, że mama chłopca wróci do pracy, a sporą część urlopu z tytułu urodzenia dziecka przejmie tata – bo łatwiej mu pogodzić obowiązki domowe ze służbowymi. I tak Monika Zakrzewska wróciła do pracy w listopadzie, wykorzystując 20 tygodni urlopu macierzyńskiego i jeden tydzień z puli sześciu dodatkowych tygodni, którymi rodzice mogą się podzielić. Pozostałe pięć tygodni wykorzystał ojciec Jasia, a następnie rozpoczął urlop rodzicielski (wynosi on maksymalnie 26 tygodni). – Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie również dlatego, że chcieliśmy od początku dzielić się obowiązkami i radościami rodzicielskimi. I liczyliśmy, że ubiegłoroczne zmiany w przepisach nam to ułatwią – tłumaczy Zakrzewska, która do niedawna była ekspertem do spraw rynku pracy w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, a obecnie pracuje dla firmy Provident. Rzeczywistość okazała się mniej różowa od obietnic. – Urzędnicy nie wiedzą, na jakich zasadach rozliczyć te pięć tygodni pełnopłatnego dodatkowego urlopu. I choć wykorzystany on został jeszcze w listopadzie, to mój partner do dziś nie dostał należnych mu pieniędzy – opowiada Zakrzewska. Dodaje, że zarówno ona, jak i ojciec dziecka mają opłacone składki na ubezpieczenie chorobowe.
Radosław Milczarski, rzecznik ZUS, zapewnia nas, że wyjaśnienia dotyczące znowelizowanych przepisów i tego, jak je stosować, zostały przekazane wszystkim oddziałom i są dostępne na stronie internetowej ZUS. – Powody odmowy zasiłku macierzyńskiego mogą być różne, np. ojciec dziecka nie jest osobą ubezpieczoną albo pracodawca odmówił mu udzielenia dodatkowego urlopu macierzyńskiego, ewentualnie jest ubezpieczony, ale nie jest pracownikiem i zbyt późno złożył wniosek o wypłatę zasiłku. Możliwe też, że brakuje kompletu dokumentów wymaganych do wypłaty – tłumaczy Milczarski. Ale żaden z tych powodów nie wchodzi w grę w przypadku pana Marcina. Urzędników chyba przerosła sytuacja, w której ojciec dziecka pracuje na etat, a matka po urodzeniu wraca do pracy, ale u nowego pracodawcy.
Pracownik ZUS przyznaje, że każdy wniosek jest rozpatrywany indywidualnie, bo zdarzają się różne sytuacje, a przepisy nie są jednoznaczne. Zdarzyło się np., że matka najpierw zadeklarowała, że chce wziąć cały urlop (wszystkie trzy jego części: macierzyński, dodatkowy i rodzicielski), ale później zrezygnowała z dodatkowego i rodzicielskiego na rzecz ojca. A ten po pierwszym dniu urlopu dodatkowego został zwolniony z pracy. Nie jest zatem jasne, czy może nadal pobierać zasiłek macierzyński. Oddział ZUS, któremu podlega, czeka na interpretację przepisów przez centralę.
Prawda jest też taka, że na razie urzędnicy nie mieli okazji do nabrania wprawy w rozliczaniu zasiłków dla panów. Ojców korzystających z urlopów jest bowiem garstka. Z danych, jakie ZUS zbiera w przedsiębiorstwach zatrudniających mniej niż 20 osób, wynika, że z nowego urlopu korzystają przede wszystkim matki. W listopadzie 2013 r. w gronie 42,9 tys. osób korzystających z urlopu macierzyńskiego znalazło się tylko 500 ojców, czyli niewiele ponad 1 proc.
Jeden z pracowników ZUS w Krakowie przyznaje, że z nowej opcji wydłużonego urlopu korzystają głównie kobiety – często od razu deklarują one roczny urlop. Z kolei Bożena Maria Wankiewicz, rzecznik prasowy oddziału w Toruniu, informuje, że ojcowie stanowią ok. 5 proc. osób pobierających zasiłek macierzyński.