Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Funkcjonariuszy Straży Granicznej wystąpił więc do Elżbiety Witek, minister spraw wewnętrznych i administracji, o zmianę rozporządzenia z 14 czerwca 2002 r. w sprawie zakresu obowiązków oraz podstaw, zakresu i trybu udzielania zwolnień od zajęć służbowych funkcjonariuszom Straży Granicznej (Dz.U z 2002 r. nr 97, poz. 879 ze zm.). Przywołane rozporządzenie określa maksymalny wymiar czasu wolnego od służby w przypadku dalszej nauki lub udziału w podnoszeniu kwalifikacji. Zgodnie z nim funkcjonariusz może przez maksymalnie 5 godzin tygodniowo uczestniczyć w zajęciach. Jednocześnie przywołane rozporządzenie określa, że mundurowy może skorzystać rocznie ze zwolnienia ze służby przez maksymalnie 21 dni roboczych, jeśli uczy się na studiach stacjonarnych. Natomiast w przypadku studiów niestacjonarnych na udział w zajęciach i przygotowanie do egzaminów przysługuje w każdym roku studiów nie więcej niż 28 dni.
Związkowcy podkreślają, że strona służbowa prezentuje jednolite stanowisko, zgodnie z którym podnoszący swoje kwalifikacje funkcjonariusz nie może otrzymać więcej wolnego od służby. I to także w przypadku, kiedy obowiązkowe zajęcia na uczelni trwają przez więcej dni, niż to wynika z przysługującego w rozporządzeniu czasu wolnego od służby. W efekcie tego studiujący, żeby zrealizować program, są zmuszani do korzystania z urlopów wypoczynkowych. Związkowcy podkreślają, że dodatkowym problemem jest to, że program studiów stacjonarnych przewiduje dwa razy więcej zjazdów niż w przypadku studiów niestacjonarnych, ale czas zwolnienia od zajęć jest o 7 dni krótszy. W praktyce jeden semestr studiów niestacjonarnych lub pół semestru studiów stacjonarnych wyczerpuje maksymalny wymiar zwolnienia od zajęć służbowych.
– Niezrozumiałe jest, dlaczego przełożeni nie mogą udzielać funkcjonariuszom wolnego na udział w zajęciach w faktycznym wymiarze. I to w przypadku, kiedy sami ich na te studia skierowali – zauważa Marcin Kolasa, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZFSG.
Związkowcy podkreślają, że funkcjonariusze, chcąc zrealizować program nauki – i tym samym uzyskać wyższe kwalifikacje – muszą dodatkowo korzystać z urlopu wypoczynkowego. To zaś powoduje, że osoby te mają ograniczone – a zagwarantowane w konstytucji – prawo do wypoczynku. Tym samym nie mają czasu na odpoczynek i regenerację sił potrzebnych do prawidłowej realizacji zadań służbowych.
– I dlatego najbardziej racjonalnym sposobem rozwiązania tego problemu jest usunięcie z rozporządzenia maksymalnego czasu zwolnienia od służby w przypadku skierowania przez przełożonych na dalszą naukę – dodaje Marcin Kolasa.