Holandia uspokaja - nie zamkniemy granic dla imigrantów zarobkowych. Tak mówił minister spraw zagranicznych Frans Timmermans po spotkaniu w Hadze z szefem polskiej dyplomacji Radosławem Sikorski.

Holandia wraz z Wielką Brytanią, Austrią i Niemcami poinformowała pod koniec kwietnia, że chce wprowadzić restrykcje wobec imigrantów zarobkowych, co oznacza także wobec Polski. Cztery kraje narzekają, że pracownicy z innych państw Unii wyłudzają świadczenia socjalne. Pojawiły się więc pomysły, by wyrzucać takich imigrantów i zakazywać im ponownego wjazdu. To sprawa ważna dla Polaków pracujących poza granicami kraju, w samej Holandii jest ich ponad 170 tysięcy.

Szef holenderskiego MSZ-tu zapewniał dziś - swoboda przepływu osób to jedna z podstawowych zasad w Unii, której rząd w Hadze będzie przestrzegał. „Nie chcemy wprowadzać zakazów i zamykać granic, nie taka jest intencja rządu. Ale uważamy, że każdy kraj powinien mieć prawo do decydowania komu będzie przyznawał świadczenia socjalne” - dodał Frans Timmermans.

"Będziemy bronić zasady swobodnego przepływu osób" - mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Podkreślał też, że imigranci zarobkowi to nie problem, a korzyści. „Polacy i inni pracownicy migrujący przyczyniają się do dobrobytów krajów w których pracują, bo płacą tam podatki i korzystają z osłon socjalnych znacznie mniej niż autochtoni” - dodał szef polskiej dyplomacji.

Sprawa restrykcji wobec imigrantów zarobkowych była żywo dyskutowana w Unii w ostatnich tygodniach. Stanowczo zaprotestowała Komisja Europejska.. Bruksela domaga się od czterech krajów konkretnych danych, analiz i dowodów na to, że imigranci zarobkowi wyłudzają świadczenia socjalne i że cierpią na tym finanse tych państw.