Prawie jedna trzecia ankietowanych boi się zwolnień w swoim zakładzie pracy – wynika z sondaż United Surveys dla Dziennika Gazety Prawnej i radia RMF FM. Choć nie mamy wcześniejszych badań porównawczych, to tak znaczący odsetek pokazuje, jak szybko przechodzimy od rynku pracownika do wywołanego kryzysem rynku pracodawcy.
Prawie jedna trzecia ankietowanych boi się zwolnień w swoim zakładzie pracy – wynika z sondaż United Surveys dla Dziennika Gazety Prawnej i radia RMF FM. Choć nie mamy wcześniejszych badań porównawczych, to tak znaczący odsetek pokazuje, jak szybko przechodzimy od rynku pracownika do wywołanego kryzysem rynku pracodawcy.
Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwraca uwagę, że taki wynik odpowiada strukturze gospodarki. − Podobny odsetek osób pracuje na umowy na czas określony czy cywilno-prawne – mówi ekspert. Zwraca uwagę, że to właśnie one są najbardziej narażone na zwolnienie, gdy pojawiają się ekonomiczne kłopoty. Łatwiej rozstać się z nimi niż z tymi na etatach na czas niekreślony z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia.
W tej sytuacji nawet gdyby doszło do dużych redukcji, to będą się one ujawniały stopniowo i zapewne w najnowszych danych o bezrobociu za marzec, które GUS poda pod koniec tygodnia, nie będzie widać wielkich wzrostów. Kubisiak podkreśla przy tym, że wynik sondażu po części jest zbieżny z danymi o osobach pracujących w sektorach gospodarki najbardziej dotkniętych kryzysem. To ponad 4 mln pracowników, czyli jedna czwarta aktywnych zawodowo.
Zbieżne z sondażem są wyniki innych obserwacji. PIE przeanalizował liczbę nowych ofert pracy na popularnym portalu pra cuj.pl. W marcu 2020 r. spadła rok do roku o 35 proc., zaś w kwietniu o 39 proc. Największe spadki dotyczą branż najbardziej dotkniętych restrykcjami związanymi z COVID-19: hotelarstwa, gastronomii, turystyki, transportu, zdrowia i urody.
/>
Im dłużej trwają zamrożenie gospodarki, ograniczony popyt ze strony konsumentów i brak możliwości świadczenia usług i dostarczania wielu towarów, tym nastroje w biznesie są słabsze. IBRiS na zlecenie PIE i Polskiego Funduszu Rozwoju zbadał opinie przedsiębiorców z mikrofirm, małych i średnich oraz największych podmiotów w połowie tego miesiąca i porównał ze wskazaniami z początku kwietnia. Niemal dwie trzecie firm odnotowało spadek przychodów. Najmocniej obroty dołują w handlu, a w najmniejszym stopniu w produkcji. Spadek najbardziej dotknął w ostatnich tygodniach duże firmy − odsetek raportujących ograniczenie biznesu w ciągu dwóch tygodni wzrósł aż o 22 pkt. proc. Jedna trzecia firm planuje obniżenie wynagrodzeń, a ponad połowa pracodawców chce utrzymać dotychczasowe stawki. Co ciekawe, w porównaniu do planów firm z przełomu marca i kwietnia o 17 pkt proc. wzrósł odsetek tych planujących utrzymanie obecnych płac oraz spadł o 14 pkt proc. odsetek firm planujących obniżki.
Przedsiębiorstwa mają problem z utrzymaniem płynności finansowej. Niemal 40 proc. ich właścicieli uważa, że posiada zapasy finansowe pozwalające przetrwać powyżej trzech miesięcy. 47 proc. firm ma środki finansowe umożli wiające działanie przez maksymalnie kwartał. Co dziesiąta nie ma zaś żadnych rezerw. Płynność finansową umożliwiającą dłuższe funkcjonowanie mają głównie duże podmioty.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama