Do 14 sierpnia trwa nabór do Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Znikoma liczba chętnych sprawia, że nie powinno być problemu z dostaniem się do placówki. Kiedyś o jedno miejsce biło się 20 kandydatów
DGP
Krajowa Szkoła Administracji Publicznej (KSAP) przeżywa trudne czasy. Młodzi ludzie nie garną się do kształcenia stacjonarnego. Kierownictwo szkoły próbuje udowodnić, że wcale nie jest tak źle. Chwali się, że w ubiegłym roku z różnych form szkoleniowych w placówce skorzystało ponad 6,6 tys. osób. To jednak zaledwie 6 proc. ogółu członków korpusu służby cywilnej. Sytuacji nie poprawia nawet to, że obecnie bycie słuchaczem KSAP jest jedyną drogą do otrzymania statusu urzędnika mianowanego. Z powodu pandemii w tym roku odwołano bowiem postępowanie kwalifikacyjne w służbie cywilnej.

Spada liczba chętnych

Co do zasady nabór dla słuchaczy, którzy chcą kształcić się przez półtora roku w KSAP, rozpoczynał się na wiosnę, a kończył się w sierpniu i obejmował egzaminy pisemne oraz rozmowę kwalifikacyjną. W tym roku wskutek pandemii nabór został opóźniony. Procedura wyłonienia najlepszych kandydatów potrwa do połowy października. Kandydaci mogą się zgłaszać do 14 sierpnia 2020 r. przez elektroniczne konto.
Z informacji, jakie uzyskaliśmy w szkole, wynika, że takie konta założyło 57 kandydatów. Miejsc przewidziano maksymalnie 40. W efekcie w tym roku szanse na zostanie słuchaczem ma niemal każdy chętny.
– Przed dekadą o naukę w KSAP ubiegało się 600 – 700 kandydatów przy takim samym limicie jak obecnie. Przed czterema laty, gdy ja zostawałem słuchaczem, do pierwszego (pisemnego) etapu przystąpiło 400 chętnych, a do drugiego, czyli rozmowy kwalifikacyjnej, przeszło 80 – mówi absolwent KSAP (dane do wiadomości redakcji).
– Tegoroczna rekrutacja słuchaczy trwa, zgłoszenia kandydatów są przyjmowane jeszcze przez ponad trzy tygodnie. Zmienna co roku liczba zgłoszeń wynika z sytuacji na rynku pracy, atrakcyjności zatrudnienia w administracji publicznej oraz liczby absolwentów szkół wyższych – przekonuje Wojciech Federczyk, dyrektor KSAP.

Ucieczka od zwolnienia

Słaby nabór niepokoi całe środowisko absolwentów KSAP, których jest już łącznie około 1,3 tys.
– Jeśli nie będzie odpowiedniej liczby chętnych do kształcenia stacjonarnego, koszty będą niewspółmierne do liczby absolwentów. Docelowo może dojść do zaniechania prowadzenia takiego naboru, a szkolenia, które są prowadzone, będą zlecane firmom na zewnątrz – mówi absolwent KSAP. I apeluje: – Trzeba zrobić wszystko, aby nie dopuścić do takiego upadku tej placówki.
Jerzy Siekiera, prezes Stowarzyszenia Absolwentów KSAP, zwraca uwagę, że ze względu na epidemię rząd zrezygnował z organizacji postępowania kwalifikacyjnego dla pracowników służby cywilnej ubiegających się o mianowanie, dlatego w tym roku uzyskają je jedynie absolwenci KSAP.
– Kształcenie w tej szkole jawi się więc jako jedyna pewna droga do uzyskania statusu urzędnika mianowanego – podkreśla.
Dodaje, że jest niemal pewne, iż po nowelizacji ustawy budżetowej w urzędach administracji rządowej rozpocznie się ograniczanie kosztów wynagrodzeń osobowych. Możliwe, że nastąpią zwolnienia.
– W przeszłości redukcje w administracji rządowej dotykały głównie dwóch grup pracowników – osób z uprawnieniami emerytalnymi oraz pracowników z najkrótszym stażem. Choćby z tego powodu najmłodsi pracownicy urzędów powinni poważnie rozważyć przystąpienie do naboru do KSAP – zachęca Jerzy Siekiera.

