Nie wszyscy naukowcy zgłoszeni do Rady Doskonałości Naukowej napisali cokolwiek, co znalazło oddźwięk w światowej nauce.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
            
        
    
        
    
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                
    
    
    
    
        
    
                            
                        
                    
                    
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
            
        
    
        
    
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                
    
    
    
    
        
    
                            
                        
                    
                    
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
            
        
    
        
    
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
        
        
    
    
    
    
    
    
    
    
    
    
    
    
    
        
        
    
    
    
    
    
        
            
                
                    
                        
                    
                    
                      
                        
                          Harmonogram wyborów do RDN
                        
                        
                          
                          /
                          
                          
                            DGP
                          
                        
                        
                      
                    
                 
             
         
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
            
        
    
        
    
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        RDN to nowy organ, który ma zastąpić Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów, a jego głównym zadaniem będzie nadzorowanie indywidualnych postępowań awansowych.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Zgodnie z założeniami Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego RDN ma dbać o najwyższe standardy jakości działalności naukowej (wymagane do uzyskania stopni naukowych, stopni w zakresie sztuki oraz tytułu profesora). 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Nowa jest także procedura wyboru członków. Kandydatów do RDN będą mogły zgłaszać 
uczelnie, instytuty naukowe i badawcze. Natomiast to samodzielni pracownicy naukowi (doktorzy habilitowani i profesorowie) w drodze e-wyborów podejmą decyzję, kogo z tej listy chcą widzieć w RDN.
    
 
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
            
        
    
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
            
        
    
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Nie wszyscy kandydaci mają jednak imponujące osiągnięcia. Z analizy ich dorobku publikacyjnego (451 osób) wynika bowiem, że aż 17 proc. (77 osób) kandydatów nie ma ani jednej publikacji indeksowanej w międzynarodowej bazie Scopus.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Ta baza zbiera informacje o artykułach z najlepszych czasopism z całego świata oraz niektórych 
książek – mówi dr hab. Emanuel Kulczycki, jeden z autorów analizy. 
    
 
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Jak tłumaczy, jeżeli naukowiec ma jedną lub nie ma żadnej publikacji w tej bazie, to oznacza, że nie napisał niczego, co spotkało by się z oddźwiękiem na świecie. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
            
        
    
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
    
        
    
    
        
    
    Dlaczego jest to ważne? 
    
        
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Główną rolą RDN jest wyznaczanie recenzentów w postępowaniach habilitacyjnych i o tytuł profesora. Czyli de facto wybór sędziów, którzy mają wpływ na kształt środowiska naukowego. Kiepscy recenzenci mogą doprowadzić do tego, że słabe osoby będą otrzymywały stopnie i tytuły – tłumaczy Emanuel Kulczycki. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Dlatego, w jego ocenie, w takim organie jak RDN powinni zasiadać naukowcy, którzy mają dorobek rozpoznawalny poza własnym ośrodkiem. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
            
        
    
    
        
        
        
        
        
            
            
        
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Będą przecież oceniać osoby według wygórowanych kryteriów i byłoby dobrze, aby miały one pewne doświadczenie międzynarodowe – dodaje. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        W podobnym tonie wypowiada się też dr hab. Aneta Pieniądz z Obywateli Nauki.
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – W Radzie Doskonałości Naukowej powinny zasiadać osoby z uznanym, także na świecie, dorobkiem naukowym. Jeżeli ktoś ma oceniać innych, to dobrze byłoby, aby miał większe od nich osiągnięcia albo przynajmniej podobne – wskazuje. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Z kolei Emanuel Kulczycki uważa, że dorobek kandydatów jest ich programem wyborczym. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Jeżeli ktoś przez całe życie publikuje w czasopismach na świecie nierozpoznawalnych, to przy decydowaniu o awansach naukowych nie będzie cenił kandydatów, którzy mają osiągnięcia międzynarodowe – zaznacza. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
    
        
    
    
        
    
    Wątpliwości 
    
        
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Nie wszyscy naukowcy podzielają jednak ich zdanie. – Baza Scopus nie jest do końca miarodajna. Szczególnie dla nauk prawnych. Nie są w niej uwzględniane np. świetne niemieckie i francuskie czasopisma prawnicze. Podobnie sprawa wygląda w przypadku nauk teologicznych – tłumaczy prof. Piotr Stec, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Opolskiego. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                
    
    
    
    
        
    
                            
                        
                    
                    
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Częściowo zgadza się z nim Emanuel Kulczycki. – W kontekście 
wyborów do RDN mówimy jednak o doświadczonych naukowcach, czyli o ludziach, którzy mają za sobą 30–40 lat pracy naukowej. Jeżeli ktoś przez ten czas nie opublikował ani jednego artykułu, który byłby zauważony na arenie międzynarodowej, to jednak coś jest nie tak – argumentuje. 
    
 
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Zwraca jednocześnie uwagę, że w humanistyce liczba indeksowanych w bazie Scopus publikacji może być mniejsza w porównaniu z innymi dyscyplinami, ale nie zgadza się ze stwierdzeniem, że ktoś nie ma żadnej, bo nie uwzględnia ona wszystkich ważnych 
książek wydanych po polsku. 
    
 
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Najlepsi naukowcy robią badania regionalne, a ich wyniki porównują z odkryciami z innych krajów i publikują je w międzynarodowych czasopismach. Chodzi mi o to, że także badania regionalne mogą być międzynarodowo komunikowane – wyjaśnia współautor raportu. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Nasze analizy pokazują, że nawet w takich dyscyplinach jak fizyka czy biologia są osoby, które mają słabo rozpoznawalny dorobek. Najgorzej wypadają jednak niektóre dyscypliny z nauk społecznych – dodaje. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
    
        
    
    
        
    
    Test dla środowiska
    
        
    
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Jego zdaniem e-wybory będą dobrym testem dla środowiska. Pokażą bowiem, czy dojrzało ono do tego, aby mądrze wykorzystać przyznaną mu autonomię. Sprawdzi też, które dyscypliny postawiły na kontrolę jakości, o którą ma dbać RDN. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        Dr hab. Aneta Pieniądz zwraca uwagę na inną kwestię. Chodzi o niewielką reprezentację kobiet wśród wszystkich kandydatów zgłoszonych do RDN. 
    
    
 
    
                            
                        
                    
                    
                    
                        
                    
                    
                    
                        
                        
    
    
    
    
        
    
        
    
        
    
        
    
    
                    
                
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                    
                          
                            
                            
                            
                            
                            
                                
                                    
                                
                                
    
    
    
    
        
        
            
        
        
    
    
        
    
        – Podobnie to niestety wygląda w większości gremiów decyzyjnych w szkolnictwie wyższym i nauce – dodaje.