Jedna z najważniejszych modyfikacji w projekcie nowego k.p. dotyczy ponadwymiarowego czasu pracy. W okresie wzmożonego zapotrzebowania na produkty czy usługi firmy zatrudnieni pracowaliby dłużej, niż przewiduje norma. Pensja za nadgodziny nie byłaby jednak automatycznie wypłacana. – Trafiałaby na konto powiernicze pracownika prowadzone przez przedsiębiorcę – zdradza w wywiadzie udzielonym DGP prof. Monika Gładoch, wiceprzewodnicząca komisji kodyfikacyjnej.
W momencie, gdy zapotrzebowanie na pracę by spadało (np. ze względu na sezonowość produkcji lub załamanie popytu), zatrudniający za zgodą związków zawodowych mógłby obniżyć zatrudnionym wymiar czasu pracy lub w ogóle zwolnić ich z obowiązku jej świadczenia. W tym czasie wypłacałby im pieniądze zgromadzone na kontach powierniczych. Środki mógłby też przekazywać pracownikom w czasie bezpłatnych urlopów (o ile sam zgodziłby się na ich udzielenie).
Duże zmiany czekają palaczy. Jeśli zatrudniający zezwala na przerwy na papierosa, to będzie mógł się domagać, aby osoby z nich korzystające odpracowały ten czas. „Po godzinach”, ale nie w ramach nadgodzin.
Dłużej poświęcać się służbowym obowiązkom mają także pracownicy twórczy, mobilni i objęci zadaniowym czasem pracy. Komisja proponuje, aby w ich przypadku tygodniowa norma mogła wynosić 48, a nie 40 godzin.
Projektowane zmiany dotyczą też niedziel – każda firma mogłaby zlecać pracę w sześć takich dni w ciągu roku, jednak pod warunkiem, że zatrudniony wyraziłby na to zgodę. W małych przedsiębiorstwach (do 50 osób) trzy niedziele mogą być pracujące nawet bez zgody podwładnego.
Inne propozycje zakładają m.in. podwyższenie dodatku za pracę w nocy oraz zwolnienie mikrofirm z obowiązku prowadzenia ewidencji czasu pracy.
Pełny projekt nowego kodeksu komisja ma przedstawić w połowie marca. Wówczas swoje stanowiska do zmian zaprezentują rząd, pracodawcy i związki zawodowe.
ZAINTERESOWAŁ CIĘ TEN TEMAT? PRZECZYTAJ WYWIAD Z PROFESOR GŁADOCH >>