Przyjmują i zwalniają

Problem jednak w tym, że obecnie nawet absolwenci KSAP i pozostali urzędnicy mianowani nie mogą się czuć bezpiecznie. Niewykluczone, że już niedługo zostanie wydane rozporządzenie Rady Ministrów nakazujące poszczególnym urzędom przeprowadzić redukcje. Część stanowisk ma być wyłączona z planowanych zwolnień, ale wyłączenie to nie obejmuje urzędników mianowanych, w tym absolwentów KSAP, choć ci po ukończeniu szkoły powinni mieć zagwarantowane pięć lat pracy w administracji.
– Młodzi ludzie widzą, że służba cywilna jest już zaledwie atrapą niezależności i apolityczności. Dodatkowo od 2016 r. na stanowiska dyrektorskie powołuje się osoby bez konkursu, i to najczęściej spoza korpusu. Kancelaria premiera ma problemy ze znalezieniem ofert pracy dla tej garstki absolwentów KSAP, a już awans na kierownicze stanowisko graniczy z cudem – mówi Jolanta Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego, były członek Rady Służby Cywilnej.
Dodaje, że nawet wzrost miesięcznego stypendium z 2,4 tys. zł do 3,3 tys. zł brutto nie przyciąga kandydatów do KSAP.
– KSAP nie spełniła oczekiwań, które w niej pokładano. To miała być kuźnia urzędników wysokiej klasy, a przez kolejne rządy jest traktowana jak kula u nogi – mówi prof. Stefan Płażek, adwokat, adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
OPINIA

Jeszcze długo ukończenie KSAP będzie ważnym krokiem w zawodowej karierze

Krajowa Szkoła Administracji Publicznej im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego od początku swojej działalności jest istotnym ogniwem systemu polskiej służby cywilnej. Kształci kandydatów na odpowiedzialne stanowiska w administracji w Polsce i na świecie. Liczba kandydatów do szkoły wiąże się z ogólną sytuacją na rynku pracy (podobnie jest zresztą z liczbą chętnych do pracy w administracji). Ponieważ w ostatnich latach jest ona dobra, możemy zaobserwować spadek liczby kandydatów w naborach w służbie cywilnej oraz chętnych do nauki w KSAP w trybie stacjonarnym.
Czy trend ten powinien być jedynym kryterium oceny działalności szkoły? W moim przekonaniu nie. Ocena działalności KSAP, w której bierze się pod uwagę tylko kształcenie stacjonarne i liczbę chętnych kandydatów, jest niepełna. KSAP swoją pozycję w systemie administracji w Polsce zbudował również dzięki szkoleniom i licznym dodatkowym przedsięwzięciom. Wiele z nich zostało zainicjowanych w ostatnich latach i miesiącach. Członkowie korpusu służby cywilnej mogą wziąć udział chociażby w takich programach jak Synergia, Akademia Zamówień Publicznych i Kształcenie Liderów Administracji. KSAP to również ścisła współpraca ze środowiskiem ekspertów i innymi tego typu placówkami na świecie. Jest to nieoceniona wartość dla całej administracji publicznej w Polsce.
Dla wszystkich rok 2020 jest szczególny. Nie ma branży ani dziedziny społecznej, na której epidemia nie odcisnęła negatywnego piętna. Ze względów bezpieczeństwa musieliśmy zrezygnować chociażby z tegorocznego postępowania kwalifikacyjnego. Warto jednak dodać, że tegoroczni absolwenci KSAP uzyskają mianowanie na dotychczasowych zasadach.
Jeśli chodzi o tegoroczny nabór do szkoły, to jest za wcześnie, by móc kategorycznie go ocenić – wszakże jeszcze trwa. Oczywiście KSAP musi dostosowywać się do zmian w otoczeniu i wychodzić naprzeciw nowym wyzwaniom – inicjatywy, które wymieniłem wcześniej, dowodzą tego, że tak się dzieje. Jestem przekonany, że jeszcze długo ukończenie KSAP dla wielu młodych i ambitnych ludzi będzie ważnym krokiem w ich zawodowej karierze i służbie dla dobra wspólnego.