Stałe zatrudnienie, mimo że nadal dominujące, powoli będzie ustępować miejsca nietypowym formom wykonywania obowiązków pracowniczych.
Do takich wniosków można dojść po konferencji zorganizowanej przez centrum partnerstwa społecznego Dialog. Temat debaty brzmiał: „Elastyczne formy zatrudnienia – wybór czy przymus ekonomiczny”. Jacek Męcina, wiceminister pracy, stwierdził, że do niedawna doktryna prawa pracy obciążała ryzykiem prowadzenia działalności gospodarczej wyłącznie pracodawcę. Teraz mamy nowe zjawisko – dzielenie się ryzykiem z pracownikiem.
Największym ryzykiem związanym z elastycznymi formami zatrudnienia jest segmentacja rynku pracy i skazanie osób na wiele lat pracy bez specjalnych zabezpieczeń. Idealnym modelem byłoby, gdyby decyzja o elastycznym zatrudnieniu była świadomym wyborem pracownika. Najczęściej jest narzucona. Jedyną receptą na łagodzenie negatywnych skutków takiego stanu rzeczy jest prowadzenie polityki łączącej elastyczność z ochroną.
– Niestety, flexsecurity jest bardzo kosztowne i nie wiadomo, czy w czasie kryzysu państwo stać będzie na taką pomoc. Poważnym problemem stają się nie umowy śmieciowe, ale śmieciowe miejsca pracy – uważa prof. Marek Bednarski, IPiSS.