Wszystkie badania wykazują, że atmosfera w pracy jest najważniejsza. "Googliness" - to nowy trend w wielkich korporacjach, które chcą, by ich pracownicy identyfikowali się z firmą tak, jakby to była ich rodzina. To się udaje, bo coraz trudniej oddzielić życie prywatne od pracy.

Nowy trend został nazwany na cześć marki "Google", która jako pierwsza wprowadziła niezwykle komfortowe warunki pracy. Teraz coraz częściej, zwłaszcza w USA, można znaleźć pracodawców, którzy oferują w przerwach stoły to tenisa stołowego, czy inne rozrywki.

I właśnie, dlatego, że zostają wprowadzane takie udogodnienia, od pracowników znacznie więcej się wymaga. Nadgodziny to codzienność. To, dlatego przywiązanie nie tylko do miejsca, ale i kolegów z pracy staje się coraz większe. Dodatkowo organizowane są coraz częściej imprezy integracyjne. Wyjścia na piwo, gra w paintball... Takie formy są też coraz bardziej popularne w Polsce.

W ten właśnie sposób coraz mniej czasu pozostaje na życie prywatne. Miesza się ono razem z pracą. Dla firmy jest to tylko na plus. Inaczej cały proces oceniają psychologowie.

"Osoby, których całym życiem staje się praca, nie mają własnej rodziny i przyjaciół, są znacznie bardziej narażone na tzw. syndrom wypalenia" - powiedziała Baerbel Kerber, psycholog, która zajmuje się takimi przypadkami.

Z jednej strony nie ma już żadnych nakazów i zakazów, ale każdy pracownik doskonale wie, jakie należą do niego zadania. To prowadzi do tego, że często zabiera pracę do domu lub załatwia sprawy służbowe w trakcie urlopu.

Co zatem z prawidłowym zbalansowaniem pracy i życia prywatnego? Psychologowie twierdzą, ze czegoś takiego już nie ma. Jeśli czegoś pracownik nie zrobi, zaczyna mieć wyrzuty sumienia i dlatego też nadrabia zaległości w czasie wolnym.

Ci, co decydują się na inne rozwiązania, nie robią kariery. I właśnie taki trend może być znowu widoczny w kolejnych latach. Bo ludzie powoli mają dość ciągłej pracy i wyścigu szczurów. Badacze uważają, że to kwestia najbliższych dziesięciu lat, kiedy znowu wszystko się odwróci.