"Dzięki technologii pracujemy coraz lepiej – robimy coraz więcej i zajmuje nam to coraz mniej czasu. Ale wciąż musimy pracować tyle, ile pracowali nasi dziadkowie i babcie. 8-godzinny dzień pracy to przeżytek. Najwyższa pora, abyśmy pracowali mniej!" – pisze partia Razem i składa projekt ustawy skracający czas pracy do 35 godzin tygodniowo. Czy to ma sens?

- Przede wszystkim musimy zastanowić się, czy problem pięciodniowego i 40-godzinnego tygodnia pacy jest faktycznie dla polskich pracowników problemem. Nie spotkałem się z żadnym opracowaniem, w którym pracownicy narzekaliby właśnie na to. Wydaje się, że na naszym rynku pracy są ważniejsze problemy do rozwiązania, jak choćby niski ciągle poziom zatrudnienia kobiet i seniorów, co szczególnie ważne w sytuacji starzenia się społeczeństwa - mówi dr Michał Wenzel, socjolog z Uniwersytetu SWPS.

Prawdą jest, jak pisze Razem, że 8-godziny czas pracy ma już prawie sto lat. 8-godzinny dzień pracy zawdzięczamy Henry-emu Fordowi. W czasie rewolucji przemysłowej, zakłady musiały być uruchomione przez całą dobę, a kwestia czasu pracy pracowników była uznaniowa. Często czas pracy był nieuregulowany, a nawet jeśli – to nie przestrzegany, przez co pracownicy spędzali w fabrykach po 10-16 godzin dziennie. W wywiadzie udzielonym w 1926 r. Ford tłumaczył, że zdecydował się na wyznaczenie 5-dniowego i 40-godzinnego tygodnia pracy, ponieważ: „Czas wolny jest niezbędnym składnikiem w rosnącym rynku konsumentów, ponieważ osoby pracujące muszą mieć wystarczająco dużo wolnego czasu, aby znaleźć zastosowania dla produktów konsumenckich, w tym samochodów”. Od tego czasu zmieniło się nasze życie i przyzwyczajenia. Technologia odmieniła styl pracy, a mimo to standardowy dzień pracy zaczyna się o 9 rano, a kończy o 17.

Dzieje się tak jeszcze w 11 krajach UE. W pozostałych regulacje kodeksowe wprowadzają krótszy tydzień pracy. I tak, zgodnie z prawem, Irlandczycy pracują 39 godzin tygodniowo, Włosi 38, Duńczycy 37, a Francuzi – 35. To właśnie Paryż, jako pierwszy w Europie, rozpoczął w 2000 roku dyskusję nad skróceniem tygodnia pracy. - Teraz próbują się z tego wycofać. Takie posunięcie powoduje nie tylko zagrożenie zastępowaniem pracowników przez roboty, ale też spiętrzeniem obowiązków, jakie stają przed pracownikami pracującymi krócej - mówi Wenzel.

Kodeksowe 40 godzin pracy tygodniowo to od dawana mrzonki. Polacy znajdują się w czołówce państw UE i OECD z najdłuższym czasem pracy. Według danych OECD w 2013 r. przeciętny Polak przepracował 1918 godz. Rekordzistami są Meksykanie (2227 godz.), ponad 2000 godz. spędzają w pracy także mieszkańcy Chile. Rosjanie spędzają w pracy o tydzień, a Grecy ponad dwa tygodnie więcej niż Polacy. Polak pracuje jednak dłużej niż mieszkańcy wielu bogatszych państw świata. Amerykanie poświęcają na pracę o 130 godz. rocznie mniej niż my (1788). Nieco ponad 1600 godz. spędzają w biurze lub fabryce Hiszpanie, Szwedzi, Brytyjczycy. Średnia OECD wynosi 1770 godz. i jest o 148 godz., czyli o 18,5 dnia roboczego, niższa od polskiej.

Zwolennicy skracania chętnie powołują się na dane dotyczące produktywności. Okazuje się, ze narody, które pracują najdłużej wcale nie osiągają najlepszej wydajności, mierzonej wartością PKB wypracowaną w ciągu godziny. W tej kategorii najlepsi są Luksemburczycy, Holendrzy, Francuzi oraz Belgowie. Większą produktywność osiągają również przedstawiciele wszystkich krajów skandynawskich, a w większości z nich pracuje się krócej niż w przeciętnym kraju UE.

To właśnie Szwecja coraz odważniej eksperymentuje z czasem pracy. Firmy wprowadzają nie tylko elastyczne godziny pracy czy możliwość pracy zdalnej, ale także sprawdzają 6-cio godzinny czas pracy przy zachowaniu tej samej wysokości płac. Eksperyment był prowadzony także w sektorze publicznym. W kwietniu 2014 roku władze Goeteborgu zredukowały czas pracy m.in. pielęgniarek w domu opieki. Po wprowadzeniu 6-godzinnego dnia pracy pielęgniarki były bardziej energiczne, mniej zestresowane i chętniej spędzały czas z rezydentami ośrodka. Choć zmiany wymusiły stworzenie kilku nowych etatów to szybko okazało się, że pracownicy rzadziej korzystają ze zwolnień lekarskich, więc koszty zatrudnienia bilansują się.

Potwierdza to inny eksperyment, przeprowadzony również w Goeteborgu. Urzędników podzielono na dwie grupy. Jedną z nich poproszono o niekorzystanie w pracy z social mediów i niewykonywanie prywatnych rozmów telefonicznych, a skupienie się jedynie na pracy przez 6 godzin. Okazało się, że urzędnicy departamentu pracujący w krótszym wymiarze czasu byli bardziej produktywni niż grupa kontrolna, pracująca 40 godzin tygodniowo. Jak zauważają pracodawcy, osoby pracujące w takim systemie mają więcej energii do wykonywania zadań w pracy, a także do zajęć pozazawodowych.

13 lat temu Centrum usług Toyoty w Goeteborgu wprowadziło 6-godzinny dzień pracy. Szefowie zauważyli nie tylko większą satysfakcję z pracy u pracowników, ale także wzrost zysków aż o 25 proc.

Polskie badania pokazują, że 29 proc. pracowników efektywnie wykonuje swoje obowiązkowi zawodowe przez 8 i więcej godzin dziennie, ale już 40 proc deklaruje, że potrafi skupić się na pracy jedynie przez 6- 7godzin. Aż 18 proc. respondentów efektywnie wykonuje swoje obowiązki w pracy jedynie przez 4 godziny dziennie.

- Trend skracania czasu pracy będzie się pogłębiał i niewykluczone, że w przyszłości będą musieli zmierzyć się z nim polscy pracodawcy. Firmy powinny dążyć do uelastycznienia godzin pracy swoich pracowników. Po pierwsze wynika to ze specyfiki nowych zawodów, chociażby takich jak PR-owiec. Po drugie, dążąc do podniesienia efektywności pracowników, należałoby umożliwić im pracę, w godzinach, w których pracuje im się najlepiej – mówi Justyna Piesiewicz, założyciel i prezes Zarządu IACL.

Innego zdania jest ekspert z Uniwersytetu SWPS. Jak mówi: "Nie powinniśmy także przekładać cudzych doświadczeń bezpośrednio na nasz rynek pracy. Zwłaszcza nie powinniśmy patrzeć na te kraje, w których jest większa automatyzacja pracy czy większa produktywność. Skrócenie czasu pracy w naszych realiach spowodowałoby, że upychanie tych samych obowiązków w mniejszą liczbę godzin, byłoby znacznie trudniejsze".