Wbrew obawom, w stałym tempie, wynoszącym 3,7 proc., idzie w górę zatrudnienie w firmach. Po nieco rozczarowujących danych za maj, gdy średnie wynagrodzenie brutto w firmach zatrudniających powyżej 9 osób wzrosło „jedynie” o 7 proc., a liczba zatrudnionych co prawda wzrosła o 3,7 proc. w porównaniu do maja 2017 r., to jednak była niższa niż w kwietniu o 2 tys. osób, czerwiec przyniósł zdecydowaną poprawę w obu kategoriach.
Sięgający 7,5 proc. wzrost średniego wynagrodzenia to wynik zdecydowanie wyższy niż się spodziewano i choć do niedawnego rekordu z kwietnia, gdy zwyżka wyniosła 7,8 proc. jeszcze nieco brakuje, to można spodziewać się, że wkrótce zostanie on pobity. Nie należy jednak oczekiwać, że wzrost wynagrodzeń osiągnie dynamikę podobną jak w latach 2007-2009, gdy sięgała od 9 do 13 proc. Można przypuszczać, że tym razem zatrzyma się ona w najlepszym razie na poziomie zbliżonym do 8-9 proc. Wszystko bowiem wskazuje na to, że szczyt koniunktury mamy już za sobą, ale wysokie tempo wzrostu płac może utrzymać się jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy, tym bardziej, że spowolnienie w naszej gospodarce będzie raczej łagodne i niewielkie.
Po wspomnianym majowym spadku, w czerwcu liczba zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw zwiększyła się w ciągu miesiąca o 12,1 tys. osób, a więc najmocniej od stycznia, a w porównaniu do czerwca 2017 r. była wyższa o 220,1 tys. osób i wynosiła 6 mln 222,1 tys. osób. Mimo trudności z pozyskaniem nowych pracowników, sytuacja nie jest w tym zakresie jak widać aż tak bardzo dramatyczna i firmy jakoś sobie wciąż radzą, zachęcając wyższymi płacami.
Roman Przasnyski
Główny Analityk GERDA BROKER