Szanse na uzgodnienie wysokości najniższego wynagrodzenia w porozumieniu z partnerami społecznymi są minimalne. Wczorajsze konsultacje założeń przyszłorocznego budżetu w Radzie Dialogu Społecznego nie przyniosły przełomu.
OPZZ i Forum Związków Zawodowych podtrzymały swoją propozycję wzrostu minimalnej płacy do 3,1 tys. zł, a pracodawcy – z uwagi na kryzys i nieprzewidywalną sytuację gospodarczą – opowiadają się za wzrostem jedynie o ustawowe minimum (do 2716 zł). Dwie organizacje – Solidarność i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców – już wcześniej zasugerowały poparcie dla kwoty zaproponowanej przez rząd, czyli 2,8 tys. zł. Wszystko wskazuje, że właśnie tyle ostatecznie wyniesie płaca minimalna.
Otwarta pozostaje kwestia wzrostu płac w sferze budżetowej. Wczoraj pracodawcy postulowali ich podwyższenie (związki domagały się tego już wcześniej; rząd chce – co do zasady – je zamrozić). – Chodzi o to, aby nie spadała jakość usług publicznych. Wynagrodzenia powinny rosnąć, ale na podstawie np. audytu, który wykazałby, w jakich sektorach i dla jakich miejsc pracy konieczne są podwyżki – wskazuje Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP.
W trakcie wczorajszych konsultacji pracodawcy zwracali też uwagę na ich zdaniem zbyt optymistyczne założenia makroekonomiczne przedstawione przez rząd w projekcie budżetu.