W przepisach jest luka, która uderza w żołnierzy zawodowych. Resort obrony narodowej zapowiada, że przyjrzy się problemowi.
Zgodnie z par. 8 ust. 1 rozporządzenia ministra obrony narodowej z 26 czerwca 2008 r. w sprawie czasu służby żołnierzy zawodowych (t.j. Dz.U. nr 122 poz. 786 ze zm.), wojskowemu, który na polecenie dowódcy jednostki wykonywał zadania służbowe w wymiarze przekraczającym w danym tygodniu czas służby, należy udzielić wolnego w tym samym wymiarze. Nadgodziny powinny zostać odebrane w kolejnym tygodniu, ale nie później niż w ciągu czteromiesięcznego okresu rozliczeniowego. Jeśli żołnierzowi nie uda się tego zrobić w tym terminie, (np. z uzasadnionych względów służbowych lub osobistych), może je odebrać w kolejnych czterech, ale już nie później. Maksymalnie ma więc na to osiem miesięcy.
Uzasadnione przeszkody
Przepisy jednak milczą, co w sytuacji, gdy stan uzasadnionej przeszkody do rozliczenia czasu służby trwa dłużej niż osiem miesięcy. Paweł Szramka, poseł z klubu Kukiz’15, skierował w tej sprawie interpelację do Mariusza Błaszczaka, ministra obrony narodowej. Zapytał, co robić, gdy w związku ze specyfiką pracy oraz licznymi zadaniami stawianymi przez przełożonego, żołnierz zawodowy nie ze swojej winy ani z powodu zaniedbania, ale ze względu na lojalność względem przełożonego oraz specyfikę pracy, nie jest w stanie w ośmiomiesięcznym okresie rozliczeniowym wykorzystać wypracowanego czasu wolnego. Poseł wskazał, że uniemożliwia to na przykład wliczanie do tego okresu oddelegowania na kilkumiesięczne kursy, szkolenia, misje wojskowe.
Potrzebne doprecyzowanie
Takie sytuacje zdarzają się bardzo często ze względu na braki kadrowe oraz nadmiar zadań dowódców i ich podwładnych. Według posła rozporządzenie powinno jasno wskazywać, co następuje po upływie okresu rozliczeniowego, jeżeli żołnierz nie był w stanie wykorzystać wypracowanego czasu wolnego. Poseł podaje przykład kobiety żołnierza, która w ciągu ośmiu miesięcy nie może wykorzystać przysługującego jej dodatkowego czasu wolnego z powodu zajścia w ciążę i przebywania na zwolnieniu lekarskim.
W ocenie posła czas na wykorzystanie nadgodzin powinien być wydłużony. Tym bardziej że na podstawie art. 8a ust. 1 ustawy z 11 września 2003 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 173) roszczenia wynikające z przepisów ustawy (a takim jest bezsprzecznie czas wolny) przedawniają się z upływem trzech lat od dnia, w którym stały się wymagalne. W interpelacji pojawia się też pytanie, dlaczego żołnierzowi za dodatkową służbę nie są proponowane inne rozwiązania, np. wypłata dodatkowego uposażenia, co ma miejsce w przypadku kodeksu pracy.
Co na to ministerstwo
Resort obrony narodowej na razie zapoznaje się z interpelacją, na którą musi udzielić odpowiedzi. Zapytani przez DGP prawnicy uważają, że wątpliwości dotyczące nadgodzin powinny zostać doprecyzowane w rozporządzeniu.
– Z pewnością trzeba rozpocząć dyskusję o możliwości wprowadzenia dla żołnierzy zawodowych ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany czas wolny. Wtedy dowódcy, aby uniknąć niepotrzebnych wydatków, chętniej będą wysyłać podwładnych na dodatkowy urlop. Obecnie po ośmiu miesiącach żołnierzowi przepada prawo do odebrania nadgodzin i może tylko wystąpić do sądu z roszczeniem – mówi płk Mariusz Tomaszewski, radca prawny, były dyrektor departamentu prawnego MON.
Dodaje, że gdyby dowódcy mieli odpowiednią obsadę w jednostkach wojskowych, zniknęłyby problemy z dodatkową służbą. Jeśli nawet żołnierze musieliby dłużej zostać w jednostce, to nie byłoby kłopotu z udzieleniem im dodatkowego czasu wolnego.