Likwidacja etatów związkowych, pomieszczeń na terenie przedsiębiorstwa i przywileju zbierania składek przez pracodawcę - to część projektu ustawy posłów PO. W przyszłym tygodniu rusza zbiórka podpisów - pisze "Rzeczpospolita". Informacje dziennika dementują jednak przedstawiciele PO.

O sprawie napisała dzisiejsza "Rzeczpospolita". Dziennik sugerował, że inicjatorzy projektu z PO, w tym poseł Michał Jaros, liczą na poparcie nawet dwóch trzecich klubu. Jednak z nieoficjalnych wypowiedzi ważnych polityków PO wynika, że większość posłów Platformy nie poprze projektu.

Szef OPZZ Jan Guz w powiedział w Radiu Dla Ciebie, że władza realizuje w ten sposób zapędy dyktatorskie. Dodał, że koalicja PO-PSL umówiła się, żeby odebrać prawa obywatelskie wywalczone w latach 80.

Jan Fijor z Towarzystwa Ekonomistów Polskich podkreślał natomiast, że wszystkie organizacje powinny działać na takich samych warunkach. Wówczas okaże się czy jest potrzeba istnienia tych organizacji.

We wrześniu w Warszawie związkowcy organizują ogólnopolski protest przeciwko zmianom w kodeksie pracy. Do stolicy mają zjechać członkowie związków zawodowych z całego kraju.

Minister pracy dementuje

Minister pracy nie chce uderzać w związkowców. Władysław Kosiniak - Kamysz zapowiada, że nie będzie projektu ustawy, likwidującej między innymi etaty związkowe w firmach, o których pisała "Rzeczpospolita". Informację zdementował jednak przewodniczący Klubu PO Rafał Grupiński.

Ograniczania przywilejów związkowych nie chce również minister pracy. Władysław Kosiniak - Kamysz podkreśla, że związki są potrzebne i nie jest zwolennikiem radykalnych rozwiązań, pomimo różnych wniosków, jakie formułują pod jego adresem. Po zerwaniu obrad Komisji Trójstronnej związkowcy domagali się dymisji ministra pracy.

Kosiniak - Kamysz dodał, że Polskę obowiązują konwencje Międzynarodowej Organizacji Pracy, których należy przestrzegać.