Policjantki i kobiety pracujące w innych służbach są gorzej wyszkolone niż ich koledzy. Takie wnioski wynikają z raportu Najwyższej Izby Kontroli o naborze i szkoleniu w policji, straży granicznej, ABW i CBA.

Prezes NIK Jacek Jezierski podkreśla, że od obu płci wymaga się takiej samej sprawności fizycznej tylko podczas rekrutacji. Potem, w czasie służby, od kobiet wymaga się mniej. Efektem jest większe zagrożenie bezpieczeństwa obywateli i samych funkcjonariuszy - dodaje prezes NIK. Jacek Jezierski podkreśla, że można stawiać różne wymagania wobec osób pełniących różne funkcje, ale osoby pracujące na takich samych stanowiskach powinny być traktowane jednakowo, niezależnie od płci.

NIK wytknął też błędy w szkoleniu funkcjonariuszy. O ile system naboru do policji i służb specjalnych gwarantuje typowanie najlepszych kandydatów, to już dalsze szkolenia są niesystematyczne i przypadkowe - wynika z raportu.

Policja odpowiada na zarzuty NIK

Przejściowe problemy - tak o zarzutach NIK mówi szef policji Marek Działoszyński.

Komendant główny policji tłumaczy, że policja uzupełnia teraz braki kadrowe i dlatego więcej szkoleń przechodzą nowi funkcjonariusze. Działoszyński zapewnił, że policja wypełni zalecenia NIK. Komendant wskazuje na reaktywację ośrodka szkolenia w Sieradzu i remont koszarowca w szkole policji w Słupsku, w którym będzie mogło się szkolić 400 osób. Policja rozmawia też ze strażą graniczną, aby wykorzystać jej ośrodek szkoleniowy w Koszalinie.

Działoszyński dodał, że policjanci podnoszą swoje kwalifikacje w swoich jednostkach w ramach ćwiczeń czy przeszkolenia strzeleckiego, jednak te nie są ujęte jako szkolenia kontrolowane przez NIK.