Nie jest możliwe przeniesienie pracowników do spółki córki tylko po to, aby uniknąć wymogów związanych z ochroną zatrudnionych. Tak wynika z opinii Macieja Szpunara, rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE.
Sprawa, którą rozpatruje TSUE (C 664/17), dotyczy pracowników z Grecji. Byli oni zatrudnieni na czas nieokreślony przez spółkę ENAE, która została sprywatyzowana w 2002 r. (pracownicy zyskali gwarancję braku redukcji etatów do 2008 r.). Firma prowadziła wówczas cztery rodzaje działalności, w tym remonty pojazdów szynowych. Wkrótce po prywatyzacji tę ostatnią działalność przeniesiono do odrębnej spółki ETYE, z którą macierzysta spółka zawarła wiele umów, obejmujących m.in. wynajem powierzchni użytkowych, dokończenie rozpoczętych kontraktów i wypożyczanie pracowników. Z góry założono, że ETYE zostanie zlikwidowana 30 września 2008 r. (czyli tuż po upływie sześcioletnich gwarancji zatrudnienia dla pracowników).
Ostatecznie jednak jej upadłość ogłoszono w 2010 r. Wcześniej, w czerwcu 2009 r., pracownicy przeniesieni do ETYE złożyli pozew o ustalenie, że nadal byli związani umowami o pracę na czas nieokreślony zawartymi z ENAE. Domagali się też uznania, że ENAE była zobowiązana wypłacać im wynagrodzenie, w szczególności przez cały okres obowiązywania ich umów o pracę, a w przypadku ich rozwiązania – do zapłacenia ustawowych odpraw każdemu z pracowników. Sądy I i II instancji przyznały rację zatrudnionym. Podkreśliły, że ETYE nigdy nie była podmiotem niezależnym organizacyjnie – nie mogła prowadzić działalności bez wydziałów produkcyjnych ENAE i nie posiadała autonomii zarządczej i finansowej. Dodatkowo z góry znany był zamiar likwidacji tej jednostki. Sąd II instancji uznał, że nie doszło do przejęcia przedsiębiorstwa, zakładu lub jego części i że w rezultacie ENAE pozostaje pracodawcą skarżących. Sprawa trafiła do sądu kasacyjnego, a ten powziął wątpliwości co do możliwości przejęcia jednostki organizacyjnej przedsiębiorstwa i skierował w tej sprawie pytania prejudycjalne do trybunału.
W swojej opinii rzecznik generalny wskazał, że w omawianej sprawie kluczowe jest zbadanie, czy zostały zachowane funkcjonalne więzi współzależności i komplementarności między różnymi przejętymi czynnikami produkcji w celu prowadzenia podobnej działalności gospodarczej. O przejęciu jednostki lub jego braku nie decydują bowiem pojedyncze czynniki (np. to, czy składniki materialne przejęte przez nowego przedsiębiorcę nie należały do jego poprzednika, lecz zostały mu po prostu udostępnione, albo to, że do przejęcia ma dojść w ramach spółek należących do tej samej grupy kapitałowej). To musi zbadać sąd odsyłający. Jednocześnie rzecznik podkreślił, że nie można z góry kwestionować swobody przejmującego co do zakończenia funkcjonowania jednostki po jej przejęciu. Ale celem transferu nie może być obejście wynikających z prawa krajowego wymogów związanych z ochroną pracowników. Planowana likwidacja jednostki nie może więc być sposobem na redukcję zatrudnienia.