Dzięki kontaktom można znaleźć pracę, uzyskać informacje i zrobić interes. W dzisiejszych czasach zjawisko to podbija biznes pod szyldem networkingu – pisze portal rynekpracy.pl

Pielęgnowanie kontaktów, nawiązywane znajomości z jak najszerszymi kręgami przedsiębiorców z różnych branż – oto czym jest networking. „Networking to wzajemne relacje i wymiana informacji. Nie odnosi się jedynie do rynku pracy, ale do biznesu w ogóle. Wzajemne rekomendacje, dzielenie się wiedzą czy konkretną pomocą - to główne założenia tego nurtu” – komentuje Magdalena Witek z Sedlak & Sedlak.

Wirtualnym przykładem budowania sieci kontaktów mogą być coraz popularniejsze portale społecznościowe - zwłaszcza te skupione wokół biznesu i rozwoju kariery zawodowej. Ponad 200 serwisów powstało tylko po to, aby wprowadzać w życie idee networkingu. Rekruterzy często podkreślają ich dużą rolę w procesie szukania pracy oraz nawiązywania kontaktów, zarówno z headhunterami, jak i osobami z interesujących branż.

Jednak nawet w dobie Internetu wielu profesjonalistów preferuje osobisty kontakt. Poznać, zobaczyć na własne oczy, uścisnąć dłoń, wymienić się wizytówkami – a więc tzw. schmoozing. W nawiązywaniu kontaktów przydatne są konferencje, prelekcje czy szkolenia – wszystkie miejsca gdzie pojawia się szansa na spotkanie nowych ludzi. Coraz częściej powstają też „profesjonalne” grupy networkingowe. Specjaliści radzą by na takich wydarzeniach być aktywnym i zaopatrzonym w wizytówki. „Skuteczność networkingu opiera się na rozmowie. Jeśli przy okazji konferencji czy szkolenia, jesteśmy wycofani lub przestraszeni, nie ma mowy o skutecznym nawiązywaniu kontaktów” – ocenia Witek.

Networking to idealne narzędzie do poszukiwania pracy. Zakłada on odejście od całodziennego przeglądania ogłoszeń na rzecz bezpośredniego nawiązywania kontaktów. Networkingu nie należy mylić z nepotyzmem, a więc faworyzowaniu członków rodziny podczas obsadzania stanowisk. „Pozytywne” polecanie hołduje zasadzie „win to win”, opierającą się na wzajemnych korzyściach. Znamy kogoś; wiemy, jakie ma osiągnięcia; wiemy, jak się z nim pracuje lub mamy na jego temat opinię od innych osób. Polecając daną osobę, po części bierze się za nią odpowiedzialność. Dlatego z takich kandydatur najchętniej się korzysta, bo są to osoby rekomendowane, a wiadomo – nie rekomenduje się osoby, co do której są wątpliwości, że mogłaby nie spełnić określonych oczekiwań lub zawieść. Z tym, że jeżeli ktoś nie ma kompetencji, to go w biznesie nikt nie zatrudni. I żadne kontakty tu nie pomogą.