Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”, w jednym z ostatnich wywiadów dla DGP [z 22 stycznia, nr 15/2018 – red.] wskazywał, że związek, któremu szefuje, będzie inicjować zmiany dotyczące upowszechnienia układów zbiorowych pracy.
A konkretnie chce dążyć do tego, by zawarcie układu zbiorowego było obowiązkowe w firmach, w których będą działać związki zawodowe spełniające podwyższone wymogi reprezentatywności (ma je wprowadzić procedowana obecnie w parlamencie nowelizacja ustawy o związkach zawodowych; druk sejmowy nr 1933). Wedle propozycji przewodniczącego Dudy pracodawca nie mógłby odmówić negocjacji i rokowań w tej sprawie. Dzięki takiemu rozwiązaniu państwo wsparłoby praktykę zawierania układów i osiągnęło cel w postaci podwyższenia płac w Polsce.
O Trudno jednak wyobrazić sobie, w jaki sposób miałby być realizowany obowiązek zawarcia układu zbiorowego pracy. Układ taki jest z istoty swojej porozumieniem – wprawdzie szczególnego rodzaju, ale jednak porozumieniem. Jego zawarcie wymaga zgody dwóch stron. Jeżeli pracodawca nie wyrazi zgody, to do zawarcia układu nie dojdzie. Tak samo brak zgody związku oznacza brak układu. Nie sposób w tej sytuacji narzucić obowiązku zawarcia układu. Byłoby to sprzeczne z jego istotą.
Można jednak sobie wyobrazić, że pracodawca musiałby przyjąć układ zbiorowy w określonym kształcie, spełniającym pewne minimalne warunki określone ustawowo. Byłoby to jednak rozwiązanie absurdalne, wypaczające sens funkcjonowania układów zbiorowych. Równie dobrze te minimalne warunki, które miałyby być stosowane, można bowiem zapisać w ustawie.
Wreszcie możliwe jest skuteczne zobowiązanie pracodawcy co najwyżej do tego, aby przystąpił do rokowań układowych. Taki mechanizm działa jednak już obecnie. Co zatem mielibyśmy zmieniać? Pracodawca ma obowiązek przystąpić do rokowań na zaproszenie związków zawodowych, w szczególności w sytuacji, w której w zakładzie pracy nie ma układu. To, czy układ ostatecznie zostanie zawarty w wyniku takich rokowań, zależy jednak wyłącznie od woli stron.
I tutaj dotykamy kwestii małej popularności układów zbiorowych pracy w Polsce i niechęci pracodawców do ich zawierania. Przyczyna jest bardzo prosta – układ zbiorowy pracy w swoim obecnym kształcie nie jest w ogóle atrakcyjny dla pracodawcy. W świetle obecnie obowiązujących przepisów, poza nielicznymi wyjątkami (wypłata wynagrodzenia na konto, wydłużone okresy rozliczeniowe, wyższa liczba dopuszczalnych nadgodzin), w układzie zbiorowym pracy można wprowadzać wyłącznie rozwiązania korzystniejsze dla pracowników, niż te wynikające z kodeksu pracy, albo dodatkowe gwarancje dla związków zawodowych. Zawarcie takiego układu nie powoduje po stronie pracodawcy żadnej wartości dodanej, a co za tym idzie – pracodawca nie ma motywacji, aby go zawrzeć. Chcąc zwiększyć atrakcyjność układów zbiorowych i skłonić pracodawców do ich zawierania, należałoby pójść w stronę większej elastyczności tych aktów prawnych. Powinny one stwarzać pracodawcom i związkom zawodowym szansę odmiennego niż w ustawie uregulowania warunków zatrudnienia pracowników poprzez dostosowanie ich do specyfiki oraz aktualnych potrzeb zakładu pracy. Chodzi o to, aby dając pracownikom więcej w jednym obszarze, można było zabrać coś w innym obszarze. Tak, aby obie strony widziały w tym korzyść. Oczywiście w granicach wyraźnie określonych ustawą. W przeciwnym razie pracodawcy nie będą zawierać układów i nie da się skutecznie ich do tego zmusić.
Inna rzecz, że niezależnie od chęci czy niechęci do zawierania układów zbiorowych po stronie pracodawców związki zawodowe rzadko występują z taką inicjatywą. Wynika to z ich stosunkowo słabej pozycji i niskiego poziomu uzwiązkowienia, jak również z braku zainteresowania w prowadzeniu długotrwałych i wymagających rokowań. Obecne przepisy dają związkom wszelkie narzędzia do tego, aby takie rokowania prowadzić. To od nich zależy, czy podejmą inicjatywę. Narzucanie w drodze ustawy obowiązku zawarcia układu zbiorowego przez pracodawcę byłoby pójściem na łatwiznę. Jeżeli związki zawodowe chcą mieć układy, to powinny podejmować rokowania zmierzające do ich zawierania. Taka jest idea układów zbiorowych. Reasumując: układ nie powinien być narzucany przez ustawodawcę, ale wypracowywany przez partnerów społecznych.