To, że funkcjonariusze idą na zwolnienia lekarskie, nie jest elementem akcji protestacyjnej – zapewnił w poniedziałek PAP Rafał Jankowski szef NSZZ Policjantów. Ocenił, że duża absencja wśród policjantów nie jest "bezpieczną sytuacją".

RMF24 poinformowało, że nawet 20 proc. policjantów przebywa na zwolnieniach lekarskich. Według portalu, ma być to element akcji protestacyjnej prowadzonej przez funkcjonariuszy. Wydział prasowy Komendy Głównej Policji nie potwierdza w pełni tych informacji. "Nie jesteśmy w stanie podać liczby policjantów przebywających na zwolnieniach lekarskich" – powiedział PAP młodszy inspektor Michał Gaweł z KGP. Przyznał, że procent funkcjonariuszy, którzy są na L4, waha się - w zależności od komendy - od kilku do kilkudziesięciu procent.

"To, że funkcjonariusze są na zwolnieniach, nie jest elementem ogólnej akcji protestacyjnej. Nie daliśmy sygnału do podjęcia takiej formy protestu" – zapewnił Rafał Jankowski przewodniczący zarządu głównego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.

"Jako czynny policjant muszę powiedzieć, że jeżeli dzieje się coś takiego (przechodzenie dużej liczby policjantów na zwolnienia lekarskie – PAP) to nie jest to bezpieczna sytuacja" – podkreślił Jankowski.

W jego ocenie, to, że policjanci "postanowili zająć się swoim zdrowiem", może być wynikiem "przeciągających się negocjacji z rządem". Protest policjantów trwa od 10 lipca. Od 16 lipca dołączyli do nich funkcjonariusze Straży Granicznej, Służby Więziennej, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Celno-Skarbowej. Decyzję o ogólnopolskiej akcji protestacyjnej podjęła Rada Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. Początkowo związkowcy domagali się podwyżek o 650 zł, powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego i odmrożenia waloryzacji pensji. 12 marca br. wysłali swoje postulaty do ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz finansów i sprawiedliwości. W marcu FZZSM informowała, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, odbędą się protesty.

Później NSZZ Policjantów informował o gotowości do ustępstw, m.in. w sprawie powrotu do poprzedniego systemu emerytalnego. Zapowiedziano zgodę na pozostawienie 25-letniego okresu służby, ale podkreślono żądanie likwidacji zapisu określającego wiek, od którego funkcjonariusze mogą przechodzić na emeryturę. Obecnie to 55 lat.

Zakończenie protestu związkowcy od początku uzależniali od postawy MSWiA. Resort wielokrotnie zapewniał zaś, że jest otwarty na rozmowy. Minister Brudziński podkreślał też, że "wspólnym celem MSWiA i strony społecznej jest dalsza poprawa warunków służby funkcjonariuszy".